Moonfall (2022)

utworzone przez | cze 4, 2025 | Filmy, Filmy katastroficzne | 0 komentarzy

Metryczka filmu (Informacje wstępne)

  • Tytuł polski: Moonfall
  • Tytuł oryginalny: Moonfall
  • Rok produkcji/premiery: 2022 (premiera światowa: 31 stycznia 2022; premiera w Polsce: 4 lutego 2022)
  • Kraj(e) produkcji: USA, Chiny, Wielka Brytania, Kanada
  • Gatunek: Sci-Fi, Akcja, Katastroficzny
  • Czas trwania: 130 minut
  • Reżyseria: Roland Emmerich
  • Scenariusz: Roland Emmerich, Harald Kloser, Spenser Cohen
  • Na podstawie: Scenariusz oryginalny
  • Główna obsada:
    • Halle Berry (jako Jocinda „Jo” Fowler)
    • Patrick Wilson (jako Brian Harper)
    • John Bradley (jako K.C. Houseman)
    • Michael Peña (jako Tom Lopez)
    • Charlie Plummer (jako Sonny Harper)
    • Kelly Yu (jako Michelle)
    • Donald Sutherland (jako Holdenfield)
  • Muzyka: Thomas Wanker (Thomas Wander), Harald Kloser
  • Zdjęcia: Robby Baumgartner
  • Produkcja: Lionsgate, Centropolis Entertainment, Street Entertainment, Huayi Brothers International
  • Dystrybucja w Polsce: Monolith Films

Wstęp – pierwsze wrażenia i ogólny zarys

Roland Emmerich, mistrz kina katastroficznego („Dzień Niepodległości”, „Pojutrze”, „2012”), powraca z kolejną wizją globalnej apokalipsy, tym razem biorąc na celownik naszego naturalnego satelitę. „Moonfall” to film, który już samym punktem wyjścia – Księżyc wypadający z orbity i grożący zderzeniem z Ziemią – obiecuje absurdalną, ale potencjalnie spektakularną rozrywkę. I rzeczywiście, Emmerich dostarcza tego, z czego jest znany: oszałamiających efektów specjalnych, scen masowej destrukcji i grupy bohaterów stawiających czoła niemożliwemu. Niestety, pod tą widowiskową fasadą kryje się scenariusz pełen dziur logicznych, pseudonaukowego bełkotu i jednowymiarowych postaci. To kino tak niedorzeczne, że momentami aż zabawne, ale rzadko kiedy angażujące na głębszym poziomie.

Opis fabuły (bez kluczowych spoilerów)

Podczas misji kosmicznej w 2011 roku astronauci Brian Harper (Patrick Wilson) i Jocinda „Jo” Fowler (Halle Berry) oraz ich kolega Alan Marcus doświadczają tajemniczego ataku roju nanobotów, w wyniku którego Marcus ginie, a wahadłowiec zostaje uszkodzony. Harper, który jako jedyny widział obcą siłę, zostaje zdyskredytowany i zwolniony z NASA. Dziesięć lat później K.C. Houseman (John Bradley), ekscentryczny zwolennik teorii spiskowych i samozwańczy „megastrukturolog”, odkrywa, że orbita Księżyca uległa zmianie i satelita nieuchronnie zmierza ku Ziemi. Początkowo nikt nie wierzy w jego rewelacje, ale gdy katastrofalne skutki zmiany orbity (anomalie grawitacyjne, gigantyczne tsunami, problemy z tlenem) stają się faktem, NASA, z Fowler na czele jako zastępczynią dyrektora, musi przyznać mu rację. Okazuje się, że Księżyc nie jest tym, czym się wydawał – to sztuczna megastruktura, a w jej wnętrzu kryje się starożytna tajemnica i zagrożenie, które dziesięć lat wcześniej zaatakowało misję Harpera. Fowler, Harper i Houseman wyruszają na desperacką misję ostatniej szansy, by dotrzeć na Księżyc, odkryć prawdę i ocalić ludzkość przed całkowitą zagładą. W tle rozgrywają się osobiste dramaty ich rodzin, próbujących przetrwać na pogrążającej się w chaosie Ziemi.

