Wydawnictwo Granda rozpoczyna kolejną serię o wiele mówiącej nazwie Historie z Werku. Komiksem ją otwierającym jest Piper Kamila Drążkiewicza i Wojtka „WU” Zielińskiego.
Niszowo…
Piper wydaje się kolejnym po Pingwinie i innych opowieściach komiksem niszowym, wpisującym się w filozofię wydawnictwa. „Naszym celem jest wprowadzenie do debaty publicznej zagadnień pomijanych i nieoczywistych”, takie słowa możemy przeczytać na stronie firmowej. Już rzut oka na okładkę sugeruje, że w środku nie znajdziemy ładnych obrazków, pięknych kolorów, uśmiechniętych bohaterów. A treść? Tytuł na niewiele wskazuje. Czy to ksywka bohatera, a może nawiązanie do krótkometrażówki z wytwórni Pixar? Trochę pomagają blurby z okładki, autorstwa Pawła Kicmana i Michała Olecha, a także logotyp z nazwą serii, Historie z Werku, czyli opowieści z fabryki, pracy.
Każdy ma jakieś grzeszki
Piper to historia wplątanego w szemrane interesy policjanta. Mężczyzna ma rodzinę, pracę i bardzo dużo sekretów. Prowadzi wiele gierek, które obarczone są wysokim ryzykiem. Mimo to Szymon, bo tak ma na imię, siedzi w nich tak głęboko, że nie ma opcji wycofania się, ucieczki. Postaci, w tym tej głównego bohatera, nie da się polubić, wręcz czujemy do nich niechęć, życząc im w głowach jak najgorzej.
Opowieść jest bardzo mroczna, smutna, w niektórych momentach wręcz obrzydliwa. Ale wciąga, nie pozwala odwrócić wzroku. Wiecie jak wygląda miejscu wypadku? Tłum gapiów. Niby wszyscy wiedzą, że widok będzie nieprzyjemny, ale patrzą i czekają, chcą zobaczyć. Tu jest bardzo podobnie, od połowy komiksu spodziewamy się, że ani fabuła, ani rysunki nie zmienią się drastycznie, jednak interesuje nas finał tej smutnej historii. Oglądaliście Drogówkę Wojciecha Smarzowskiego? Czytając Pipera, gdzieś z tyłu głowy miałem ten film. Profesja ta sama, patologie podobne, ciężkość przekazu równie wysoka. Świetnie wychwycił to Paweł Kicman, piszący w blurbie o tym komiksie: „Duszny, niepokojący i brudny”. I to bardzo dobrze podsumowuje scenariusz albumu.
Mazak, papier i ołówek
Pisząc o Piperze, należy pochylić się nad rysunkami Wojtka „WU” Zielińskiego. Całość utrzymana jest w czerni, bieli i odcieniach szarości. Kolorystyka świetnie podkreśla fabułę komiksu, nadając komiksowi mrocznego charakteru. Tu treść i przekaz graficzny są spójne. Patrząc na rysunki, wiemy, że to historia o złym policjancie, o złych ludziach, o złych zachowaniach. Zieliński używa wielu technik rysowania. Większość kadrów to prace wykonane mazakiem, ale w środku znajdziemy też szkice ołówkiem czy akwarele. Ten miks jest bardzo spójny i pogłębia przekaz. Oglądając Piper, ma się poczucie, że Zieliński zaplanował każdą kreskę i kropkę, zanim przystąpił do rysowania. Artysta wykazuje się dużym kunsztem malarskim i pomysłem na całość albumu. To ważne w kontekście tego, że w komiksie mamy bardzo mało tekstu i to strona wizualna odgrywa w nim wiodącą rolę. Zachęcam was do odwiedzenia fanpage’a Wojtka Zielińskiego, gdzie sami przekonacie się, jakim ogromnym wachlarzem umiejętności może się pochwalić.
Nisza czy już nie?
Ten niewielki gabarytowo i objętościowo komiks nie będzie dla każdego. Zarówno poruszany temat, jak i estetyka rysunków w pewien sposób zawężają potencjalną grupę odbiorców. Kiedyś powiedziałbym, że Piper mógłby być wydany wyłącznie w jakimś zinie. Dziś już nie jestem tego taki pewien. Zresztą wydawnictwo Granda robi wszystko, by upowszechnić takie komiksy.
Wrażenia
Piper porusza smutne i nieprzyjemne tematy, jest surowy, mroczny i ciężki. Rysunki Zielińskiego genialnie oddają ten klimat, tworząc bardzo dobre, acz trudne w odbiorze dzieło. To na pewno nie jest komiks do poduszki, do zrelaksowania się. Po lekturze można popaść w zadumę. Ostatnio podobnie się czułem po obejrzeniu Nieoszlifowanych diamentów z Adamem Sandlerem. Jeśli nieobce wam takie klimaty, to sięgnijcie po ten album, bo naprawdę jest to pozycja godna polecenia. Być może nie będzie to najłatwiejszy w odbiorze komiks, ale czasami warto wyjść ze swojej strefy komfortu i otworzyć się na inne doznania.
Tytuł: Piper
Autor: Kamil Drążkiewicz
Ilustrator: Wojtek „WU” Zieliński
Liczba stron: 98
Wydawnictwo: Granda