Zastanawiacie się, co tak naprawdę wpłynęło na decyzję wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej? Interesuje was temat Brexitu? Jakie wydarzenia poprzedziły referendum, które odbyło się 23 czerwca 2016 roku i co nastąpiło po nim? Brexit: The Uncivil War odpowiada na te pytania i wiele więcej. Daje nam wgląd w politykę wspomnianego państwa oraz odkrywa wszystkie karty związane z przeprowadzonym głosowaniem.
Zapewne wielu ludzi tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, co doprowadziło do wygrania referendum przez eurosceptyków. Jedno słowo – algorytm. To on rządzi dziś światem. Jest jego policjantem, oskarżycielem i sędzią. Jest wszechobecny w naszym życiu. Wciąż prymitywny i zapewne jeszcze przez jakiś czas wizja z Terminatora czy Westworld, gdzie sztuczna inteligencja wyrywa się spod kontroli jej kreatorów, nam nie grozi. Nie zmienia to jednak faktu, że już teraz pozwalamy algorytmom rządzić emocjami. Google i Facebook wiedzą o nas absolutnie wszystko. I o tym również traktuje ten film. Ale po kolei.
Wszystko sprowadza się do jednej osoby
W Brexit: The Uncivil War śledzimy losy zagorzałego eurosceptyka, Dominica Cummingsa (Benedict Cumberbatch). To właśnie on był mózgiem kampanii brexitowej. Ten polityczny strateg i wieczny outsider, po niespodziewanym ruchu premiera Davida Camerona o zorganizowaniu referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, zrozumiał, że sukces eurosceptyków zależy tylko i wyłącznie od rewolucyjnej i innowacyjnej strategii kampanijnej. Gdy wszyscy posłowie, ministrowie i niezmordowany przeciwnik UE Nigel Farage przygotowywali się do tradycyjnej kampanii referendalnej, Cummings duży nacisk położył na media społecznościowe. To właśnie on jest autorem chwytliwego hasła: „Vote leave, take back control” („Głosuj za odejściem, odzyskaj kontrolę”). A także dzięki niemu i specjalistom od Cambridge Analytica udało się dotrzeć do trzech milionów wyborców, którzy przechylili szalę zwycięstwa na wiadomą stronę.
Algorytm kocha emocje
Film Brexit: The Uncivil War w reżyserii Toby’ego Haynesa dostępny w Polsce na platformie HBO GO jest doskonale skonstruowaną produkcją. Na dużą pochwałę zasługuje przede wszystkim rola Benedicta Cumberbatcha, który zagrał bezczelnego i pewnego siebie Cummingsa. Ale ten aktor już wcześniej udowodnił nam, że potrafi wcielać się w wybitnie inteligentnych i cynicznych „autystyków”, jak choćby Sherlock Holmes, Doktor Strange czy Patrick Melrose. Brexit korzysta ze wszelkich najlepszych wzorców – szybki montaż, imponujące podobieństwo aktorów do prawdziwych postaci, brawurowa reżyseria i naszpikowane ironią przedstawienie rzeczywistości. Nie jest to jednak film przychylny Brexitowi. To smutne i przerażający obraz. Pokazuje bowiem, na jaki poziom weszły dziś techniki manipulacyjne.
I tutaj pojawia się słowo klucz: algorytm. Jak wspomniałam wcześniej, to właśnie dzięki niemu eurosceptykom udało się dotrzeć do trzech milionów wyborców, którzy w ogóle nie mieli zamiaru wziąć udziału w referendum. Co ciekawe, firma Cambridge Analytica pojawia się także w kontekście zwycięstwa Donalda Trumpa, o czym informują nas w napisach końcowych twórcy filmu. Sam algorytm został stworzony przez Polaka Michała Konińskiego z Uniwersytetu Stanforda. Polega on na tym, że na podstawie aktywności w mediach społecznościowych można stworzyć cały obraz zainteresowania danej osoby. Obnażamy się w sieci na tyle mocno, że ta funkcja z czasem podsuwa nam gotowe rozwiązania: wie, które produkty aktualnie poszukujemy, i jakiego partnera życiowego szukamy. Doskonale orientuje się w naszych prywatnych bolączkach i politycznych przekonaniach. Jeżeli więc jesteście ciekawi, jak to naprawdę działa, koniecznie obejrzyjcie ten film.
Cummings wykorzystał całą tę wiedzę w swojej kampanii referendalnej. Zrozumiał, że współczesna polityka oparta jest na emocjach i dlatego skonstruował proste hasła, które miały głęboko zakorzenić się w ludzkim umyśle. Do tego wykorzystał fake newsy, memy i hasła z Twittera. Spece wynajęci przez Cummingsa zarzucili nieświadomym i politycznie niezdecydowanym użytkownikom Internetu ponad półtora miliarda postów promujących Brexit. Druga strona nie zdawała sobie nawet z tego sprawy i dlatego przegrała na starcie.
I co teraz?
Brytyjczycy muszą poradzić sobie z decyzją podjętą w nowej politycznej rzeczywistości. Co będzie? Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. To najbardziej przerażające przesłanie, jakie niesie ze sobą ten film. Jeżeli interesują was sprawy związane z Brexitem, to ta produkcja idealnie uzupełni wasze zasoby wiedzy na ten temat. Ale jest to też obraz, który można obejrzeć chociażby z czystej ciekawości. Ja tak właśnie zrobiłam i nie żałuję. I może też dlatego, aby sprawdzić, jak Benedict Cumberbatch wypadł w kolejnej roli.
Film obejrzałam dzięki uprzejmości
Tytuł: Brexit: The Uncivil War
Reżyseria: Toby Haynes
Rok: 7 stycznia 2019
Czas trwania: 1 godzina 33 minuty