W thrillerze psychologicznym uznanego reżysera Edgara Wrighta (Baby Driver) Eloise, młoda projektantka mody, w tajemniczy sposób przenosi się do Londynu lat 60., gdzie spotyka uzdolnioną piosenkarkę, stojącą u progu kariery. Mimo pozorów, czarujący Londyn z jej wyobrażeń okazuje się nie tak piękny, jak by tego chciała, a sny porywają ją w nieznany mrok brytyjskiej metropolii. Premiera filmu na Blu-ray™ i DVD już 27 kwietnia.
Popbookownik objął pozycję swoim patronatem.
Mówią, że przeszłości nie da się przywrócić. Co jeśli okazuje się to jednak możliwe? Przed taką możliwością zostaje postawiona Eloise (Thomasin McKenzie), świeżo upieczona studentka i projektantka mody, której obsesja na punkcie Londynu lat 60. dosłownie przenosi ją do wyśnionej epoki. Szybko jednak okazuje się, że świat, którego doświadcza mocno wykracza poza jej wyobrażenia ujawniając najmroczniejszą ze swoich twarzy.
Eloise prędko zdaje sobie sprawę, jak bardzo nie pasuje do współczesnego Londynu i po szeregu nieprzyjemności ze strony rówieśników postanawia zamienić głośny akademik na zdecydowanie spokojniejszy pokój na poddaszu starego domu należącego do pani Collins (Diana Rigg). To właśnie tam objawi się jej tajemniczy dar, tam też zatopi się w snach o brudnym, rozświetlonym blaskiem neonów Londynie lat 60.
Czy nocne widzenia to tylko sny? Eloise odkrywa że wciela się w nich w Sandie (Anya Taylor-Joy), piosenkarkę aspirującą do pozycji gwiazdy, która pewnym krokiem udaje się na podbój londyńskiego Café De Paris. Sandie, która wydaje się być zrodzoną, by błyszczeć, bardzo szybko zyskuje uznanie i kiedy poznaje Jacka (Matt Smith), cały świat staje przed nią otworem. Wpływowy manager, który może przedstawić ją odpowiednim osobom, zabiera ją w podróż pełną miłości, blasku estradowych lamp i wielkich marzeń, a razem z Sandie, drogą tą kroczy Eloise. Kiedy jednak okaże się, że pod wszystkim, co piękne kryje się nieprzenikniony mrok, ich życia zaczną przeplatać się nie tylko w snach, ale i na jawie.
W Ostatniej nocy w Soho realizm miesza się z oniryzmem, ciemność z blaskiem neonów, miłość ze zniszczeniem. W świecie wykreowanym przez Edgara Wrighta nic nie jest takim, jakim się wydaje.
To koszmar senny napędzany neonowym światłem. To jawa, ale dziejąca się we śnie.
– mówi o filmie Anya Taylor-Joy.
Świat, w którym nigdy nie można mieć żadnej pewności.
– wtóruje jej Thomasin McKenzie.
To thriller, który jest naprawdę mroczny, ale i taneczny, i przedziwnie kolorowy.
– opowiada Matt Smith i dodaje:
niesamowite jak dobrze współgra tutaj ze sobą wiele sprzecznych elementów. Coś takiego mógł nakręcić tylko Edgar Wright.
„Ostatniej nocy w Soho” to list miłosny do bardzo konkretnej części Londynu i epoki, w której Rolling Stonesi mogli pojawiać się w towarzystwie Księżniczki Małgorzaty.
– mówi scenarzystka Krysty Wilson-Cairns.
To list miłosny do przeszłości, ale i ostrzeżenie, by nie wpatrywać się w nią ze zbytnią nostalgią.
– dodaje.
Słowem, udało się tutaj osiągnąć wszystko to, czego reżyser tak bardzo pragnął – symfonię sprzeczności.
Kocham Londyn i kocham lata sześćdziesiąte.
– mówi Edgar Wright.
Ale relacja z miastem to zawsze mieszanina miłości i nienawiści. Może być równocześnie brutalna i piękna, a także cały czas się zmienia, rozwija. Opowiadając o niej bardzo łatwo wpaść w pułapkę przesadnej romantyzacji minionych epok, szczególnie jeśli myślimy o świecie sprzed naszych narodzin. Czasami, kiedy rozmawiamy z kimś, kto naprawdę pamięta te nieznane nam czasy, zdarza się że bardzo chętnie o nich opowie, ale zawsze daje się odczuć, że jest w tych opowieściach pewna przestrzeń, której nie chce dotykać. Czasem tylko udaje nam się usłyszeć, że „to były trudne czasy”. Co tak naprawdę kryje się pod tym stwierdzeniem? Właśnie takie zajrzenie pod różowe okulary było czymś, co stało się dla mnie celem w tym filmie.
Wright dodaje, że sam w ciągu ostatnich kilku dekad być może spędził więcej czasu w Soho niż we własnym domu. Ten obszar centralnego Londynu, zaledwie nieco ponad kilometr kwadratowy, od zawsze był siedzibą barów, klubów nocnych, teatrów i kin, a w ciągu ostatnich kilku dekad stał się także centrum brytyjskiego przemysłu filmowego. Londyńczycy, szczególnie ci pracujący kreatywnie, bardzo często spędzają tam wieczory. Jednak wracając nocą do domu nie sposób nie patrzeć na Soho jak na miejsce podejrzane. Od dwóch stuleci to w końcu także swojego rodzaju stolica grzechu: kluby ze striptizem, domy publiczne i dziwne postacie czyhające na rogach i w ciemnych zaułkach. W tym właśnie tkwi cały urok Soho – to serce showbiznesu, ale i słynne siedlisko zła, w którym mieszkają prostytutki, złodzieje i wszelkiego rodzaju szemrane towarzystwo.
Ta dwoista właściwość stała się inspiracją dla Ostatniej nocy w Soho. Pewna kombinacja mroku ulic, echa „swingującego Londynu” lat 60. i wieloletnia fascynacja muzyką tego okresu podsunęły Wrightowi pomysł na opowiedzenie historii o młodej idealistce, która podążając za swoimi marzeniami poznaje wszystkie te mroczne sekrety. Szybko też zdecydował, że bohaterką musi być właśnie kobieta. Pragnął jednak uniknąć stereotypu i moralizatorstwa typowego dla wielu dawnych filmów o dziewczętach po raz pierwszy przybywających do Londynu. Aby to zaakcentować, w bezkompromisowy sposób utkał tło dla wymyślonych przez siebie wydarzeń. W pełnej krasie pokazał wyzysk, obłudę i wszystkie brudy minionych czasów. Zarazem jednak uczynił swój obraz niezwykle realnym, pokazując również wielką złożoność miejsca i czasu o którym opowiada.
Ostatniej nocy w Soho to opowieść zrodzona z wielu nocnych spacerów po tej części Londynu. To właśnie tą porą rzeczywistość wydaje się najpełniej stapiać ze snami, a historia napotykanych budynków zaczyna jakby przemawiać własnym głosem, który nie może nie budzić przerażenia. W końcu jak zauważa jedna z bohaterek filmu „w każdym domu tego miasta, w każdym pokoju, ktoś kiedyś umarł”.
Ostatniej nocy w Soho ukaże się w formatach Blu-ray™ i DVD już 27 kwietnia.
Dodatki specjalne w wydaniach BLU-RAY™ i DVD:
- Sceny niewykorzystane
- Materiały zza kulis o powstawaniu filmu, z udziałem twórców i obsady