Nazywam was! „Przeciąg w drzwiach” – recenzja ebooka

-

Pułapka czasu to bardzo specyficzna książka – łącząca wiedzę naukową (jak choćby tę dotyczącą wszechświata) z fantastycznymi pomysłami autorki. Madeleine L’Engle poruszyła w swoim dziele kilka niezwykle ważnych kwestii – na przykład zagadnienia dotyczące inności oraz nietolerancji. Niestety zapomniała o jednej ważnej materii – powieść musi być ciekawa w przeciwnym razie nie wzbudzi fascynacji czytelników. Zwłaszcza gdy została skierowana do młodszych odbiorców, którzy w książkach szukają czegoś zupełnie innego niż ci starsi.

Na podstawie pierwszego tomu serii Kwintet czasu nakręcono film, ten także okazał się sporym rozczarowaniem (o czym możecie przeczytać w naszym artykule). Nie należę jednak do osób, które łatwo się poddają – opowieść L’Engle miała potencjał, a wątek na planecie owładniętej przez TO, gdzie każdy musiał wykonywać dokładnie te same czynności, o tej samej porze, sprawił, że uwierzyłam, iż pisarka może rozwinąć skrzydła i zaprezentować naprawdę dobrą literaturę. Czy Przeciąg w drzwiach okazał się lepszy?

Kolejne starcie

A miało być tak pięknie. Pan Murry powrócił wreszcie do domu, ciemność została pokonana, Meg myślała, że wreszcie dane jej będzie spokojnie żyć. Niestety zło nadal czyha – tym razem coś się dzieje z młodszym bratem bohaterki – Charlesem. Nie dość, że nie ma łatwego życia w szkole, codziennie wraca ozdobiony nowymi siniakami, to jeszcze wygląda coraz bladziej i z trudem oddycha. Co mu jest? Meg musi odnaleźć jakiś sposób, by pomóc braciszkowi. Tylko czy jej się to uda?

Przeciąg w drzwiach zaczyna się bardzo ciekawie. Mamy tajemniczą chorobę młodego bohatera, która jest związana z farandolami i mitochondriami, pojawiają się nowi bohaterowie, do tego autorka kolejny raz pokazuje, jak piętnowana jest inność. Motyw niedopasowania społeczeństwa pojawił się także w pierwszym tomie, o czym wspominałam już wcześniej, i był jego najciekawszym aspektem. Także i w drugiej części to właśnie on sprawia, że powieść staje się choć trochę interesująca.

Inność

Charles Wallace jest inny niż dzieci w jego wieku – skryty, wstydzi się obcych ludzi, dlatego bardzo rzadko się przy nich odzywa, przez co każdy spoza bliskiego mu otoczenia myśli, iż coś z nim nie tak. Prawda okazuje się jednak zupełnie odmienna – chłopiec ma wysokie IQ i rozumie o wiele więcej niż rówieśnicy, a czasem nawet i dorośli. To prowadzi do tego, że jest bity przez kolegów z klasy, wyśmiewany, prześladowany.

Dzieci bywają okrutne, można to wyjaśnić tym, że nie zawsze rozumieją to, co się wokół nich dzieje. Oczywiście nic nie tłumaczy przemocy wobec drugiej osoby, jednak powieść L’Engle pokazuje, iż to nie tylko młodzi są winni bolączek Charlesa. Przecież dorośli, jak choćby nauczyciele czy Pan Jenkins – dyrektor placówki, do jakiej uczęszcza Wallace, powinni zapobiec aktom przemocy. Tymczasem nic nie robią, uważają, że młody Murry winien się zaadaptować, przystosować, zacząć zachowywać jak reszta. Ludzie zawsze są wrodzy wobec tych, którzy są inni – jak mówi jeden z bohaterów książki.

Motyw bycia odmiennym sprawia, że Przeciąg w drzwiach zyskuje w oczach czytelnika, szkoda tylko że to za mało, by nazwać powieść dobrą.

Słowo ma siłę

Słowa mają moc, o czym przekonywała w swoich dziełach chociażby Ursula K. Le Guin. L’Engle także pokazuje w utworze, jak wielką siłę ma coś (lub ktoś), co zostało nazwane. Przed Meg stoi niebezpieczne zadanie, musi stawić czoła Echthroi – istotom, które nie tylko potrafią przybrać dowolny kształt i podszyć się pod kogoś. Są w stanie odebrać nazwę, przez co dana rzecz lub osobnik ulegają anihilacji. Meg musi znaleźć w sobie dość siły, by uratować brata przed chorobą toczącą jego organizm.

Jeżeli już jestem przy tej bohaterce, miałam skrytą nadzieję, iż po wydarzeniach z pierwszego tomu serii dziewczynka nauczyła się czegoś. Przestała być egoistką i zamartwiać się tylko o swój wygląd, zaczęła myśleć i słuchać innych, a nie upierać się przy swoim. Niestety Meg nadal jawi się jako najgorsza postać w wykreowanym przez L’Engle świecie. W Pułapce czasu przeżyła niesamowitą i niebezpieczną przygodę, co powinno w jakiś sposób na nią wpłynąć. Tymczasem gdy Charles oznajmia jej, że widział smoka, bohaterka nie jest mu w stanie uwierzyć. Uważa, że coś mu się przewidziało. A przecież niedawno podróżowała na odległe planety znajdujące się w galaktykach, o których ludzkość nie słyszała.

Kolejną kwestią, która sprawia, że powieść sporo traci, jest brak pomysłu na poprowadzenie niektórych wątków. Meg musi przejść trzy testy, sam koncept nie okazuje się niczym złym, problem z tym, że pisarka za bardzo rozwlekła w czasie te kwestie. W pewnym momencie czytałam na autopilocie, gdyż cały czas powielano te same kwestie, bohaterowie wygłaszali mało znaczące kwestie, a akcja w ogóle nie posuwała się do przodu. Niestety połowa książki okazuje się po prostu nudna.

A kwestia połączenia nauki (tym razem na pierwszy plan wysuwa się biologia) z fantastyką może i jest ciekawa, jednak autorka nadal nie potrafi w sensowny sposób połączyć ze sobą poszczególnych wątków. Jest chaotycznie, miejscami niezrozumiale.

Przeciąg w drzwiach nie zmienił mojego zdania o twórczości Madeleine L’Engle. Cały czas mam wrażenie, że autorka nie potrafi stworzyć ciekawej historii. Zaczyna się dobrze, później pojawiają się pierwsze zgrzyty, a czytelnik czuje, że pisarka się wypaliła. Jak wypadnie trzecie część serii? Zapewne podobnie, jednak i tak po nią sięgnę.

Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.

Szukacie pozycji fantasy? W takim razie na Virtualo znajdziecie ich całkiem sporo.

Nazywam was! „Przeciąg w drzwiach” – recenzja ebooka

 

 

 

Tytuł: ​Przeciąg w drzwiach
Autor: ​Madeleine L’Engle
Wydawnictwo:​ MAG
Rozmiar: 2,3 MB
ISBN:​ 978-83-66065-76-5

 

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu