Obcy są wśród nas. „Bodzio i Pulpet” – recenzja książki

-

Pomysłowość dzieci nie zna granic – przekonałam się już o tym niejeden raz. Zabawne anegdoty, których są bohaterami, bywają świetnym tematem do rozmów między rodzicami i powodem szczerego śmiechu. Z pewnością wie o tym Grzegorz Kasdepke – autor książki Bodzio i Pulpet. Opisuje on w niej wywołujące uśmiech na twarzy i zadziwiające swoją oryginalnością niecodzienne przygody dwóch chłopców. Chcecie poznać tych urwisów? Zapewniam, że z nimi wszystko jest możliwe – przy tej lekturze na pewno nie będziecie się nudzić.
Zamiana ról

Nowe wydanie tej książki wyszło w ramach serii zatytułowanej Poczytam ci, mamo, która bardzo przypadła mi do gustu. Każdy wie, że dzieciom należy czytać codziennie, by pobudzić ich myślenie i wyobraźnię, przy okazji ćwicząc pamięć i koncentrację. Jednak czasami warto odwrócić role i pozwolić im wykazać się tą umiejętnością, a samemu stać się słuchaczem. Oczywiście nie jest to seria odpowiednia dla maluchów rozpoczynających przygodę z literkami, tylko tych z pewnym „doświadczeniem”. Mój siedmioletni syn chętnie podjął się tej próby, jednak ten tekst był dla niego jeszcze zbyt trudny. Bez wątpienia w przyszłości powrócimy do książeczki o Bodziu i Pulpecie, bo okazali się oni świetnymi kompanami.

Zieloni przyjaciele

Nikt nie chciałby być nazywany ufoludkiem, ale mieć kogoś takiego za znajomego nie jest powodem do wstydu. Sama z przyjemnością bym poznała takiego zielonego ludka, a dzięki Bodziowi poniekąd tak się stało. Nie spodziewajcie się w tej lekturze zwykłych wydarzeń, które spotykają nasze pociechy na co dzień, gdyż tytułowy bohater i jego przyjaciel Pulpet mają do czynienia z… kosmitami. Takie rewelacje odbiegają od znanej nam rzeczywistości, wprawiają w zdumienie, ale zarazem przyciągają uwagę i udowadniają, że autorowi nie brakuje fantazji.

Przyjazna forma

Nasi bohaterowie to chłopcy z głowami pełnymi pomysłów. Możemy przeczytać piętnaście historii, które im się przytrafiły, a w każdej z nich wydarzyło się coś zabawnego. Ich poznawanie bardzo często wywoływało u mojego słuchacza wybuchy gromkiego śmiechu. Już samo imię – Pulpet –  wzbudziło w nim niemałą uciechę. Opowiadania te nie są zbyt długie, co sprawia, że nie nudzą odbiorcy. Czasami wręcz dziwiłam się, że tak szybko się kończą. Jednak jest to zdecydowanie wielki plus dla młodszego grona czytelników, którego cechą bywa niecierpliwość. Na pochwałę zasługują również nietypowe rysunki zachęcające do oglądania, a także komentowania akcji. Książka w twardej oprawie, odporna na odkrywcze wędrówki małych rąk. Moim zdaniem jej format również jest odpowiedni – swoją wielkością umożliwia swobodę przy oglądaniu i przerzucaniu kartek.

Humor ukazany w opowieściach może okazać się specyficzny, a niektóre wydarzenia sprawiają wrażenie naciąganych poprzez swoją irracjonalność. Jednak dzieci uwielbiają takie niewiarygodne historie i są ich zagorzałymi fanami, dlatego ja i syn świetnie się bawiliśmy podczas tej lektury. Najbardziej polubiliśmy Pulpeta – moja pociecha często o niego pytała i szukała go na obrazkach. To był miło spędzony czas we dwoje.

Ukryte przesłania

Wydarzenia opisane w książce mogą być pretekstem do rozmowy na ważne i istotne tematy, takie jak przechodzenie przez jezdnię, obowiązek sprzątania czy konieczność przeprosin osoby, której wyrządziło się krzywdę. Poruszone w pozycji wątki są aktualne i dobrane tak, aby uczyć, bawiąc. Z perspektywy dziecka te opowiadania są idealne. Rodzic mógłby się przyczepić do pewnych niuansów, ale są one małoznaczące i nie wpływają negatywnie na ogólne wrażenie o książce. Dwa opowiadania zostały napisane białą czcionką na ciemnym tle i chociaż wygląda to fajnie, to z całą stanowczością stwierdzam, że lepiej czytać „czarne na białym” – nie męczy się wtedy wzroku i nie rozprasza swojej uwagi. Jednakże jest to też pewnego rodzaju nowe doświadczenie.

Przygoda z Bodziem i Pulpetem nie trwała zbyt długo. Nie ukrywam, że mamy niejaki żal, iż autor nie napisał więcej opowiadań ani kontynuacji losów tych dwóch zabawnych chłopców. Cieszymy się jednak, że są inne książeczki z tej serii, po które zdecydowanie chętnie sięgniemy. Szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać, jakie historie na nas czekają.

Obcy są wśród nas. „Bodzio i Pulpet” – recenzja książki

 

 

 

Tytuł: Bodzio i Pulpet
Autor: Grzegorz Kasdepke
Wydawnictwo: Nasz Księgarnia
Ilość stron: 96
ISBN: 978-83-10-13354-0

Paulina Adamczuk
Paulina Adamczuk
Indywidualistka szukająca nowych wyzwań. Pasjonatka literatury z zamiłowaniem do kryminałów, uwielbia zagadki i mroczne klimaty. Chętnie buja w obłokach oderwana od rzeczywistości poznając fantastyczny świat popkultury. Specjalista od spraw nieziemskich - nic, co trudne nie jest jej straszne. Nie zaczyna dnia bez uśmiechu, czarnej kawy i dobrej książki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu