Telefon jest nieodzownym elementem życia. Gwarantuje kontakt z bliskimi, jest źródłem informacji oraz zapewnia rozrywkę. Tym ostatnim zajmiemy się dzisiaj. Jak umilić sobie czas w kolejce do lekarza czy w autobusie? Włączając gry mobilne!
Guardian Tales
Prawdziwy pożeracz czasu i baterii w naszych telefonach. Jest to piękna, pixelowa przygodówka z elementami RPG. Historia zaczyna się w krainie Kanterbury, które zostało zaatakowane przez groźnych najeźdźców. Naszym zadaniem jest ratować biednych ludzi z opresji i walczyć co rusz z potężniejszymi przeciwnikami.
Fabuła jest lekka i z humorem, ale znajomość jej nie umniejsza rozrywce, jeśli ktoś nie rozumie angielskich dialogów. Nie brakuje tu również układanek oraz logicznego myślenia, gdyż wiele znajdziek lub misji pobocznych jest skrzętnie poukrywanych. Dodatkowo mamy gildie, PvP, różnej maści wydarzenia i nagrody do zgarnięcia, aby coraz to bardziej rosnąć w siłę z naszymi sprzymierzeńcami i nie nudzić się w przedstawionym świecie. Gra jest dostępna za darmo zarówno na systemy Android jak i iOS. (Joanna Janik)
Archero
Archero to gra zręcznościowa akcji z widokiem z góry, w której musimy eliminować potwory. Nasza postać na początku, jak to zwykle bywa, ma bardzo ubogi asortyment, lecz wraz z postępem w grze jesteśmy coraz mocniejsi. Z każdą udaną misją robi się coraz trudniej, wrogów jest więcej, a i często trzeba ubić bossa, by zakończyć dany etap. Ekwipunek jest różnorodny, od nas zależy czym najlepiej nam się strzela.
Za każdym razem, gdy zaczynamy pewien etap, mamy do wyboru umiejętności, których chcemy użyć przeciwko potworom. Jeśli jednak nie uda się przejść danego poziomu, nic nie tracimy – wręcz przeciwnie – gra wymaga od nas częstego podchodzenia do tych samych zadań, abyśmy mogli zdobyć więcej ulepszeń oraz nauczyć się zachowań przeciwników, by sprawnie przejść dalej. (Joanna Janik)
Monument Valley
Monument Valley to jedna z najładniejszych, a zarazem najciekawszych gier na telefon. Estetyka tego tytułu jest przepiękna – idealnie dobrane kolory, prostota, a zarazem tkwiący w niej jakiś taki nieodparty urok. A to wszystko okraszone spokojną, niemal relaksacyjną muzyką. Całość sprawia, że przy Monument Valley się nie denerwujemy, nie męczymy, a odprężamy i wciągamy bez reszty w przygotowany przez twórców świat.
Grę stworzyło niezależne studio. Jest to pozycja logiczna, oparta na iluzjach optycznych. Sterujemy małą księżniczką i próbujemy pomóc jej wyjść z labiryntów, obracając planszę, szukając sekretnych przejść czy ogólnie wchodząc w interakcje z otoczeniem.
I chociaż brak tu jakiejś większej fabuły, a przynajmniej takiej dosłownej, podanej na tacy, to jednak można wyczytać historię dziewczynki między wierszami. Produkcja ma w sobie tajemniczość i wiele niedopowiedzeń, a bohaterka próbuje uzyskać przebaczenie za nieznany nam czyn.
O genialności Monument Valley świadczą też liczne nagrody, również za Najlepszą grę mobilną. Dlatego też, choć sama nie jestem zwolenniczką wydawania pieniędzy na gry mobilne, to jednak 19 złotych to bardzo mała kwota za świetną rozrywkę w surrealistycznym świecie. A dodać trzeba, że oprócz tych pieniędzy, nie wydamy nic więcej, bowiem nie ma tam mikrotransakcji. Nie żałuję ani złotówki przeznaczonej na Monument Valley, ba, tak ją pokochałam, że kupiłam nawet kolejne części.
Krótko mówiąc – Monument Valley zachwyca stylem, oprawą dźwiękową, tajemniczą atmosferą, surrealizmem, nieco onirycznym klimatem i pomysłem na łamigłówki związane z iluzjami optycznymi. (Adrianna Dworzyńska)
BlockuDoku
Jako fanka minimalistycznych gier logicznych kolejny raz podrzucę coś, co może nie wygląda spektakularnie, ale za to wciąga na długie godziny i gwarantuje świetną rozrywkę umysłową. Chodzi mianowicie o BlockuDocku – grę stanowiącą połączenie sudoku z Tetrisem, gdzie naszym zadaniem jest odpowiednie rozlokowanie poszczególnych klocków, tak by tworzyły jedną linię albo jeden kwadrat. Co ciekawe –nie zawsze powinniśmy skupiać się na idealnym uzupełnieniu luk, bowiem tytuł ten wymaga myślenia taktycznego i planowania kilku ruchów do przodu.
W BlockuDoku istnieją dwa tryby gry – klasyczny, w którym zapełniamy pustą planszę klockami, a naszym celem jest zdobycie jak największej liczby punktów, oraz Codzienne Wyzwanie, w ramach którego każdego dnia otrzymujemy częściowo wypełnioną planszę, którą musimy „wyczyścić” i uzupełnić w taki sposób, aby zdobyć pięćset punktów. A to niekiedy jest naprawdę sporym wyzwaniem.
