Gorący romans, charyzmatyczni bohaterowie, początek XXI w. Właśnie do takiej historii wprowadza nas rodzima autorka Melisa Bel w swojej najnowszej powieści, która jest rozpoczęciem cyklu Odnaleźć siebie. Czy my, czytelnicy, odnajdziemy się w tej opowieści?
Przeciwieństwa się przyciągają
Kinga Ostrowska to młoda i utalentowana uczennica liceum, pochodząca z bardzo konserwatywnego domu. Jej trudny, wręcz bezczelny charakter nie ułatwia kontaktów z nauczycielami i rodzicami. Nieokiełznana licealistka ukojenie znajduje w grze na skrzypcach i spotkaniach z przyjaciółmi. Pewnego dnia poznaje Marcela, spokojnego, przystojnego i inteligentnego chłopaka, który sprawia, że Kinga odkrywa nieznane sobie wcześniej uczucia.
Ach, ta Kinga
Czytając opis książki, czytelnik może nastawić się na burzliwy romans dwójki nastolatków, którzy znajdują w swoich ramionach schronienie przed światem. Ona – pewna siebie buntowniczka, on – porywczy samotnik. Mogłoby się wydawać, że to przepis na idealną fabułę. Niestety, w przypadku Bezczelnej, plan leży daleko od realizacji.
Opowieść podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich zaczyna się w młodzieńczych latach protagonistki. Autorka najprawdopodobniej chciała wykreować silną postać, która mimo ciężkiej sytuacji w domu, mocno stąpa po ziemi, a cięty język jest jej wizytówką. Opisy charakteru Kingi zajmują dużą część stron, tak jakby Melisa Bel na siłę chciała nas przekonać do własnego zamysłu. Finalnie postać ta jest zdecydowanie przerysowana, infantylna, a momentami bardzo denerwująca. Jej przeciwieństwem zdaje się być Marcel, którego w książce występuje zdecydowanie za mało. Ten tajemniczy i charyzmatyczny bohater ma w sobie dużo potencjału i zasługuje na więcej uwagi niż mu jej poświęcono.
Czytelnik z niecierpliwością czeka na rozwinięcie relacji Marcela i Kingi. Tu ponownie pojawia się zawód. Ich wzajemne dialogi są płytkie, dziecinne, ciągną się bez końca jednocześnie nic nie wnosząc do fabuły. Nie czuć między nimi napięcia, które przy tego typu literaturze byłoby wręcz pożądane.
Podobne rozczarowanie można poczuć w stosunku do relacji głównej bohaterki z jej rodzicami. Na okładce powieści czytamy, że wychowanie w tradycjonalnej rodzinie z twardymi zasadami ma ogromny wpływ na dziewczynę. Nie zgadza się to z tym, co znajdujemy w środku, a przynajmniej nie w takim stopniu, by uznać to za ważny element historii. Bardzo zabrakło rozwinięcia tego ważnego dla fabuły wątku.
A może da się to jeszcze uratować?
W drugiej części historii spotykamy o dziesięć lat starszą Kingę. Jest ona zupełnie inną osobą, która nosi ze sobą bagaż przykrych doświadczeń. Ta silna, mądra i piękna kobieta postawiła wszystko na jedną kartę i prowadzi bloga, gdzie dzieli się z czytelnikami swoimi doświadczeniami w sprawach randkowania. Można odnieść wrażenie, że fabuła w końcu nabierze rozpędu, powieść da się jeszcze uratować. Niestety, niepotrzebne i zdecydowanie za długie wstawki z wcześniej wspomnianego bloga sprawiają, że omijałam te strony czując, że już z tej książki nic nie wyłuskam.
Niezachęcający wstęp
Nie jest tajemnicą, że Bezczelna to pierwsza część serii, która przygotowuje Melisa Bel. Prawdopodobnie zamysłem autorki było wprowadzenie nas do świata Kingi, zapoznanie z jej osobowością i ważnymi postaciami. Niestety, wszystkie wyżej opisane przeze mnie elementy sprawiają, że zamiast ciekawego, zachęcającego wstępu do serii, czytelnik otrzymuje długie opisy infantylnej bohaterki i… nic poza tym.
Nie zaangażowałam się w historię, prawdopodobnie dlatego, że po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii innych recenzentów zbyt wiele od niej oczekiwałam. Kilkukrotnie odkładałam ją i sięgałam, bardziej z poczucia obowiązku niż przyjemności. Nie polubiłam się ani z fabułą, ani z bohaterami.
Wierzę, że zarówno Bezczelna, jak i cała seria przygotowana przez autorkę, znajdzie wiernych i zadowolonych czytelników. Dla mnie czytanie jej było bardzo męczące.
Tytuł: Bezczelna
Autorka: Melisa Bel
Liczba stron: 354
Wydawnictwo: selfpublishing