Był taki czas w historii gamingu, w którym jak grzyby po deszczu powstawały coraz to nowe gry w typie Prison Architect. Najpopularniejszym tytułem okazało się RimWorld, opowiadające o grupie kolonizatorów nieznanej planety, którym przyszło zbudować społeczeństwo praktycznie od zera. Wydawało się, że boom na te gry przeminął, a panowanie w gatunku objęła wyżej wspomniana produkcja, jednak na horyzoncie majaczy kolejna produkcja z dużym potencjałem, która może podbić serca fanów RimWorld.
O czym tak właściwie mowa?
Mountaincore, bo ten tytuł przyszło mi dziś recenzować, to gra w typie RimWorld, jednak umiejscowiona w settingu, który z pewnością ucieszy miłośników fantastyki. Zamiast kosmicznych awanturników mamy bowiem do czynienia z grupą krasnoludów, przybyłych do świata przedstawionego w poszukiwaniu nowego domu. Dlaczego musiały to zrobić? Czy ich ojczyzna została zniszczona przez straszliwego smoka i niczym drużyna Thorina Dębowej Tarczy, wyruszają w świat ku lepszej przyszłości? Tego nie wie nikt, jednak to właśnie jest najlepsze w tego typu grach, że całą narrację budujemy sobie sami. Chcemy wierzyć, że nasze krasnoludy to uciekinierzy z wielkiej bitwy? Proszę bardzo. Może uważamy ich za banitów? Również nic nie stoi na przeszkodzie. Historia jest uniwersalna i pozwala graczom na snucie niekończących się opowieści.
Nie taka alpha straszna
Nie da się jednak ukryć, że budowanie owej własnej narracji będzie konieczne, aby w aktualnej fazie gry cieszyć się nią przez dłuższe chwile, ponieważ na ten moment sama zawartość jest bardzo ograniczona. Skoro już o niej mowa, warto ją trochę przybliżyć. Mamy do dyspozycji kilkanaście prac, jakie możemy powierzyć naszych osadnikom, są to między innymi iście krasnoludzkie czynności, takie jak kowalstwo, kamieniarstwo czy górnictwo, ale również te bardziej przyziemne, jak uprawa roli czy gotowanie posiłków. Twórcy oferują nam również klasyczny tryb budowy oraz panel do zarządzania obszarami magazynowania, do których to nasze krasnoludy będą zanosić posiadane i zdobyte zasoby. Muszę przyznać, że jak na tak wczesną fazę zaawansowania, wygląda to naprawdę sprawnie. Widać, że twórcy mają zamysł na grę i potrafią wprowadzić go w życie.
Jak to wygląda?
Grafika w zasadzie nie odbiega od reszty gier tego typu. Mamy dość minimalistycznie wykonanych osadników, którzy przypominają bardziej pionki do gry planszowej niż prawdziwych ludzi… lub w tym przypadku – krasnoludy. Grafika otoczenia jest bardzo prosta, a surowce wyraźnie zaznaczone, dzięki czemu nie trzeba wytężać wzroku. Na pochwałę zasługuje fakt, iż mamy do wyboru kilka rozmiarów map, na których możemy przemierzać przeróżne biomy. Widzimy również pewien zalążek fauny występującej w ogromnych lasach. Wszystko to zapowiada się naprawdę dobrze, jednak potrzeba czasu, aby ukazało swój prawdziwy potencjał.
Czy warto zagrać?
To pytanie pojawia się na ustach wszystkich, którzy planują zakup gry we wczesnej fazie rozwoju, a taką bez wątpienia jest Mountaincore. Nie będę w tej recenzji pisał o jakichś wadach produkcji, ponieważ to tak, jakby krytykować jeszcze nieupieczone ciasto. Postaram się jednak ocenić czy po aktualnie znanych nam składnikach, wypiek ten może być zjadliwy, a nawet smaczny. Plany dotyczące mechaniki gry są bardzo rozbudowane, gracze do dyspozycji otrzymają możliwość tworzenia wielu rodzajów materiałów, z których każde będą cechować się czymś innym. Możemy zaobserwować zalążek procesów technologicznych, na przykład wypalenie węgla, użytecznego jako paliwo do wytworzenia żelaza czy też wieloskładnikowe potrawy, z których wszystkie elementy musimy własnoręcznie zasiać, upolować, zmagazynować i przetworzyć. Na ten moment wygląda to naprawdę ciekawie, szkoda tylko, że nie działa… Twórcy sami przyznają, że wiele z tych czynności pozostaje jeszcze zablokowanych ze względu na wczesny etap prac, co jest jak najbardziej zrozumiałe, zważywszy na to, że gra miała premierę bardzo niedawno. Liczba budynków funkcyjnych jak na razie nie powala, jednak z tego, co zauważyłem podczas gry na przestrzeni dwóch tygodni, sukcesywnie się zwiększa. Czytałem o planach deweloperów mówiących o możliwości zmiany trybów rozgrywki, rozbudowanym handlu i walce. Na ten moment widać jedynie zalążki tych rzeczy, jednak gra idzie w zdecydowanie dobrym kierunku. Jak na razie oferuje ona ciekawą rozgrywkę na kilka godzin, później staje się nudnawa przez jej powtarzalność. Z drugiej strony jednak kilka godzin dobrej zabawy na tak wczesnym etapie to i tak niezły wynik. Podsumowując, Mountaincore to gra, którą zdecydowanie warto się zainteresować, ponieważ może wprowadzić powiew świeżości na rynek zdominowany przez RimWorld.
Do przygotowania recenzji otrzymaliśmy kopię gry od https://keymailer.com