W czasach szkolnych wakacje były cudownym okresem. Choć bywały zajęte, to jednak przede wszystkim kojarzyły się z możliwością relaksu. Nie inaczej jest w wypadku bohaterów Fruits Basket, którzy mają okazję wspólnie odpocząć i zapomnieć o troskach, a przynajmniej tak mogłoby się wydawać.
Wakacje i problemy
W piątym i szóstym tomie serii autorka pokazuje okres wakacji. Jednak wolne od szkoły nie oznacza, że postaci mogą o niej w pełni zapomnieć. Niestety wciąż pojawiają się zmartwienia i problemy. Chociaż na wspólny wypoczynek uda się większość znanych czytelnikowi bohaterów, to oczywiście nie każdemu poświęcono tyle samo czasu.
Natsuki Takaya już przyzwyczaiła czytelników do tego, że lekkie wątki komediowe łączy z poważniejszymi tematami. Podobnie jest i tutaj. Co prawda historia, jak dotąd, nie stała się tak mroczna, jak można było przypuszczać po lekturze drugiego tomu, ale jednak manga wciąż przeplata radość i szczęście ze smutkiem i lękiem.
Poza opisem wakacyjnych przygód, czytelnicy otrzymają także nieco informacji o początku pracy Yukiego w samorządzie szkolnym. Ponadto dowiemy się co nieco o przeszłości Saki Hanajimy i o tym, jak poznała Toru i Arisę.
Kolejne postaci
Od samego początku serii Natsuki Takaya wprowadzała kolejnych bohaterów. Omawiane tomiki nie są tu wyjątkiem. Ponownie większość czasu poświęcono znanym już postaciom, ale pojawiają się też osoby, których wcześniej nie mieliśmy okazji spotkać. Dotyczy to zarówno członków rodziny Soma, jak i szkolnych kolegów głównych bohaterów.
Najciekawiej poprowadzone są wątki Yukiego oraz Kyo. Przeklęty duchem szczura młody Soma powoli zaczyna się zmieniać. Jego spojrzenie na świat staje się nieco dojrzalsze. Co prawda sporo rzeczy musimy się domyślać, ale patrzenie jak się rozwija jest niezwykle ciekawe. W wypadku Kyo więcej podane jest wprost. Podobnie jak jego kuzyn, poniekąd pod wpływem ciężkich przeżyć, uzyskuje lepszy wgląd w swoje uczucia, pragnienia oraz cele. Z pewnością dla żadnego z nich rozwój i proces rozumienia siebie się nie zakończył, ale niewątpliwie możemy tu obserwować pewien przełom.
Inni dostają swoje „pięć minut”, ale ich wątki nie są już tak pogłębiane. Cieszy natomiast fakt, że autorka nie zapomina o wykreowanych przez siebie postaciach. Nawet jeśli nie może im wszystkim poświęcić tyle samo czasu, to jednak dba o to, byśmy w jakiś sposób ich poznawali. Na plus należy także zaliczyć fakt, że dowiadujemy się odrobinę więcej o Akito. Ta persona dalej jest mocno tajemnicza, ale przynajmniej pojawiają się kolejne informacje.
Chwilowy spadek formy rysunkowej
Mniej więcej pierwsza połowa piątej odsłony Fruits Basket nieco negatywnie odstaje od graficznego poziomu, do którego przyzwyczaiła nas autorka. Najprawdopodobniej ma to związek z operacją ręki, o której Natsuki Takaya wspomina na ostatniej stronie. Spadek jakości nie jest drastyczny, ale jednak odczuwa się go podczas lektury. Na szczęście dalej sytuacja się poprawia i twórczyni powraca do swojej formy.
Podobnie jak w poprzednich tomach, tak i tu, na początku, zamieszczono kilka kolorowych prac. Choć jest to standard, do którego łatwo przywyknąć, to i tak warto im się przyjrzeć i docenić projekty postaci. Podczas oglądania rysunków nasuwa się pytanie czy Waneko zdecyduje się na wydanie artbooka lub character booka do tej serii – chętnie bym takowy zakupił.
Wrażenia
Natsuki Takaya po raz kolejny zapewnia czytelnikom dobrą zabawę i trochę przestrzeni na przemyślenia. Pomimo małego spadku jakości rysunków na początku piątego tomu, całość prezentuje się dobrze. Historia dalej jest warta lektury, a postacie nie nużą czytelnika. Ich rozwój nie następuje bardzo gwałtownie, ale jednak pozostaje widoczny.
Pozostałe recenzje tej serii:
Tytuł: Fruits basket
Autor: Natsuki Takaya
Wydawnictwo: Waneko
ISBN: 9788380966376