Przyspieszony rozwój cywilizacyjny „Dr. Stone” – recenzja mang 6-7

-

Kolejne odsłony przygód Senku cechują się bardziej wartką akcją, a tempo przywracania cywilizacji technicznej wyraźnie przyspiesza. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest zagrożenie, jakie stanowi Tsukasa i jego rosnąca armia. Wymaga to od bohaterów ciągłego przygotowywania się do walki.
„Żywsze” wydarzenia

Poprzednie tomy cechowały się nieco zbyt powolną akcją. Nie pomagał im także brak głównego antagonisty. W szóstej odsłonie tempo wydarzeń przyspiesza. I chociaż Tsukasa w dalszym ciągu pojawia się głównie jako odległe zagrożenie, to jednak wszystko nabiera rumieńców. Różnice nie są co prawda drastyczne, ale dzięki temu mangę czyta się lepiej.

Fabularnie historia dalej pozostaje dość prosta. Senku wydaje się posiadać całą wiedzę ludzkości i odtwarza kolejne wynalazki. Jego zasób informacji obejmuje nie tylko mechanizmy działania urządzeń, ale też wszystkie kroki, potrzebne do ich produkcji – z najprostszych elementów. Oczywiście pomagają mu inni bohaterowie, w tym: nieocenieni Chrome oraz Kaseki. Pierwszego można spokojnie nazwać uczniem głównego bohatera. Drugi – dużo starszy od innych postaci, zyskuje kolejne okazje, by pokazać swój kunszt rzemieślniczy. Celem uniknięcia nadmiernej nudy wprowadzono nowe przeciwnika – Hyogę. Jest on nie tylko silny, ale też sprytny. Chociaż w omawianych tomach jego postać ledwie zarysowano, to widać, że w dalszej części historii zapewne odegra jakąś rolę.

Poza główną osią fabuły, otrzymujemy też trochę retrospekcji z czasów, kiedy ojciec Senku, wraz z towarzyszami, wylądowali na ziemi. Historię dałoby się opowiedzieć bez tych dodatków, ale z pewnością manga nieco by na tym straciła. Takie tło buduje świat,– nie da się też ukryć, że część najlepszych rysunków pojawia się właśnie w tym wątku.

Absurdalne tempo rozwoju

Założeniem komiksu jest niemalże nieograniczona wiedza głównego bohatera. Senku bardzo chętnie się nią dzieli i wykorzystuje w praktyce. Momentami utrudnia to nieco zawieszenie niewiary. Sama ilość informacji, jakie posiada bohater, jest przytłaczająca i w zasadzie niemożliwa. Momentami łatwiej nam na to przymknąć oko, kiedy indziej jednak nieco to przeszkadza. 

Bardziej wybijające z immersji jest jednak stosowanie tej wiedzy w praktyce. Kaseki dosyć bezproblemowo produkuje coraz to bardziej skomplikowane urządzenia i narzędzia. Oczywiście zdarzają się porażki, ale wszystko idzie naprawdę sprawnie. Nadludzka wiedza Senku i wszechstronność Kasekiego są konieczne, by opowiedzieć tę historię. Próba odwzorowania jak naprawdę mogłoby wyglądać odtwarzanie cywilizacji, mogłaby okazać się zbyt nudna. Jednak świadomość tego, że wszystko to ma swój cel, momentami nie jest w stanie zasłonić krytycznego spojrzenia na przedstawioną sytuację.

Warto zaznaczyć, że pomimo problemów opisanych powyżej, mangę czyta się dobrze. Czytelnik jedynie chwilami będzie wybijany z rytmu przez nieco absurdalne tempo rozwoju techniki. W większości sytuacji twórcom udało się jednak zachęcić odbiorców do przymknięcia oczu na ten proces.

Przyjemna kreska

Dr. Stone może i nie jest najładniej rysowaną mangą dostępną na polskim rynku, jednak niewątpliwie prezentuje się w sposób miły dla oka. Boichi nie wszystko zobrazował bardzo szczegółowo część kadrów ma uproszczenia, a bywają i takie, które nie są specjalnie udane. Jednak kreska Boichiego ma coś w sobie i z przyjemnością mangę nie tylko się czyta, ale i ogląda.

Pozycję tą wydano w sposób dość typowy. Raczej nie zaskoczy ona miłośników japońskiego komiksu. Bardzo dobrym pomysłem jest umieszczenie na okładce i obwolucie tego samego rysunku – jednak ten niżej ma znacząco ograniczoną paletę kolorów. Tym sposobem uzyskano naprawdę dobry efekt – warto, by w innych tytułach stosowano podobne podejście.

Pozostałe recenzje tej serii:

Przyspieszony rozwój cywilizacyjny „Dr. Stone” – recenzja mang 6-7

 

Tytuł: Dr. Stone

Autorzy: Riichiro Inagaki, Boichi

Wydawnictwo: Waneko

ISBN: 9788380967441

 

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Szósty i siódmy tom „Dr. Stone’a” prezentują się całkiem dobrze – a nawet lepiej niż część poprzednich. Nie jest to może wybitna manga, ale jej lektura sprawia przyjemność. 

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Szósty i siódmy tom „Dr. Stone’a” prezentują się całkiem dobrze – a nawet lepiej niż część poprzednich. Nie jest to może wybitna manga, ale jej lektura sprawia przyjemność. Przyspieszony rozwój cywilizacyjny „Dr. Stone” – recenzja mang 6-7