Mroczna, rodzinna tajemnica. „Dom przy Foster Hill” – recenzja książki

-

Bez wątpienia historia starych domostw to motyw, obok którego nie potrafię przejść obojętnie. Odkrywanie mrocznej tajemnicy nawiedzonych posiadłości, powoli, bez pośpiechu to przepis na książkowy bestseller. Opierając się na tytule, i opisie z okładki powieści Jaime Jo stwierdziłam, że zapowiada mi się dobry wieczór, z równie dobrą historią.
Dwie kobiety, dwie historie

Rok 1906. Niedaleko domu przy Foster Hill, w pniu starego drzewa, zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Na ciele widać ślady, które jednoznacznie świadczą o tym, że była maltretowana. Ivy Thorpe – córka lekarza sądowego – za wszelką cenę chce rozwikłać zagadkę śmierci i przywrócić znalezionej dziewczynie tożsamość. Nie wie jednak, że dążenie do prawdy może zagrażać jej własnemu bezpieczeństwu.

Czasy współczesne, Kaine Preskot wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią męża i chociaż minęły już dwa lata, od kiedy go straciła, to ciągle wraca wspomnieniami do tamtego feralnego dnia. Według policji był to jedynie nieszczęśliwy wypadek, jednak Kaine nie wierzy w domniemane samobójstwo i uważa, że jej ukochany został po prostu zamordowany. Dodatkowo nie dość, że ma wrażenie bycia obserwowaną, to jeszcze ktoś włamuje się do jej domu i pozostawia wszędzie żółte żonkile. Ulubione kwiaty Kaine.

Zdesperowana bohaterka, aby w końcu uciec od przeszłości i poczucia osaczenia, pod wypływem impulsu kupuje stary dom w niewielkim miasteczku, z którego pochodziła jej praprababka. Czy to wystarczy, aby poczuć się bezpiecznie? Jakie przerażające tajemnice zostaną odkryte podczas renowacji domu rodziny Foster?

Dom przy Foster Hill zdążył już zapisać się w historii, jako miejsce, gdzie dwie kobiety przekonały się, jak trudno o miłosierdzie.  Jedna ocalała, druga nie. […]

– Czy to miejsce pogrzebało także ciebie?

Kolejne pytanie, choć niewypowiedziane, rozbrzmiało jeszcze głośniej. Czy teraz kolej na mnie?(strona 210)

Tak se

Nie jest mi łatwo w sposób jednoznaczny opisać tę powieść. Bo nie jest to ani książka rewelacyjna, zdzierająca papę z dachu, ani też straszny, wydawniczy chłam. Dlatego pozwolę sobie wymienić zarówno plusy, jak i minusy, i to wam, drodzy czytelniczy, zostawię ocenę, czy warto poświęcić na nią kilka godzin swojego czasu.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. Co kilka stron raz towarzyszymy Ivy, by potem przez kolejny rozdział czytać o przeżyciach Kaine. Sam pomysł by osnuć dwie różne historie z dawnym, ponoć nawiedzonym domem, świetnie się sprawdził. Jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze sekrety rodzinne i małe miasteczko, wychodzi nam coś naprawdę dobrego.

I to właśnie ten zabieg oraz przystępny, łatwy język podnoszą ocenę tej książki. Duży plus jeszcze za krótkie rozdziały i przejrzysty font, co dla osób noszących okulary (JA!) jest nie do przecenienia.

Niestety oprócz samej, ciekawej tajemnicy tytułowego domu, dla autorki ważnym motywem – nie do pomięcia – są rozterki miłosne głównych bohaterek. I tak jak sama fabuła rozkręcała się do około stu pięćdziesiątej strony, to potem mamy już trochę taki sensacyjny harlequin. I dla mnie zaczyna być to wszystko żałośnie znane, jak w niskobudżetowym filmie. Powiedzcie mi szczerze, jaka jest szansa, że gość, którego przez przypadek spotkacie w nowym mieście, w pierwszym lepszym sklepie, wcześniej nie znając nikogo, okaże się miłością waszego życia? Mało tego, ten sam facet weźmie sobie tydzień wolnego, żeby wam chałupę wyremontować… Cukierkowo, mdło, nijako.

Wszystko to ciągnie się zdecydowanie za długo, jedno i to samo a chęci do wyjaśnienia zagadki morderstwa nie ma żadnej.

Szkoda, że to, co stanowiło sam szkielet powieści, czyli sekret domu Fosterów, zostało jedynie liźnięte, a całą reszta opierała się na przepychanka miłosnych bohaterek. Brakowało mi emocji, napięcia i odkrywania wielkiej tajemnicy krok po kroku. To miało swój potencjał, ale niestety nie został rozwinięty.

Dom przy Foster Hill to książka, która na pewno znajdzie wielu fanów, jednak dla mnie to było za mało, by uznać ją za dobrą. Była po prostu ok.

Mroczna, rodzinna tajemnica. „Dom przy Foster Hill” – recenzja książki


Tytuł:
 Dom przy Foster Hill

Autor: Jaime Jo Wright

Wydawnictwo: Dreams

Ilość stron: 432

ISBN: 978-83-65843-51-7

Weronika Penar
Weronika Penarhttps://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/
Z zawodu behawiorystka i badaczka kociego zachowania -  nic co kocie, nie jest jej obce. Z zamiłowania czytelniczka dobrych kryminałów i książek przygodowych, kinomaniaczka i ciągła podróżniczka. Jeśli nie biega na swojej uczelni, nie uczy studentów lub nie czyta pod kocem książek, to na pewno podróżuje, szukając swojego miejsca w świecie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu