Piaskiem po oczach. „Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Jaguar

Ciekawe miejsca, interesujące przygody i nietuzinkowi bohaterowie to jedne z głównych składowych dobrej książki. Takiej, która wciąga od pierwszych stron i jakiej nie można jej odłożyć, ponieważ chce się wiedzieć, jak potoczą się losy postaci. Muszę przyznać, że ciężko przekonuje się do historycznych powieści. Jakoś nikt nigdy nie zaszczepił mi zamiłowania do poznawania losów przodków. Oczywiście znam najważniejsze fakty, ale reszta nie wzbudzała mojego zainteresowania. Dlatego szukam ciekawych pozycji, które choć w najmniejszym stopniu mnie zaintrygują. Naprzeciw moim oczekiwaniom wyszła Justyna Drzewicka.
Czas na przygodę

Poszukiwacze przygód, nareszcie nadeszła chwila, kiedy możecie wybrać się w kolejną wyprawę i to bez wychodzenia z domu. Tak, Justyna Drzewicka zaserwowała ciekawą, niepowtarzalną podróż do ciepłego oraz piaszczystego starożytnego Egiptu. Drugi tom cyklu jest swoistą kontynuacją przygód w świecie Mikołaja Kopernika. Sara, Daniel i Mutek uratowali Giulię, ale teraz przyszła pora żeby dziewczyna wróciła do siebie, a ekipa musi ją tam zabrać. Maszyna idzie w ruch, ale nieoczekiwane komplikacje, głównie zakłócenia w czasie, sprawiają, że lądują w XXVII wieku przed naszą erą, w okresie bytowania Imhotepa. Skwar jest niemiłosierny, a niebezpieczeństw coraz więcej. Czy podróżnicy przeżyją spotkanie z tubylcami, odstawią Giulię do jej czasów i wrócą do siebie?

>> Polecamy: Kiedy kot do ciebie gada. „Ratownicy czasu” – recenzja książki<<
Historia kołem się toczy

Nareszcie! Tak bardzo spodobał mi się pierwszy tom, że nie mogłam doczekać się kolejnego. Justyna Drzewicka w magiczny wręcz sposób odczarowuje historię, której poznawanie nareszcie ma dla mnie sens, i ciekawie to robi! Jak ja żałuję, że nie uczyła mnie w szkole. Jakby urodziła się po to, żeby tworzyć edukujące powieści dla młodzieży, znajdujące również uznanie u starszych czytelników. Lekkie pióro, zabawne postacie czy ciekawe zwroty akcji to tylko plusów jej pozycji.

Kilka słów o bohaterach

Ratownicy czasu, jako seria, ciekawie przedstawiają wątki historyczne, dodając kilka interesujących smaczków, które sprawiają, że całość jest lekka w odbiorze. Nie spotka się nudnych i suchych faktów. Najlepsze jest to, iż znalazło się miejsce na wątki związane z podróżami w czasie, zawiłością materii. Pisarka lawiruje między młodzieńczymi problemami, wplata do opowieści zabawne dialogi, ciekawą i wartką akcją oraz skupia się na drzemkach humanoida Mutka. Najbardziej podoba mi się, że Sara i Daniel to nie idealni nastolatkowie z pierwszych stron gazet, ale swojscy kumple zabierający nas w podróż. Każde z nich ma swojego bzika. Sara uwielbia zwiedzać, nosić dziwne stroje, gadać, eksplorować nowe otoczenia, co często wpędza ją w kłopoty, a Daniel kocha muzykę, odkrywa miłość do historii i panicznie boi się zarazków oraz chorób. Mutek to kot, ale nie taki zwykły. Przybył z przyszłości, ma wygląd zwierzaka, lecz duszę małolata i często uważa się za najmądrzejszego.

Tym, co przyciąga do twórczości Justyny Drzewickiej, okazuje się sposób, w jaki oddaje ona charakter protagonistów. Kiedy mowa o nastolatkach, to stosuje ich zwroty, język, styl bycia. Nic nie jest wymuszone ani przekoloryzowane.

Kilka smaczków

W drugiej części podróżnicy mają wiele zagadek do rozwikłania, a najważniejszymi są: co się stało z chronometrem i jak wrócić do domu. Niestety żeby się tego dowiedzieć, muszą wtopić się w tłum, poznać codzienne życie mieszkańców Egiptu oraz uratować Sarę z rąk władcy. Jak we wcześniejszym tomie, tak i w tym akcja jest wartka, pojawia się dużo zabawnych dialogów, a te ilustracje… Uważam, że rysunki Jędrzeja Łanieckiego to istna perełka. Stworzone w humorystyczny sposób poprawiają nastój podczas czytania. Nie mogę również zapomnieć o Piotrze Sokołowskim, który kolejny raz stworzył cudną okładkę, idealnie przekazującą treść pozycji.

Lekkie potknięcie

Niestety w Ratownikach czasu. Nad wodami Nilu również pojawia się zgrzyt, jak w poprzedniej części. Przypisy podają dużo informacji, uczą, ale znowu miejscami są za długie. Dochodzi do tego, że podczas czytania odbiorca odrywa się od lektury, żeby zająć się obszernym opisem. Zazwyczaj to nie przeszkadza, ale są takie momenty, kiedy wadzi i naprawdę wybija z rytmu. Można stwierdzić: nic wielkiego, jednak w jakiś sposób rzutuje to na odbiorze tytułu.

Jestem na tak!

Kolejny raz polecam powieść Justyny Drzewickiej i mam nadzieję, że nigdy autorka nie straci swojego pisarskiego pazura. Naprawdę dawno nie dostałam w swoje ręce tak dobrej młodzieżowej książki. Na koniec zdradzę wam jeszcze sekret, autorka szykuje następna część, którą na pewno dorwę.

Piaskiem po oczach. „Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu” – recenzja książki
Tytuł:
 Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu

Autor: Justyna Drzewicka

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 352

ISBN: 978-83-7686-870-7

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Gorące piaski, ciekawa przygoda i młodzi bohaterowie to przepis na sukces. Powieść dla każdego!
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Gorące piaski, ciekawa przygoda i młodzi bohaterowie to przepis na sukces. Powieść dla każdego!Piaskiem po oczach. „Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu” – recenzja książki