Plan idealny? „Ślicznotki” – recenzja filmu

-

Życie nikogo nie rozpieszcza – a przynajmniej nie dzieje się tak w przypadku głównej bohaterki produkcji Lorene Scafarii. Co więcej, akurat jej lubi ono rzucać kłody pod nogi – brak pracy, nieudany związek, dziecko w drodze, babcia, której trzeba zapewnić opiekę… Problemy się piętrzą, a Destiny nie wie, jak sobie ze wszystkim poradzić.

Kiedyś, kiedy jeszcze nie musiała zaprzątać sobie głowy tyloma sprawami, pracowała w barze ze striptizem. Na początku nie było łatwo, w pewnym momencie jednak „awansowała”, zajmowała się klientami z loży VIP. Później nadszedł krach na giełdzie finansowej w USA, redukcja etatów i protagonistka została zmuszona znaleźć inny sposób na zarobek. Po pewnym czasie okazało się jednak, że z jej wykształceniem nie jest to łatwe. Dziewczyna wróciła więc na scenę, ale szybko uzmysłowiła sobie, że ciężko przebić się w tej branży. Jej koleżanka, Ramona, znalazła jednak remedium na finansowe kłopoty – wystarczyło znaleźć odpowiednich klientów i wydusić z nich ostatniego dolara.

Życie striptizerki

Film Ślicznotki powstał na podstawie artykułu z „New York Timesa”, w której to właśnie publikacji opisuje się działania grupy kobiet pracujących, przynajmniej na początku, jako striptizerki. Widzimy jak grana przez Constance Wu Destiny zmienia powoli swoje życie. Blichtr i pieniądze stanowią w pewnym momencie nieodłączny element codzienności bohaterek opowieści. Najpierw przeżywają swoje pięć minut w klubie, zajmując się klientami kategorii VIP, później Ramona wpada na pomysł wykorzystania zebranych przez lata kontaktów. Właśnie wtedy robi się niebezpiecznie, bowiem działania dziewcząt są dalekie od zgodnych z prawem.

Plan idealny? „Ślicznotki” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Ślicznotki”/Monolith

Widza fascynuje jednak to, jak daleko posuną się oszustki, czy mają jakiś kodeks. Na początku postaci uważnie wybierają osoby, które okradną, nigdy nie zabierają wielkiej kwoty, z biegiem czasu modus operandi zmienia się. Ramona staje się coraz bardziej zachłanna, w jej przypadku sprawdza się stara prawda – im więcej masz, tym więcej chcesz. W pewnym momencie dziewczyny przekraczają ustaloną na początku granicę, sprawiając również, że widz zmienia zdanie na ich temat.

Girl power?

O obrazie Lorene Scafarii było swego czasu dość głośno. Zachwalano go, mówiono o ciekawych wątkach, dobrej grze aktorskiej, niektórzy pokusili się również o stwierdzenie, iż film powinien otrzymać nominację do Oscara. Czy rzeczywiście jest to aż tak dobra produkcja?

Nie do końca. Cały motyw oszustwa okazuje się interesujący, choć trudno mówić w tym wypadku o oryginalnej historii, nawet w Polsce jakiś czas temu było głośno o takich szalbierstwach, jakie popełniają bohaterki Ślicznotek. Trzeba jednak przyznać, że koncept wzbudził zaciekawienie, odbiorca oczekiwał na rozwój wydarzeń, przypuszczał nawet, jak cała opowieść się zakończy. Przewidywalny finał nie przeszkadzał w śledzeniu perypetii Ramony, Destiny i reszty dziewczyn z ekipy. Wręcz przeciwnie, odbiorca chciał poznać, jak do niego doszło. Warto przy okazji nadmienić, że obraz to swego rodzaju wspomnienie, Destiny rozmawia z dziennikarką i opowiada jej o wydarzeniach z przeszłości.

Plan idealny? „Ślicznotki” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Ślicznotki”/Monolith

Problem w tym, że pojawia się mnóstwo scen, których równie dobrze mogłoby w produkcji nie być – nic nie wnoszą, są nudne i przegadane. Tak samo nie do końca przekonuje mnie gra Jennifer Lopez, nie widzę nic fenomenalnego w roli, jaką nam prezentuje. Jej bohaterka jest cwana, śliska, daje się łatwo ponieść szaleństwu, ale okazuje się jednowymiarowa, trudno określić ją mianem najciekawszej postaci opowieści.

Tak naprawdę trudno wyróżnić tę najmocniej świecącą gwiazdę filmu. Sporo dowiadujemy się o bohaterce granej przez Wu, to ona przechodzi największą zmianę, ale ciężko uznać ją za najlepszy charakter produkcji. Girl power może i jest, ale chociażby Ocean’s 8 miał tę siłę lepiej wyeksponowaną.

Podsumowanie

Ślicznotki warto obejrzeć – są sceny zabawne, są sceny poważne, są sceny niebezpieczne. Jednak czy jest to genialna produkcja, która wbija w fotel i pozostawia niezapomniane wrażenia? Nie. Została dobrze poprowadzona, ale jest sporo niepotrzebnych scen, mamy poprawnie wykreowane bohaterki, ale nie zapadają one w pamięci, mamy w końcu wątek łamania prawa, ale akurat on trwa najkrócej.

Plan idealny? „Ślicznotki” – recenzja filmu
Plakat z filmu „Ślicznotki”/Monolith

 

Tytuł oryginalny: Hustlers

Reżyseria: Lorene Scafaria

Rok powstania: 2019

Czas trwania: 1 godzina 47 minut

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

Grupka kobiet bierze sprawy w swoje ręce! Taki opis zachęca do obejrzenia produkcji z girl power. Niestety sam obraz nie do końca zachwyca.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Grupka kobiet bierze sprawy w swoje ręce! Taki opis zachęca do obejrzenia produkcji z girl power. Niestety sam obraz nie do końca zachwyca. Plan idealny? „Ślicznotki” – recenzja filmu