Pchła i Potwory to dwie części kryminalnej sagi z Adamem Lorenzem w roli głównej. Obie książki zostały bardzo dobrze przyjęte. W związku z tym oczekiwania co do trzeciego tomu, Paktu, były wygórowane. Czy Annie Potyrze udało się utrzymać wysoki poziom?
Malownicza wieś, poniemiecki pałac i skrywana tajemnica
Komisarz Adam Lorenz, znany z poprzednich powieści Anny Potyry, postanawia podczas swojego urlopu odwiedzić starego przyjaciela. Paweł Zwoliński jest bardzo zamożnym człowiekiem, który robiąc karierę w finansach, dorobił się fortuny. Zarobione pieniądze przeznaczył na remont poniemieckiego pałacu w swojej rodzinnej wsi Rokitkach. Z Posiadłością wiąże się mroczna historia, gdyż dwadzieścia lat wcześniej młoda dziewczyna popełniła w niej samobójstwo. Dziś już nie ma śladu po tamtych wydarzeniach. Odremontowana nieruchomość z bardzo dobrze działającą stajnią wygląda jak w latach świetności i tętni życiem. Wszystko psuje się w dniu przyjazdu komisarza, gdy znika młoda Ukrainka, pracownica majątku. Niedługo potem dziewczyna zostaje odnaleziona martwa, a Lorenz rozpoczyna śledztwo, mające na celu wyjaśnienie okoliczności jej śmierci. Komisarz jeszcze nie spodziewa się, jak głęboko będzie musiał szukać i do jak makabrycznej prawdy się dokopie.
Kryminalna perfekcja
Pakt to pierwsza powieść Anny Potyry, którą miałem przyjemność czytać. Słowo przyjemność nie jest tu przypadkowe. Autorka skonstruowała kryminał na najwyższym poziomie. Praktycznie niczego w nim nie brakuje i niczego nie mamy w nadmiarze. Mamy kilka różnych postaci, ale każdą na tyle ciekawą, że zapamiętujemy je od razu i nie musimy sobie co moment przypominać kto jest kim. Fabuła to jeden główny wątek i jeden poboczny. To idealne posunięcie, gdyż nie wybija nas z rytmu nagromadzenie nieistotnych wydarzeń. Bardzo często irytuje mnie we współczesnych kryminałach zbyt duża liczba twistów fabularnych. Tutaj, owszem, te również się zdarzają, ale zawsze są one uzasadnione, wiarygodne.
Książkę czyta się bardzo płynnie, ale nie napisałbym, że tempo „leci na złamanie karku”. Mimo że wydarzenia dzieją się dość szybko, to wszystko wypada naturalnie, nie mamy chodzenia na skróty. Śledztwo Lorenza i Pani Prokurator Szafrańskiej to kolejna sprawa, która wygląda wiarygodnie. Autorka nie potrzebuje „podkręcać” pracy śledczych na styl amerykański, nie znajdziemy w Pakcie przeszukiwania w sekundę obrazów z kamer czy dziesiątek helikopterów szukających sprawcy. Przez zdecydowaną większość historii naprawdę wierzyłem w to, co czytam.
Niektórzy mogą trochę pokręcić nosem przy finale książki, gdyż nie ma tam nic spektakularnego, ale dla mnie pasuje do stylu, w jakim autorka napisała całą powieść, więc jestem usatysfakcjonowany.
Ludzkie zło ma różne oblicza
Anna Potyra w swojej powieści przedstawiła przynajmniej trzy oblicza ludzkiego zła. Najwięcej czasu poświęcono oczywiście zbrodni, która dotyka wiejską społeczność. Ponadto, w wątku pobocznym, poruszony został temat wojny w Donbasie. Pisarka dość szczegółowo przedstawia przez co muszą przechodzić ludzie biorący udział w zbrojnym konflikcie, jak okaleczane są ich ciała i dusze. Myślę, że dla wielu wojna separatystów z Ukraińcami to słabo znany temat, a te raptem kilka rozdziałów, które Potyra poświeciła tej sprawie, jest znakomicie skondensowaną dawką wiedzy. Mimo że książka została napisana zanim za wschodnią granicą Polski wybuchła wojna, wątek związany z Donbasem wpasował się idealnie.
W Pakcie przedstawiony został też problem znęcania się nad dziećmi. Mimo że w książce jest o tym zaledwie kilka słów, to tyle wystarczy, aby przekazać, do czego może doprowadzić zniszczone przemocą dzieciństwo.
Autorka w bardzo dobry sposób kontrastuje ze sobą malowniczą, nadmorską wieś, w której każdy chciałby spędzić wakacje, z ogromem kryjącego się w niej zła. Pakt pokazuje czytelnikowi, że zbrodnie nie są zarezerwowane dla mrocznych miejsc i typów spod ciemnej gwiazdy.
Podsumowanie
Podsumowując, Pakt to naprawdę świetny kryminał. Czyta się go szybko, ale nie jest lekki, nie przynudza, autorka nie idzie na skróty. Nieczęsto zdarza się, że kolejna, już trzecia, część cyklu nadal utrzymuje taki sam wysoki poziom. Czytając wiele kryminałów, w każdym można znaleźć niedoskonałości, ale w powieści Anny Potyry naprawdę musiałbym się nagimnastykować, żeby coś skrytykować, a i tak byłoby to szukanie „na siłę”. Z niecierpliwością czekam na kolejne części serii z Adamem Lorenzem i mam nadzieję, że ich poziom nie spadnie, bo nie wiem, czy jest w stanie jeszcze pójść w górę.
Autor: Anna Potyra
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 368
ISBN: 978-83-820-2485-2
https://sklep.zysk.com.pl/pakt.html