Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry

-

W końcu doczekaliśmy się gry Splendor w nowej odsłonie, która zabiera nas do uniwersum Marvela, dając nam tym samym możliwość stania się przywódcami bohaterów i złoczyńców. 

Pierwsze wzmianki o niej pojawiły się w zeszłym roku, trochę na nią czekaliśmy, ale odnoszę wrażenie, że jest warta tego czasu. Okres pandemii sprzyja siedzeniu w domu, co sprawia, że mamy go więcej, aby odkrywać meandry nowych gier planszowych. To był jeden z powodów, który popchnął mnie do zgłoszenia się do recenzji wspomnianej pozycji. Kolejny to taki, że w moim domu mieszka dwóch fanów uniwersum Marvela.

Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry

Randka z Marvelem

Gry planszowe to dopełnienie wielu zimowych wieczorów, pozwalają odpłynąć w różne historie, przeżywać przygody i podejmować wyzwania w rozlicznych misjach. Najbardziej wciągają, kiedy zmuszają nas do główkowania i są atrakcyjne zarówno w dwie osoby, jak i w większym gronie. 

W momencie, w którym przeczytałam zapowiedzi o Splendor Marvel, miałam dobre przeczucie, słyszałam bowiem wiele pozytywnych opinii o jego pierwotnej wersji. Gra planszowa to zawsze dobry pomysł na pandemiczną randkę: po pierwsze – nie spędzacie kolejnego wieczoru przy Netflixie (mała odskocznia od rutyny), po drugie – nic tak nie zacieśnia związkowych więzi jak porcja wspólnego śmiechu i nutka małej rywalizacji, po trzecie – Marvel to Marvel, nie trzeba tego tłumaczyć jego fanom.

Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry

Zasady

Rozgrywka bardzo przypomina klasycznego Splendora – zbieramy znaczniki, kupujemy za nie karty z wybranymi postaciami z uniwersum Marvela, zdobywamy punkty nieskończoności i, co najbardziej ekscytujące, ścigamy się z pozostałymi graczami, aż uda nam się uzyskać wymaganą pulę punktów, daje możliwość na naszą wygraną. 

Zasady gry są bardzo proste i szybko można się w nich zorientować. Podstawowym zadaniem każdego gracza jest rekrutowanie. Tak, dobrze czytacie, stajecie vis-a-vis superbohaterów i wybieracie spośród nich członków waszej drużyny. Każda kolejna alternatywa sprawia, że zyskujecie dostęp do coraz silniejszych postaci, a dzięki temu macie możliwość zdobycia kluczowych miejsc lub obiektów zwiększających szansę na powodzenie misji. W czasie rozgrywki, prócz uzbierania drużyny, każdy z uczestników kolekcjonuje Kamienie Nieskończoności, które są przeliczane na punkty zbliżające nas do otrzymania Rękawicy Nieskończoności.

Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry

Transformacja

W porównaniu do pierwowzoru karcianki, pojawiło się kilka modyfikacji, które dodają smaczku całej rozgrywce. Jedną z głównych zmian jest płytka Avengers. Jej właścicielami zostajemy w chwili, gdy uda nam się uzbierać trzy znaczniki, jakie możemy pozyskać zdobywając do swojej drużyny kolejne postacie z trzeciego poziomu. To znany motyw przeciągania linii, gdyż gracze rywalizują ze sobą, aby ją mieć, a sytuacja zmienia się diametralnie w momencie osiągnięcia większej liczby znaczników. Druga modyfikacja dotyczy zwycięstwa: należy zebrać wymaganą sumę wskaźników z danego koloru. Każdy odcień to inny Kamień Nieskończoności oraz punkty. Ten prosty manewr sprawia, że czujemy się częścią historii rodem z Marvela i podnosi trudność samej gry. Obie zmiany działają na korzyść rozgrywki i niewątpliwie docenią ją sympatycy klasycznej wersji Splendora.

Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry

Unboxing

Planszówka wizualnie prezentuje się wybornie i na dodatek bardzo klimatycznie. W zestawie mamy solidne pudełko z plastikowym insertem, środek jest dopracowany w każdym detalu, co widać po starannie przygotowanych przestrzeniach dla każdego komponentu. Nie musimy się obawiać zawartością „latającą” po całym pudełku. 

Znaczniki z wyglądu przypominają żetony w kasynie, a ich oblicze jest stylizowany na kolory Kamieni Nieskończoności. Jednym z najlepszych elementów zawartości są karty postaci – pięknie odwzorowane, ilustracje  w stylu superbohaterów rodem z komiksów. Wielkim plusem dla producentów jest fakt, że żadna postać się nie powtarza.

End Game

Pandemiczna randka w domowych pieleszach to tylko ze Spendor Marvel. Gra, oczywiście, nie ma przeznaczenia tylko i wyłącznie dla par. Dużym jej atutem jest jednak fakt, że można ją rozegrać w dwie osoby co sprawia, że nie musimy szukać dodatkowych graczy, tylko przedsięwziąć ją z rodzeństwem, współlokatorem, mamą, tatą, sąsiadem. W wielu planszówkach brakuje takiej możliwości skutkującej, że po nie nie sięgamy, ponieważ nie zawsze mamy pod ręką kogoś, kto lubi grać w planszówki. 

Rozgrywka w Splendor Marvel, wbrew pozorom, jest bardzo dynamiczna, daje możliwość pogłówkowania i zrekrutowania superbohaterów. Dodajmy do tego jeszcze przepiękne Kamienie Nieskończoności, a wyjdzie idealne połączenie.

Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gryTytuł: Splendor Marvel

Liczba graczy: 2-4

Wiek: 10+

Czas rozgrywki: 30 minut

Wydawnictwo: Rebel

 

 

 

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel, więcej o grze przeczytacie tutaj:Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry

 

podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Świetna gra dla dwojga, ale i większej liczby graczy. Jeśli znudziły ci się wieczory z Netflixem, to „Splendor Marvel” stanowi doskonałą alternatywę, by zamienić codzienną rutynę na dynamiczną potyczkę w świecie Marvela.
Roksana Zielińska
Roksana Zielińska
Romantyczka, ceniąca sobie świat nauki. Zakochana w neurologii, neurobiologii, psychologii, filozofii, fizyce kwantowej, kosmosie oraz wszystkim, co związane z ludzkim mózgiem. Przy czym pożeraczka książek oraz komiksów. Nerd i geek w jednym ciele. A to nie koniec jej pasji. W wolnym czasie, o ile go ma, pisze listy z ludźmi z całego świata, ogląda seriale na Netflixie, haftuje, fotografuje.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Świetna gra dla dwojga, ale i większej liczby graczy. Jeśli znudziły ci się wieczory z Netflixem, to „Splendor Marvel” stanowi doskonałą alternatywę, by zamienić codzienną rutynę na dynamiczną potyczkę w świecie Marvela. Pandemiczna randka. „Splendor Marvel” – recenzja gry