Pan Keanu wyszedł, coś przekazać? „Continental: W świecie Johna Wicka” – recenzja serialu

-

Obiecałem mojemu redakcyjnemu koledze, Karolowi, iż w swojej recenzji odpowiem na jedno ważne, ale to bardzo ważne pytanie: czy Continental da się oglądać bez uprzedniego seansu serii John Wick? Odpowiadam: da się. Na tej samej zasadzie można jeździć na rowerze bez siodełka – nie jest to wybitnie trudne, lecz mimo wszystko trochę uciążliwe.

No dobrze, przesadziłem. Może… ze źle ustawionymi przerzutkami?

Si vis pacem…

Widzowie, którzy nie spotkali się wcześniej z żadnym z czterech filmów opowiadających o miłującym czworonogi i niezwykle pacyfistycznym eks-zabójcy na zlecenie, poznają tu całkiem nowy świat. Nie obcy (fabuła serialu ma miejsce w Nowym Jorku, w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku), jednak troszkę inny od tych zazwyczaj prezentowanych w produkcjach skupionych na tym burzliwym okresie w historii Stanów Zjednoczonych. Co prawda z zewnątrz wszystko wydaje się znajome: zniszczeni wojną w Wietnamie żołnierze próbują odnaleźć się w szarej codzienności, skutki kryzysu wciąż są widoczne, a pewne gałęzie szarej strefy zrodziły bogatych i bezwzględnych ludzi w garniturach. Jednakże tylko niewprawne oko mogłoby nazwać ich „mafią”. Przy pomocy dwójki braci, głównych bohaterów serialu, poznajemy tytułowy Hotel Continental, wchodząc coraz głębiej w jego przepastne korytarze. Szybko okazuje się jednak, że mieszkańcy tego budynku to nie zwykli gangsterzy… Początkowo liczba pytań znacznie przekracza liczbę odpowiedzi, jakie dostarcza nam fabuła, zresztą do samego końca ta proporcja pozostaje delikatnie zachwiana. Tylko pozornie wszechmocny właściciel okazuje się być zależny od tajemniczej rady, skradziony zostaje przedmiot, którego znaczenia można się tylko domyślać, rozpoczyna się polowanie, a myśliwi to najlepsi płatni zabójcy kraju. Tylko czemu rozliczają się nie tylko w dolarach, ale także w złotych monetach…?

continental
Kadr z serialu Continental, 2023, Peacock
…para bellum

Natomiast ci, którzy znają historię o ołówku oraz wiedzą, co oznacza termin „excommunicado”, poczują się podczas seansu jak w domu. Uważany przez fanów morderczej serii za kultowy nowojorski hotel otrzymuje swoisty prolog, a jego obecny menadżer, Winston Scott (grany dotychczas przez genialnego Iana Scotta), zyskuje nową, młodą twarz. Tę zapewnia mu Colin Woodell: zabójczo przystojny trzydziestodwulatek, niezwykle wręcz podobny do Cilliana Murphy’ego. I to nie tylko w kwestii wyglądu, ale też ogólnego zachowania na ekranie – ciekawe czy to celowe działanie, czy może ja zbyt często oglądam powtórki Peaky Blinders… Wracając: wystarczy znajomość zaledwie pierwszej części Johna Wicka, by oglądać Continental z całkiem innej perspektywy. Wiem, czym jest sam budynek i jaką (mniej więcej) pełni rolę w przestępczym świecie, rozumiem funkcję złotych monet, poznaję przeszłość postaci znanych mi dotąd zaledwie pobieżnie. Niczym Nicolas Cage, założywszy okulary Benjamina Franklina w Skarbie Narodów, widzę więcej. Pytanie brzmi: czy to dobrze?

Tak, znam odpowiedzi na trochę więcej pytań i mogę cieszyć się z zauważanych easter eggów, skrzętnie poukrywanych przed twórców, ale… od początku znam finał tej historii (bez spoilerów). Złapałem się na tym, że odrobinę zazdroszczę ludziom, którzy zaczynają oglądać ten serial nie mając bladego pojęcia o późniejszej zemście Keanu Reevesa na całym świecie. Nowy Jork w tak mrocznym, a mimo to nieco odmiennym i szalonym wydaniu, bardzo przyjemnie się odkrywa, łącząc ze sobą elementy układanki kawałek po kawałku. Jednakże w pewnej chwili (a konkretniej: po ostatnim odcinku) może ich zabraknąć, a obraz uzupełnią jedynie kolejne seanse Johna Wicka. Okazuje się więc, że te dwa tytuły najlepiej działają w tandemie, niezależnie od przyjętej kolejności oglądania.

continental
Kadr z serialu Continental, 2023, Peacock
Skoro puenta już była…

…pora wrócić do samego serialu jako produktu branży filmowej. Trzy odcinki bardzo ładnie, by nie odstraszyć nowych widzów serii, dzielą przedstawioną historię na trzy części: wstęp, rozwinięcie oraz szalone zakończenie, w którym ewidentnie ktoś zapomniał o poprzednich wydarzeniach. Ale może po kolei.

Gdybym tylko mógł, osobiście uścisnąłbym dłonie osobom odpowiedzialnym za ogólnie pojętą realizację – scenografię, ujęcia i montaż. Do fabuły przejdziemy za chwilę, ale to, jak ten serial wygląda, to majstersztyk. Uwagę zwraca nie tyle sam budynek hotelu, pełen ukrytych pokoi i korytarzy, ale przede Nowy Jork oraz jego zatłoczone ulice, po brzegi wypełnione klasycznymi samochodami i ludźmi w przepięknych strojach z epoki. Na to wszystko nałożono przyciemniające filtry, które zapewne zabrano z planu najnowszego Batmana z Robertem Pattinsonem i voilà! Otrzymujemy świat brudny zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Dodając do tego przemyślane ujęcia i przejścia, otrzymujemy tytuł, na który naprawdę przyjemnie się patrzy. Zdecydowanie gorzej się go ogląda.

continental
Kadr z serialu Continental, 2023, Peacock

Historię braci Scottów i zamieszanie, jakie powodują w Continentalu (wraz z dość agresywną odpowiedzią ówczesnego dyrektora przybytku), można by zmieścić w półtorej, maksymalnie dwugodzinnym filmie. Powstałaby produkcja trzymająca w napięciu, thriller pełen zarówno tajemnic oraz zwrotów akcji, jak i poważnych dialogów, przeplatanych mrugnięciami okiem do fanów serii. I w zasadzie to otrzymujemy, jednak ponieważ całość zdecydowano się wyemitować jak trzy dziewięćdziesięciominutowe odcinki, konieczne było dodanie dwóch dużych wątków pobocznych. Niestety, oba są równie bezsensowne.

Nie może być idealnie

Opowieść o zemście i żądzy władzy raz za razem przerywają dwie osoby. Pierwsza to KD (tak, to imię: gra ją Mishel Prada), policjantka wykorzystująca swój status, by bić ludzi i włamywać im się do domów. Wykreowana na postać z przeszłością tak tajemniczą, że początkowo nikt nie wie, dlaczego tu jest, a potem staje się to aż nazbyt oczywiste: choć najwyraźniej scenarzyści wciąż sądzą, że jej motywy były niespodzianką w finale trzeciego odcinka. Poza zaprezentowaniem kilku ekspozycji (swymi działaniami tłumaczy widzowi funkcjonowanie hotelu), nic nie wnosi. A, no i podczas zakończenia, gdy oddała odznakę, chcąc zrobić teraz coś „naprawdę złego” (tak, jakby wcześniej była porządnym gliną), wybuchnąłem śmiechem. Może to więc wątek komediowy?

continental
Kadr z serialu Continental, 2023, Peacock

Współwinną zbyt długiego formatu (rzecz jasna, poza producentami, chcącymi jak najdłużej zatrzymać widza na serwisie streamingowym) jest Lou, grana przez Jessicę Allain. Postać tak rozbudowana, że przez większość czasu na ekranie kręci się po lokacjach bez większego celu, bijąc grożących jej Azjatów/pseudoganstrerów. A ponieważ nieustannie podkreśla przy tym, jakim to jej zmarły tatuś był cudownym i bezsprzecznie moralnie idealnym człowiekiem, nieuchronnie prowadzi to do załamania jej światopoglądu. To też jest element wielkiego finału w odcinku numer trzy, choć na dobrą sprawę mogła się tego dowiedzieć już podczas swojej czwartej bądź piątej sceny. A, no i Lou jasno zaznacza, że brzydzi się bronią palną: jak przemoc, to tylko fizyczna. Chyba nie muszę pisać, co się dzieje w zakończeniu…?

Na szczęście te wątki zbudowane są jako… krótkie przerywniki. Zazwyczaj w sam raz na wyjście do toalety czy szybki wyskok do kuchni po nową paczkę chipsów. No i na osłodę po gorzkich bohaterach drugoplanowych dostajemy czysty, aktorski miód: Mela Gibsona jako Cormaca O’Connora, ówczesnego władcę (to dobre słowo, przekonacie się) hotelu. Jego bezsprzeczny talent do grania upojonego władzą psychopaty jest wstanie osłodzić mi nie tylko płytkie wątki poboczne, lecz także sam finał historii. Bo kiedy w trzecim akcie poziom groteski i absurdu niebezpiecznie zbliża się do sufitu, on, wraz Colinem Woodellem, z całych sił utrzymują początkowy klimat produkcji. Wspólnie tworzą świetny prolog jednej z najbardziej rozpoznawalnych (i morderczych) franczyz w historii kina akcji.

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Parafrazując pewnego wielkiego człowieka: „Serial piękny. Tylko wątki poboczne…”
Przemysław Ekiert
Przemysław Ekiert
W wysokim stopniu uzależniony od popkultury - by zniwelować głód korzysta z książek, filmów, seriali i komiksów w coraz większych dawkach. Popijając nowe leki różnymi gatunkami herbat, snuje głębokie przemyślenia o podboju planety i swoim miejscu we wszechświecie. Jest jednak świadomy, że wszyscy jesteśmy tylko podróbką idealnych postaci z telewizyjnych reklam.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Parafrazując pewnego wielkiego człowieka: „Serial piękny. Tylko wątki poboczne…”Pan Keanu wyszedł, coś przekazać? „Continental: W świecie Johna Wicka” – recenzja serialu