Kolejne perypetie Gutka Zawady są bezpośrednią kontynuacją pierwszej części, stworzonej przez Jaume Coponsa i Lilianę Fortuny, Gutek i Potwory: Pan Flat Nadchodzi. Tym razem zabawa jest jednak jeszcze lepsza, ponieważ nie tylko Pan Flat towarzyszyć będzie naszemu sympatycznemu bohaterowi!
Stado potworów
W tym tomie Gutkowych przygód będzie nam dane poznać pobratymców wesołego książkowego potwora – Pana Flata. Całkiem ich sporo, a każdy specjalizuje się w czymś innym. Jest potworek kucharz, weterynarz, artysta, a także od dziur (serio, potrafi zrobić dziurę we wszystkim!) i jeszcze kilka innych, a każdy wyjątkowy oraz niesamowicie sympatyczny. Cała ta wesoła ferajna żyje w Gutkowym pokoju i zastyga w bezruchu, udając zabawki, gdy rodzice naszego bohatera znajdują się w pobliżu. Co prawda mama i tata nie mają pojęcia skąd ich syn wziął nowe maskotki, ale na szczęście nie należą do dociekliwych, więc Gutek może cieszyć się towarzystwem nowych przyjaciół.
Brzydkof znów knuje coś niedobrego!
Z pierwszej części wiemy, że osobliwi przyjaciele Gutka nie znalazły się w ludzkim świecie przypadkowo – zostały wypędzone z Księgi Potworów przez wstrętnego Doktora Brzydkofa, który wraz ze swym wspólnikiem uwielbia zatruwać życie innym. Tym razem na celownik wziął kiepsko prosperującą restaurację o wdzięcznej nazwie „Nautilus”, prowadzoną przez sympatyczne, choć bardzo gapowate małżeństwo. Ostatnią okazją na uratowanie biznesu jest otrzymanie dobrej oceny od znanego krytyka kulinarnego. Czy Gutkowi uda się pomóc zdesperowanym właścicielom „Nautilusa”? Czy powstrzyma Brzydkofa przed zrujnowaniem najważniejszego dnia w ich życiu? Jaką rolę odegrają w tym wszystkim potwory? Odpowiedzi na wszystkie te pytania czekają w książeczce z czerwoną okładką – Gutku i potworach: Obronić Nautilusa!
Magia obrazków
Nic tak nie przyciąga dzieci, jak kolorowe obrazki! Niemal każda strona w książce to przede wszystkim miłe dla oka ilustracje, które dopełnione są dymkami, w których zawarto wypowiedzi bohaterów. Głównymi odbiorcami dla Gutka są dzieci – przyciągnięcie ich uwagi może wydawać się łatwe, ale pozory mylą! Maluchy potrafią być bardzo wybredne, a odciągnięcie ich od ekranów tabletów, telefonów, komputerów i telewizorów niejednokrotnie okazuje się zadaniem bardzo ciężkim, więc oprawa graficzna książki, którą im serwujemy, musi być szczególnie atrakcyjna i oryginalna.
W tej recenzji (jak i również w poprzedniej – Gutek i Potwory: Pan Flat Nadchodzi) pomagała mi kilkuletnia siostra, która wydaje się być szczególnie wybredna, jeśli chodzi o „kreskówki na papierze”. Obraz jest nieruchomy, dźwięku brak, a jedyne dodatkowe urozmaicenie, to głos czytającego, który przy odrobinie chęci może zadziałać cuda. Mała przeważnie nudzi się po kilku stronach proponowanych książek i dzięki ilustracjom Liliany Fortuny już wiem dlaczego – oprawa graficzna większości to wciąż dosyć nudnawe obrazki, tworzone w podobnym stylu. Dla młodego odbiorcy jest to oglądanie niemal tego samego wciąż i wciąż. Na szczęście coraz więcej artystów decyduje się na eksperymentowanie oraz nietuzinkowe przedstawianie bohaterów. Tak jest w przypadku przygód Gutka – kolorowo, nietuzinkowo i ciekawie.
Poczytaj mi
To do nas, tych starszych, należy wykształcenie nawyku sięgania po książki u najmłodszych. Książki takie, jak te z serii Gutek i Potwory są idealną okazją do tego, by wieczorem urządzić sobie wspólne czytanie. Napisane w przystępny sposób, odwołujące się do klasycznych tytułów, pokazujące, że spędzanie czasu z lekturą może być przyjemne – wystarczy tylko je otworzyć, by zaczęła się nowa przygoda.
Tytuł: Gutek i potwory: Obronić Nautilusa
Autor: Jaume Copons
Wydawnictwo: Bonobo, Wydawnictwo RM
Liczba stron: 139
ISBN: 978-83-77739-79-2