Pióro, które nie zdążyło rozkwitnąć. „Na rozstaju. Wybór opowiadań” – recenzja ebooka

-

Jednymi z wypadkowych umysłowego lenistwa są między innymi stereotypy czy też pośpieszne wyciąganie wniosków na podstawie odosobnionej informacji. Wszyscy niby wiemy, że nie należy oceniać książki po okładce, ale często po zaledwie pojedynczym wypowiedzianym przez kogoś zdaniu, przyklejamy mu komplet etykietek dotyczących jego cech charakteru. By oduczyć się tego zgubnego nawyku proponuję szybką grę, jesteście chętni?

Spróbujcie stwierdzić, kim jest autor następującego cytatu:

Nie chcę tworzyć rzeczy, które czyta się raz i wyrzuca, jak czyni wielu innych. Nawet jeśli żyjemy w czasach, kiedy uczucia są nikłe, a wartości łatwo się zmieniają i to, co dziś cieszy, jutro będzie porzucone, chcę pisać utwory, które trafiają do ludzkich serc.

Skromna gwiazda

Macie już jakieś pomysły? Może to zgorzkniały poeta, przekonany o wybitnym znaczeniu swych dzieł? Studentka literatury, przepełniona marzeniami? Możliwe także, że to fragment wywiadu ze znanym na całym świecie dziennikarzem, który w cyniczny sposób naśmiewa się z twórczości okresu romantyzmu? Trzy strzały, każdy błędny. Powyższy cytat to fragment Dzienników autorstwa Ichiyō Higuchi. Gdy napisała te słowa, była nastolatką i nie miała bladego pojęcia, że po latach stanie się jednym z literackich symboli Japonii. Zmarła w 1896 roku, w wieku zaledwie dwudziestu czterech lat ­zostawiła jednak w spadku między innymi kilka tysięcy wierszy. By utrzymać matkę i siostrę, rzuciła szkołę i zajęła się pracą w sklepie. Dopiero pod koniec życia w pełni poświeciła się pisarstwu, wydając pierwsze powieści. Te zostały później zekranizowane, a podobizna autorki trafiła na współczesny banknot pięciu tysięcy jenów. Ale pisarka z pewnością zasługuje na jeszcze większe uznanie: jej twórczość naprawdę trafia do ludzkich serc. A przynajmniej znalazła drogę do mojego.

Tsunami

Słyszałem kiedyś o ćwiczeniu, które wykładowcy zadają swoim studentom podczas warsztatów literackich: mają oni spróbować poprawić utwór, powszechnie uznawany za arcydzieło. Jeśli rzeczywiście nim jest, nic nie będą mogli w nim zmienić, by nie zepsuć jego budowy. Tego typu zabiegi przeprowadziłem na każdym z zawartych w Na rozstaju opowiadań, lecz raz za razem zmuszony byłem uznać swoją porażkę. Jakakolwiek ingerencja w strukturę historii psuje ją całkowicie: nawet skreślenie krótkiego zdania, opisującego tłoczną ulicę czy zachód słońca. Ichiyō Higuchi w mistrzowski sposób kreuje świat, który wciąga czytelnika już od pierwszych zdań. Nawet nie zauważycie, kiedy rozterki bohaterów staną się waszymi problemami, a wygodna kanapa bezpowrotnie zniknie. Zamiast na niej, ockniecie się na progu małego sklepiku, znajdującego się w bocznej uliczce niewielkiego, japońskiego miasteczka. Istnieje spora szansa, że nie zrozumiecie wszystkiego, co wokół się dzieje, ale z pewnością to poczujecie. Emocje wręcz wypływają ze stron, topiąc odbiorcę w rozważaniach, zmartwieniach i nadziejach, by potem nagle zniknąć, wraz z ostatnim zdaniem opowiadania.

Cięcie

Te bowiem kończą się w dość niespodziewanych momentach. Czasem można nawet odnieść wrażenie, jakby autorka straciła zainteresowanie opisywaną historią i po prostu zrezygnowała z jej kontynuowania, skupiając się na następnej. Na szczęście po skończonej lekturze z radością stwierdzam, iż zabieg ten jest w pełni celowy. Opowiadanie niezawierające finału głównego wątku skłania czytelnika do dalszych przemyśleń i zachęca do „gdybania” nad przyszłym losem postaci. To „sztuczka” stosowana przez wielu twórców na całym świecie. Ichiyō Higuchi jednak opanowała ją do perfekcji, a nawet wprowadziła na nowy poziom. Po przewróceniu ostatniej strony miałem wrażenie, jakbym to ja sam musiał dokończyć daną historię. Choć świat przedstawiony wypuścił mnie ze swych objęć, jego dotyk czułem w sercu jeszcze bardzo długo. Zwłaszcza iż porusza kwestie, które nigdy się nie zestarzeją: nieszczęśliwej miłości, niespełnionych marzeń, ubóstwa, porzucenia… Życie na kartach opowieści poraża mnogością barw, ale z pewnością nie należy do prostych. Biorąc jednak pod uwagę biografię autorki, to akurat powinno dziwić najmniej. Jest za to szczere – momentami w sposób, który każe głębiej zastanowić się nad sensem słowa „człowieczeństwo”.

Odważnie, lecz ostrożnie

Zanim wystawicie swoją wrażliwość na próbę, musicie uzbroić się w odpowiednią perspektywę. Autorką opowiadań zawierających się w tym wydaniu jest kilkunastoletnia dziewczyna, żyjąca pod koniec dziewiętnastego wieku w niewielkim, japońskim miasteczku. Nie przeczytacie tu o romansach arystokratów, politycznych intrygach czy dalekich podróżach. Poznacie codzienny, okrutny świat, widziany oczami dziecka, które nie miało czasu cieszyć się swą niewinnością. Nie zniechęcajcie się więc, jeśli nie zrozumiecie nazw lokalnych świąt czy też obyczajów. Dajcie się porwać temu papierowemu wehikułowi czasu.

Interesuje was literatura piękna? Tutaj znajdziecie więcej książek!

Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.

Pióro, które nie zdążyło rozkwitnąć. „Na rozstaju. Wybór opowiadań” – recenzja ebooka

 

Tytuł: Na rozstaju. Wybór opowiadań

Autor: Ichiyō Higuchi

Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

Rozmiar pliku: 4,2MB

ISBN: 978-83-8179-554-8

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Czy poleciłbym te opowiadania każdemu? Jak najbardziej. Jednak czy trafią one do wszystkich serc? Z pewnością: jeśli dostatecznie szeroko je otworzycie.
Przemysław Ekiert
Przemysław Ekiert
W wysokim stopniu uzależniony od popkultury - by zniwelować głód korzysta z książek, filmów, seriali i komiksów w coraz większych dawkach. Popijając nowe leki różnymi gatunkami herbat, snuje głębokie przemyślenia o podboju planety i swoim miejscu we wszechświecie. Jest jednak świadomy, że wszyscy jesteśmy tylko podróbką idealnych postaci z telewizyjnych reklam.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Czy poleciłbym te opowiadania każdemu? Jak najbardziej. Jednak czy trafią one do wszystkich serc? Z pewnością: jeśli dostatecznie szeroko je otworzycie.Pióro, które nie zdążyło rozkwitnąć. „Na rozstaju. Wybór opowiadań” – recenzja ebooka