Nadszedł czas na historycznie największą misję kosmiczną ludzkości. Znaleziono planetę nadającą się do zamieszkania. Cały świat mobilizuje się, aby przygotować wyprawę międzygwiezdną. Przywództwo obejmuje charyzmatyczny astrofizyk i inżynier technologii kosmicznych. Jak jednak wygląda strona moralna takiego przedsięwzięcia?
Trzy różne opowieści
Ależ Płomień jest dobry. Zupełnie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, jaki zapewniła nam autorka, Magdalena Salik. Wspomniana we wstępie misja kosmiczna wspierana jest przez psycholożkę moralności. Rozpoczyna ona ścisłą współpracę z milionerem prowadzącym całym projekt, aby dokonać tzw. mapowania mózgów pilotów, co ma pozwolić odtworzyć ich umysły w przypadku awarii systemu podtrzymywania życia lub innych niespodziewanych wypadków. Co więcej, w powieści czekają na nas rozdziały pisane z zupełnie niespodziewanych perspektyw. Opisana wyżej fabuła przeplata się z arcyciekawą historią postapokaliptyczną, w której główny bohater, były żołnierz, stara się przeżyć w ruinach naszej cywilizacji. Druga niespodziewana opowieść opisuje życie na odległej stacji kosmicznej, która dawno straciła kontakt z Ziemią. Jaki jest cel tych dwóch, wydawałoby się, zupełnie abstrakcyjnych wtrąceń w główną oś fabularną? Dowiadujemy się tego dopiero na ostatnich stronach książki i uwierzcie mi, warto czekać.
Wysoki próg wejścia
Historia jest zawiła. Czytelnik musi uzbroić się w cierpliwość, bowiem początkowo nie będzie miał najmniejszego pojęcia, co się właściwie dzieje. Nagłe przeskoki narracyjne potrafią być nie tylko dezorientujące, ale też niezrozumiałe. Należy jednak wyłączyć swojego wewnętrznego krytyka i dać się ponieść idei autorki. Na koniec bowiem wszystko się wyjaśni. Szczerze mówiąc, zabieg ten może odstraszyć część czytelników, obejmuje on bowiem dobre dwieście stron. Pamiętajmy jednak, że nie wszystko początkowo musi mieć sens, a cierpliwi odbiorcy zostaną wynagrodzeni.
W miejscu, które nie istnieje. „Dom Luster” – recenzja książki
Na naszych oczach
Płomień nie jest opowieścią o odległych czasach i należy to zaznaczyć. Autorka opisuje rewolucję naukową, która dzieje się na naszych oczach. W świecie realnym jesteśmy świadkami pierwszych lotów komercyjnych w przestrzeń kosmiczną, a giganci biznesu technologicznego osiągają rzeczy, które nam się nawet nie śniły. Nowe technologie sprawiają, że stajemy przed wyborami moralnymi rodem prosto z lektury Płomienia. Jeden z głównych bohaterów powieści, Al Townsend, jest postacią wyraźnie inspirowaną potentatami pokroju Elona Muska. Właśnie to jest siłą tej powieści. Nie doświadczymy tu bowiem fabuły rozgrywającej się w odległej galaktyce, w nikomu nieznanej perspektywie czasowej. Na dobrą sprawę opisywane wydarzenia mogłyby dziać się nawet w momencie, gdy piszę te słowa. Nie da się zaprzeczyć, taka świadomość wzmacnia przekaz Salik. Wiedza zawarta na kartach książki pochodzi z artykułów popularnonaukowych i obfituje w znane teorie. Powieść skłania do refleksji nad moralnością mapowania mózgu i analizy przyszłych misji kosmicznych. To pierwszorzędna rozrywka, która przy okazji nie pozostawia czytelnika obojętnym na nadchodzącą nową erę „wielkich odkryć”.
Powergraph stawia na nowoczesność
Muszę przyznać, że zupełnie nie spodziewałem się tak dobrej lektury. Autorka ma niezaprzeczalny talent narratorski, a trzy przeplatające się historie, mimo różnic, świetnie wpisują się w wykorzystywane gatunki literackie: czyste sci-fi, lekki romans i historia postapokaliptyczna. Wydawnictwo Powergraph postawiło na alternatywne spojrzenie na klasyczną powieść science fiction i zdecydowanie był to strzał w dziesiątkę. Oczywiście, nie udało się do końca uniknąć dłużyzn, książka na dobrą sprawę mogłaby być sporo krótsza. Winny temu jest dość banalny wątek romansowy między dwójką niepoprawnych karierowiczów. Rozumiem, że ten zabieg miał usprawiedliwić ostateczne zaangażowanie jednej z bohaterek w moralny osąd misji kosmicznej, czasem jednak ciężko czytało się o spotkaniach tej ekscentrycznej pary.
Szczęka na podłodze
Mimo tego, że książka jest dość trudna w odbiorze i pełna naukowej terminologii, czytało mi się ją świetnie. To mocne, zawiłe science fiction, w którym trzy różne historie ostatecznie łączą się w złożoną całość. Końcowe strony sprawią, że będziecie mieli problemy, aby się pozbierać. A przedtem przeczytacie całkiem dobrze nakreślony romans, postapokalipsę i opis kosmicznej walki o przetrwanie. Nie tego się spodziewałem, ale na pewno nie jestem zawiedziony.
Tytuł: Płomień
Wydawnictwo: Powergraph
Liczba stron: 352
ISBN: 9788366178564