Na kogo padnie, na tego bęc! „Pokochaj, poślub, powtórz” – recenzja filmu

-

Niemal każdy z nas zastanawiał się kiedyś nad tym, co by było, gdyby niektóre wydarzenia potoczyły się inaczej. Można dopatrywać się tysięcy scenariuszy, jednak jeżeli coś się stało, to już się „nie odstanie”. Pokochaj, poślub, powtórz to doskonały przykład tego, że kiedy los spłata nam figla, może zdarzyć się niemal wszystko. Jedna chwila, jedno wydarzenie, jeden moment i życie wywraca się do góry nogami. Tak było w tegorocznej komedii Netflixa.
Rosyjska ruletka

Pokochaj, poślub, powtórz to film, w którym znajdziemy spectrum różnych postaci. Tą, wydawałoby się, na pierwszym planie jest Hayley – dziewczyna właśnie wychodzi za mąż. Dzień byłby niemalże idealny, gdyby nie to, że na zaplanowanym w każdym calu przyjęciu pojawia się Mark, narkoman i były kochanek, mający na jej punkcie obsesję. Nic dziwnego więc, że kobieta wpada w panikę i nie wie, co powinna robić. Bojaźń przed reakcją swojego wybranka powoduje, iż trudno jest jej wyprosić eks z przyjęcia. Obarcza więc swojego brata, Jacka, obowiązkiem pilnowania niechcianego gościa. Wcześniej nakazuje mu jednak uśpić nachalnego kolesia przy pomocy kropel nasennych. Jak się okazuje, nie jest to takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Kilka mililitrów specyfiku, niewinna zabawa dzieci i zamiana winietek na stołach powoduje, że widz ma okazję zobaczyć, w jaki sposób los może spłatać figla i zmienić wesele w… sami musicie ocenić co. Wszystko to obserwujemy w kilku wersjach, a warto dodać, że każda z nich bawi tak samo, jak poprzednia.

Na kogo padnie, na tego bęc! „Pokochaj, poślub, powtórz” – recenzja filmu
Kadr z filmu
Od panny młodej po narkomana, czyli o bohaterach komedii

Oprócz śmiechu oraz uczucia napięcia w trakcie oglądania Pokochaj, poślub, powtórz, w filmie na docenienie zasługuje szeroki wachlarz występujących w nim postaci. Producenci zadbali o to, aby każda z nich była inna i czymś się wyróżniała. Więc pomijając wcześniej wspomnianą pannę młodą i narkomana, mamy do czynienia z tchórzliwym bratem, Jackiem, który nie potrafi wziąć spraw miłosnych w swoje ręce, a jego próby związania się z Diną, przyjaciółką jego siostry, nie powodzą się (w każdej wersji ślubu!). Obserwowanie tego wywołuje chęć krzyczenia na chłopaka, ale jest też dobrą zabawą. Obok niego, przy pierwszej wersji weselnego stołu, siedzi Bryan, czyli druhna honorowa – tak, druhna, a nie drużba, bo taką zachciankę ma panna młoda. Chłopak, krótko mówiąc, ma obsesję na punkcie jednego z gości weselnych – reżysera, w którego filmie od lat marzy zagrać. Robi więc wszystko, aby się do niego dostać. Paranoja ciągnie za sobą paranoję, bo z kolei w Bryanie kocha się Rebecca, która patrzy w niego jak cielę w malowane wrota. Chłonie każde jego słowo i bez wątpienia chce „to” zrobić z całą jego osobą. Aby nie było nudno, przy stoliku znalazło się miejsce dla skłóconej pary – ona jest pięknością i zarazem byłą Jacka, a on zakompleksionym na punkcie swojego przyrodzenia zazdrośnikiem. I jako wisienka na torcie ląduje Sidney – grubszy mężczyzna o niskim poczuciu wartości, który opowiada historie niczym Andersen bajki.

Na kogo padnie, na tego bęc! „Pokochaj, poślub, powtórz” – recenzja filmu
Kadr z filmu
Kilka niedociągnięć

We wszystkim można się do czegoś doczepić, więc nie inaczej jest w Pokochaj, poślub, powtórz. Tu także nie ma fajerwerków, dlatego niedociągnięcia można dostrzec już w prostocie tego filmu. Obraz bawi, lecz nie jest to zasługa rozbudowanych i wyjątkowych dialogów – są na przyzwoitym poziomie. Na „ale” zasługuje też gra aktorska, bo żadna z występujących w filmie osób nie wyróżniła się niczym szczególnym. Określiłabym ją jako poprawną. Fabuła sama w sobie jest ciekawa, ale rów można znaleźć w niej kilka niedociągnięć. W trakcie seansu nie raz, nie dwa zadawałam sobie pytanie: dlaczego panna młoda nie powie swojemu mężowi o niechcianym gościu? Jej słowo kontra słowo narkomana, to proste. Narzekać można też na szybkie tempo filmu. Wszystko w nim jest pokazane pośpiesznie, bez zagłębiania się w szczegóły, a szkoda, bo niektóre wątki warto byłoby rozwinąć i pociągnąć w inną stronę.

Pokochaj, poślub, powtórz to dobra komedia na rozluźnienie. Jest prosta w odbiorze, bawi, lecz nie ma w niej szaleństwa. Wszystko, co najlepsze, producenci pokazali w zwiastunie. Mnie osobiście najbardziej do gustu przypadła postać Sidney – ten wyalienowany człowiek budzi zarówno sympatię, współczucie, ale też i śmiech.

Na kogo padnie, na tego bęc! „Pokochaj, poślub, powtórz” – recenzja filmu

Tytuł oryginalny: Love. Wedding. Repeat

Reżyseria: Dean Craig

Rok produkcji: 2020

Czas trwania: 1 godzina 40 minut

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Pokochaj, poślub, powtórz” to dobra komedia. Nie jest to wybitne dzieło, ale warto obejrzeć ten film, choćby dla samego rozluźnienia.
Wioletta Baran
Wioletta Baran
Uzależniona od wszystkiego. Zakupoholiczka, książkoholiczka, serialoholiczka i koncertoholiczka. Cierpi na amnezje muzyczną i nigdy nie może zapamiętać tytułów piosenek, mimo że kocha słuchać muzyki. Lubi jak wszystko idzie po jej myśli. Nie lubi mówić o sobie i być w centrum uwagi.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Pokochaj, poślub, powtórz” to dobra komedia. Nie jest to wybitne dzieło, ale warto obejrzeć ten film, choćby dla samego rozluźnienia.Na kogo padnie, na tego bęc! „Pokochaj, poślub, powtórz” – recenzja filmu