BlockuDoku niesamowicie wciąga – szczególnie jeśli chcemy regularnie sprawdzać swoje siły umysłowe i lubimy spędzać czas przy grach wymagających rozruszania szarych komórek. (Klaudyna Maciąg)
WordSearch
Ja za to podrzucę coś, co powstało na wzór mojej jednej z ulubionych rozrywek z dzieciństwa. Pamiętam, jak jeździliśmy nad morze i zawsze na straganach szukałam grubych notesów, zawierających tysiące plansz z rozsypanymi literami, a moim zadaniem było odnalezienie wśród nich konkretnych słów. Zaś z liter, które na sam koniec pozostały, łatwo można było odczytać hasło.
Wykreślanki. To magiczne słowo sprawiało tyle radości, że po latach powróciłam do tej rozrywki, lecz w trochę innej postaci. Mianowicie ściągnęłam na telefon WordSearch, na pierwszy rzut oka będące niepozorną gierką. Zasady są niezwykle proste. Na danej planszy mamy odszukać podane wyrazy, każde z nich zakreślamy innym kolorem, a po odnalezieniu wszystkich, otrzymujemy w nagrodę konkretną ilość pieniędzy. One zaś są przydatne do wykupienia chociażby podpowiedzi, kiedy już naprawdę nie wiemy, gdzie dane słowo się ukryło. Niby niewielka gra, a jednak potrafi wciągnąć na długie godziny. Idealny sposób na spędzenie długich dojazdów do pracy! (Paulina Korek)
Pokemon GO
Pokemon GO zrobiło niesamowitą furorę w 2016 roku, ale potem gra straciła na popularności. Nie znaczy to jednak, że umarła. Co więcej, część z początkowych problemów została rozwiązana. Jak więc wygląda po kilku latach?
Do złapania jest już grubo ponad pięćset Pokemonów, które pierwotnie pojawiały się w pięciu różnych regionach. Warto dodać, że liczne z nich występują w więcej niż jednej formie (czy to poprzez dymorfizm płciowy, wersje shiny czy też formę Alola), co z pewnością zaciekawi kolekcjonerów.
Jednak jak wygląda sama rozgrywka? W dalszym ciągu podstawa mechaniki jest ta sama – spacerujemy i łapiemy Pokemony. Niemniej na przestrzeni lat dodano sporo różnych elementów. Już nie tylko możemy brać udział w rajdach czy odbijać gymy. Dostępne są także walki PvP, zdalne rajdy, dodawanie przyjaciół i wysyłanie sobie prezentów, a także zadania. Wśród tych ostatnich są zarówno takie do wykonywania codziennie, jak i specjalne questy, często kończące się możliwością zdobycia wyjątkowych Pokemonów. Jakby tego było mało, grę wzbogacono o walki z Zespołem R. Tytuł nadal pozostaje tak prosty jak cztery lata temu, ale jednak dodano różne elementy, dzięki którym wciąż można w nią grać. (Marcin Kłak)
Polytopia
Cywilizacja. Prężny rozwój od najdawniejszych epok, zdobywanie nowych technologii, zaciekła walka z wrogiem. Wojna i niepokój o losy swoich osad. Wyścig o zwycięstwo i dominację nad innymi. To, co wygląda jak hasła reklamowe kolejnej odsłony słynnych „komputerówek” Sida Meiera, można również przypiąć małej i prostej gierce na ekranach naszych smartfonów.
Założenia są podobne. Turowy rozwój kilku osad, produkcja jednostek i walka z innymi, celem osiągnięcia dominacji na mapie. Tutaj jednak nie uświadczymy tylu elementów i mechanik jak w Civilization, otrzymujemy bowiem znacznie mniejszy pakunek zawartości. Nie jest to jednak wada tej produkcji, gdyż jej prostota pozwala na szybkie partie z nowymi graczami. Da się w to zagrać z kimkolwiek, w krótkim czasie. Sama Polytopia jest darmowa, choć można dokupić dostęp do większej liczby startowych frakcji, gdy znudzą się nam te podstawowe. Warto dać zatem szansę produkcji, ponieważ może pozytywnie zaskoczyć i umilić kilka chwil. (Jakub Socała)
Stranger Things
Czy są tutaj fani serialu Stranger Things? Jeśli tak, mam dla was świetną wiadomość! Powstała gra o tym samym tytule, na telefony. Hitem w tej grze jest niewątpliwie bonus za jej przejście – dodatkowy trailer do serialu. Każdy fan doceni taką niespodziankę.
Tytuł pozwala na wcielanie się w różne postacie z serialu. Granie Hooperem, Nastką lub Dustinem sprawia, że na nowo przeżywamy emocje, jakie towarzyszyły nam w czasie oglądania tego tytułu. Stranger Things to świetny uprzyjemniacz, kiedy jedziemy autobusem bądź tramwajem do pracy, czekamy w kolejce w urzędzie, lub w porze lunchu w pracy. Minusem tego tytułu jest grafika, plany są do siebie podobne, nie wzbudzają większej fascynacji. Pomimo tego jednak, gra jest godna polecenia w szczególności fanom netflixowej serii. (Roksana Zielińska)