Nauka to do potęgi klucz. „Super Naukoledzy: 2099” – recenzja komiksu

-

Gdy świat ogarnia chaos, społeczeństwo potrzebuje bohaterów. Jeśli jednak pierwszym, co przyszło wam na myśl, są powiewające na wietrze peleryny – tu ich nie uświadczycie. Tym razem za losy ludzkości odpowiadać będą umysły ścisłe. Super Naukoledzy udowadniają, że prawdziwa siła tkwi nie w mięśniach, ale w rozumie!
W poprzednim odcinku

W rozpaczliwej próbie odwrócenia wyniku wojny, Winston Churchill przenosi się w przeszłość, by stworzyć elitarną jednostkę złożoną z najpotężniejszych ścisłych umysłów, jakie widział świat. Wśród bohaterów, od których zależą losy świata, znajdują się: Maria Skłodowska-Curie, mistrzyni promieniowania, Nikola Tesla, znawca  elektryczności, Tapputi, pierwszy chemik świata, Karol Darwin, teriantrop, Zygmunt Freud, władca ludzkich umysłów oraz Albert Einstein, dla niego czas jest względny. Cudowna siódemka geniuszy bierze sprawy w swoje ręce, choć plany spróbują pokrzyżować ich najwięksi nemezis.

Na ratunek przyszłości!

Super Naukoledzy: 2099 to rozwinięcie historii emitowanej na YouTubie oraz kanale VCR Crunchyroll. Twórca serii, Brett Jubinville, założyciel Tinman studio, wraz z Xulm, polskim rysownikiem, wspólnymi siłami zaprojektowali komiks, dzięki któremu mamy okazję przenieść się osiemdziesiąt lat w przód. W dystopijnej przyszłości rządy sprawuje dyktator – superkomputer Z3, pragnący zniszczyć wszystko, co żywe. Ada Lovelace, pierwsza dama i hakerka, sprzeciwia się ukochanemu. Jej jedyną nadzieją są Super Naukoledzy, o których słuch zaginął. Czy uda się naprawić bieg wydarzeń, a tym samym uciec przeznaczeniu?

Wydarzenia przedstawione w komiksie tworzą ciekawą kontynuację losów Naukolegów, równocześnie rozbudowując poznanych już bohaterów. Lata walki odcisnęły na nich bolesne piętno – odzwierciedla to zarówno ich fizjonomia, jak i charakter. Niektóre z postaci trudno rozpoznać, ale jedno się w nich nie zmieniło – poczucie sprawiedliwości. Intrygujący jest również wątek Ady – to silna figura kobiety sprzeciwiającej się systemowi. Jej postępowanie dyktuje sumienie, choć kłóci się z uczuciami względem imperatora. Rozwiązanie tego dramatycznego konfliktu między rozumem a sercem stanie się kluczowe dla fabuły.

Rzeczywistość z przewodów i stali

Kolorystyka serii zamyka się w zawężonej palecie barw. Dominują tu błękity oraz szeroka gama szarości, co dodatkowo potęguje zgrozę przyszłego systemu. Zawarte w dodatku projekty scenografii świetnie pokazują proces myślowy twórców. Futurystyczne konstrukcje, zbudowane z sieci kabli, kondygnacje wznoszące się do nieba, zieją pustką. Na uwagę zasługuje także wydobycie poświaty światła elektrycznego, wybijającego się na ciemnym tle. Świat pokryty jest zimnym metalem, a po żywych organizmach nie ma śladu. Oprócz zawładniętej przez Z3 planety, czytelnik przenosi się również w kosmos, w miejsca będące schronieniem dla wyrzutków, uciekinierów, emigrantów. W splocie czasu i przestrzeni zawiera się cały koloryt galaktyki.

Dobro kontra zło

Postaci naszkicowano charakterystyczną kreską, dzięki czemu są wyraziste i temperamentne. Proces powstania ostatecznego zarysu, podobnie jak scenerie, możemy śledzić w specjalnym dodatku. Moce super Naukolegów zostały wyraźnie zaznaczone w designie postaci, które nabierają stanowczości. Antagoniści nie ustępują im na krok, robotyczno-ludzkie hybrydy idealnie wpasowują się w zimną scenerię postapokaliptycznego świata. Zarówno dobrzy, jak i źli, stanowią swoje lustrzane odbicie. Choć nie mamy okazji poznać dogłębnie wszystkich bohaterów, z łatwością możemy odgadnąć pobudki nimi kierujące. Ostatecznie bowiem oponenci nie różnią się tak bardzo od siebie.

Smutne końca początki

Opowieść o Naukolegach zawarto w stosunkowo krótkiej formie. Historia liczy około pięćdziesięciu stron, jednak jest na tyle rozbudowana fabularnie, że nie odczuwa się tego w trakcie lektury.

Nie zmienia to faktu, iż po przewróceniu ostatniej strony pozostaje uczucie niedosytu. Rzeczywistość stworzona przez duet Jubinville i Xulm ma potencjał na większy format, a ja chętnie spędziłabym więcej czasu w tym futurystycznym świecie, przeżywając kolejne przygody z bohaterami. Cicho liczę, że to nie ostatnie spotkanie z Naukolegami i współpraca między dwoma twórcami zaowocuje kolejnymi projektami w niedalekiej przyszłości.

Nauka to do potęgi klucz. „Super Naukoledzy: 2099” – recenzja komiksu

Tytuł: Super Naukoledzy: 2099

Autorzy: Brett Jubinville, Marcin „XULM” Surma

Liczba stron: 80

Wydawnictwo: Wydawnictwo 23

ISBN: 978-83-953767-5-7

podsumowanie

Ocena
7.5

Komentarz

Kontunuacja losów „Super Naukolegów” to gratka dla fanów serialu, ale z pewnością spodoba się także tym, dla których to pierwsze spotkanie z bohaterami. Twórcy wykreowali mroczną wizję postapokaliptycznego świata, zachowując typowe dla serii poczucie humoru. Nauka wcale nie musi być nudna!
Weronika Tryksza
Weronika Tryksza
Enfant terrible, wychowane przez francuską Nową Falę. Z głową w chmurach, bezustannie poszukująca nowych inspiracji. Utrwala chwile na płótnie, kliszy filmowej i kartkach papieru. Miłośniczka niekonwencjonalnych eksperymentów formalnych w kinie artystycznym, szczególnie w wykonaniu Lyncha, Lantimosa, czy Béla Tarra.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kontunuacja losów „Super Naukolegów” to gratka dla fanów serialu, ale z pewnością spodoba się także tym, dla których to pierwsze spotkanie z bohaterami. Twórcy wykreowali mroczną wizję postapokaliptycznego świata, zachowując typowe dla serii poczucie humoru. Nauka wcale nie musi być nudna! Nauka to do potęgi klucz. „Super Naukoledzy: 2099” – recenzja komiksu