22 lutego 2023 roku do polskich księgarń trafiają Opowieści o Ojczyźnie – pierwsza książka Dmitrija Glukhovsky’ego publikowana w Polsce po wybuchu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Pisarz, znany w Polsce przede wszystkim z bestsellerów Metro 2033 i Futu.re, dorobił się w tym czasie w Rosji tytułu „agenta obcego wpływu” za to, że od samego początku publicznie przeciwstawiał się rozpętanej przez swój kraj wojnie i bezpardonowo krytykował jego rząd. Książki Glukhovsky’ego w rosyjskich księgarniach najpierw zaczęły być oznaczane stosowną zawieszką, by potem zupełnie z nich zniknąć. Sam Glukhovsky jest poszukiwany przez putinowski reżim listem gończym. Czytając Opowieści o Ojczyźnie, nie sposób nie zrozumieć, dlaczego.
Te z pozoru odległe sytuacje łączy nie tylko ich absurdalność. Ich wspólnym mianownikiem jest Rosja – a raczej to, jak wyklęty przez Putina Rosjanin, Dmitry Glukhovsky, postrzega swoją Ojczyznę.
Opowieści o Ojczyźnie to literacki tour de force Glukhovsky’ego, w Polsce najbardziej znanego z powieści Metro 2033, Futu.re, Outpost i Tekst. To dwanaście opowiadań, które bawią i smucą – ale przede wszystkim skłaniają do gorzkiej refleksji i żalu. Zawiedzione nadzieje, wszechobecne kłamstwo, rządy oligarchów, fasadowy prezydent – to dla Polaków nic nowego. Stan państwa rosyjskiego nie jest dla nas tajemnicą, potrafimy go trafnie zdiagnozować, ocenić i ostrzec świat przed jego konsekwencjami (inna sprawa, że nas nie wysłuchano). Jednak u Glukhovsky’ego rosyjska duszność, rosyjska klaustrofobia państwowości i urzędów staje się namacalna: można jej dotknąć, można ją poczuć. Spod mistrzowskiego pióra rosyjskiego pisarza wychodzi strumień metafor tak celnych, że wyobraźnia sama podpowiada nam odpowiednie obrazy, a wielość rozmaitych sytuacji sprawia, że mamy niepowtarzalną okazję przyjrzeć się piętnowanej przez autora tytułowej Ojczyźnie z rozmaitych punktów widzenia i perspektyw: z samego szczytu łańcucha pokarmowego, gdzie zasiadają samce alfa (rząd, oligarchia), ale i z dołu, tam gdzie toczy się prawdziwe, znojne życie, tam, gdzie swymi bezlitosnymi trybami drakoński system ściera w pył każdego szarego obywatela.
Opowieści o Ojczyźnie to w pewnym sensie słowiańska odmiana realizmu magicznego, taka trochę niechlujna, trochę przesadzona, trochę zakrapiana, ale na pewno niesamowicie sugestywna – gdyby nie on, czytalibyśmy historie, które od literatury faktu dzieliłaby naprawdę cienka granica. Tymczasem Glukhovsky, który w poprzednim zbiorze opowiadań, Witajcie w Rosji, uciekał się do lekkich motywów fantastyczno-naukowych, w Opowieściach czerpie z realizmu magicznego pełnymi garściami. Ożywają zabawki, baśniowe postaci przekraczają granicę między rzeczywistością a fikcją, magiczne eliksiry otwierają wrota świadomości na inne – choć zawsze stuprocentowo rosyjskie – wymiary, zatrzymuje się czas. A wszystko to w przaśnej rosyjskiej rzeczywistości, tyleż komicznej, co okrutnej.
Połączenie tych elementów stanowi o wielkiej sile narracji. Z jednej strony jest boleśnie rzeczywista, z drugiej – gorzko fantastyczna. Te dwie domeny mieszają się w tyglu zwanym Rosją. Bo Rosja to nie państwo, to nawet nie Ojczyzna, to stan umysłu. I o tym stanie umysłu pisze jak nikt inny na świecie ktoś, kto dobrze go zna, ktoś, kto go czuje – aż do bólu. „Agent obcego wpływu” – człowiek, który od początku rosyjskiej agresji jej się sprzeciwiał, który się jej wstydził, za nią przepraszał, który z Ukraińcami stał jak z braćmi. Dmitry Glukhovsky. Prorok, któremu tak trudno nawracać jego własny kraj, i mistrz czułego, emocjonalnego pióra.