Literatura zagraniczna zalała polski rynek wydawniczy, nasi czytelnicy są zafascynowani książkami niepochodzących z naszego kraju autorów i autorek. Historie opisane przez nich przyciągają niezwykłością. Niestety, często to powieści są powielaniem schematów i szablonów. Amerykańskie opowiadania często są tworzone na fali trendów. A co ma do tego polski autor? A to, że nasi autorzy mają w nosie zagraniczne trendy i piszą tak, jak im podyktuje wena twórcza.
Piaskownica pełna zabawek
Przeglądając różne strony poświęcone literaturze, często natrafiam na stwierdzenie, że polscy autorzy nie mają o czym pisać i czasem ściągają tematykę swoich powieści od zagranicznych kolegów. Jeszcze kilka lat temu mogło się tak wydawać, lecz nasi rodzimi twórcy coraz częściej osadzają historie w polskich miastach i na wsiach. Zaczęli wykorzystywać to, co lokalne, a tematów jest tu sporo Zdawałoby się, że Polacy mają niewyczerpane źródło kreatywności i wyobraźni.
Wiaderko, łopatka, babka
W zależności, w jakim gatunku literackim czytelnik gustuje, polscy pisarze potrafią wyjść poza schemat i szablon powieści typowych. I tak spotykamy autora, co pisze kryminał połączony z fantastyką albo horror z zabarwieniem komediowym lub romans z parodią fantastyki. Można by tak długo wyliczać, ale jedyne co można napisać to to, że polscy pisarze czerpią pomysły z różnych źródeł: mitologia słowiańska, stare kryminalne sprawy, wierzenia i obyczaje czy PRL. Czytelnik ma duże możliwości, aby znaleźć książkę odpowiadającą jego gustowi czy nastrojowi.
Nie rzucaj piaskiem
Jak to bywa w różnych branżach, na rynku wydawniczym również spotyka się czarne owce. Niestety nasi pisarze potrafią rzucać w siebie piaskiem. Zazwyczaj śledząc felietony literackie, czy strony portali społecznościowych, literaci nie kłócą się o gatunek czy historię, zazwyczaj robią wycieczki o technikę pisania, o jakość powieści. Autorzy lubią krytykować ilość, a nie jakość książki, podając przykłady zagranicznych kolegów. Za taką krytyką niestety idzie podział czytelników. Później w komentarzach rywalizują ze sobą, ośmieszają, a nawet uciekają się do hejtu. Takie przepychanki między twórcami do niczego dobrego nie doprowadzą. Powieściopisarze powinni bardziej skupić się na sobie i swoich czytelnikach, a nie przepychankach o to, kto wydał więcej książek. Każdy z nich powinien sam wypracować swój własny styl, technikę i to, w jakim tempie pisze, nie patrząc na innych, bo wtedy stracą zaufanie czytelników, a takie coś jest trudne do odbudowania.
Piaskowy ludek
Kilka tygodni temu odbyły się Targi Książki w Krakowie. Podczas spotkań z autorami, odnosi się wrażenie, że polski rynek literacki jest silny i ma jeszcze wiele do zaoferowania. Przechodząc pomiędzy alejkami, można było zobaczyć różnorodność oferowanych polskich powieści. Dobrym znakiem, że nasz rynek książkowy coraz bardziej się rozwija, jest wydawanie powieści samodzielnie, czyli self-publishing. Coraz częściej można spotkać polskich autorów reklamujących swoje książki na portalach społecznościowych, czy też blogach, takie osoby też można było spotkać na targach książki. Oni zaczęli również kreować nowe ścieżki w polskiej literaturze.
Piaskownica jest dla wszystkich
W Polsce mieszka i tworzy wielu pisarzy i pisarek, których określilibyśmy mianem dobrych, a nawet wręcz wybitnych. Czytelnicy powinni częściej sięgać po naszych autorów, ponieważ oni mogą nam zaoferować coś nowego, świeżego i ciekawszego. W dodatku literaci potrafią rozbawić czytelnika w tych szarych i ponurych czasach. Można również zauważyć, że polscy pisarze zaczęli sięgać po wierzenia słowiańskie, po rytuały związane z naszymi korzeniami, które są od dawna zapomniane i zagubione. Jako czytelnik różnych gatunków literackich mogę z pełną świadomością stwierdzić, że częściej sięgam po polską literaturę niż zagraniczną. Zawsze, gdy poszukiwałam czegoś do czytania, a jestem osobą wybredną, to polscy autorzy nigdy mnie nie zawiedli, a można też stwierdzić, że potrafią zaskakiwać w najmniej spodziewanym momencie.