Analiza elementów filmowych

Reżyseria i scenariusz

Roland Emmerich robi to, co potrafi najlepiej – reżyseruje z rozmachem sceny globalnej destrukcji. Wizualizacje spadających fragmentów Księżyca, anomalii grawitacyjnych i zalewanych miast są efektowne i robią wrażenie. Jednak reżyser gubi się w próbach opowiedzenia spójnej historii, a jego styl staje się coraz bardziej autoparodią. Scenariusz, napisany przez Emmericha, Haralda Klosera i Spensera Cohena, jest największą słabością filmu. Fabuła jest absurdalna do granic możliwości, pełna pseudonaukowych wyjaśnień, dziur logicznych i deus ex machina. Postaci są jednowymiarowe, a ich dialogi często są niezamierzenie śmieszne lub pełne patetycznych frazesów. Próby wplecenia osobistych dramatów bohaterów wypadają blado i nieangażująco. Pomysł z Księżycem jako megastrukturą, choć potencjalnie intrygujący w innym kontekście, tutaj staje się pretekstem do coraz bardziej niedorzecznych zwrotów akcji.

Aktorstwo

Obsada, mimo kilku znanych nazwisk, nie jest w stanie uratować słabego materiału. Halle Berry jako Jocinda Fowler stara się wnieść do roli powagę i determinację, ale jej postać jest napisana schematycznie. Patrick Wilson jako Brian Harper to typowy, nieco zbuntowany bohater, który musi odkupić swoje winy; aktor robi co może, ale jego rola nie oferuje wiele pola do popisu. John Bradley jako K.C. Houseman, entuzjasta teorii spiskowych, ma być comic reliefem i „głosem ludu”, ale jego postać często balansuje na granicy irytacji. Michael Peña w roli Toma Lopeza, nowego męża byłej żony Harpera, jest zmarnowany w niewielkiej i niewdzięcznej roli. Donald Sutherland pojawia się w krótkim, enigmatycznym epizodzie, który niewiele wnosi do fabuły.

Aspekty techniczne i wizualne

Efekty specjalne są, jak na film Emmericha przystało, główną atrakcją. Sceny destrukcji, anomalii grawitacyjnych i widoków z kosmosu są zrealizowane z rozmachem i potrafią zrobić wrażenie na dużym ekranie. Jednak nawet one nie zawsze są na najwyższym poziomie, a niektóre ujęcia wnętrza Księżyca czy nanobotów mogą wyglądać nieco sztucznie. Zdjęcia Robby’ego Baumgartnera koncentrują się na ukazaniu skali katastrofy i są poprawne technicznie. Montaż (Adam Wolfe, Ryan Stevens Harris) stara się utrzymać dynamiczne tempo, ale przy tak chaotycznej fabule nie zawsze jest to możliwe.

Muzyka i dźwięk

Ścieżka dźwiękowa autorstwa Thomasa Wandera i Haralda Klosera jest typowa dla kina katastroficznego – epicka, bombastyczna i pełna dramatycznych motywów, które mają podkreślać skalę zagrożenia. Dźwięk w filmie jest potężny, a odgłosy eksplozji, walących się budynków i kosmicznych anomalii dominują w warstwie audialnej.

Głębsze spojrzenie – tematyka, przesłanie, interpretacje

Mimo absurdalnej fabuły, „Moonfall” próbuje dotykać pewnych tematów, choć czyni to w sposób bardzo powierzchowny. Można tu dostrzec motyw walki ludzkości o przetrwanie w obliczu niewyobrażalnego zagrożenia oraz potrzeby zjednoczenia w obliczu wspólnego wroga. Film bawi się teoriami spiskowymi dotyczącymi Księżyca (np. teoria pustego Księżyca, sztucznej konstrukcji), co jest jednym z motorów napędowych fabuły, choć ostatecznie sprowadza je do dość typowego rozwiązania z gatunku science fiction. Wątek odkupienia i drugiej szansy jest obecny w postaciach Harpera i Fowler, którzy muszą zmierzyć się z błędami przeszłości i udowodnić swoją wartość. Przesłanie filmu, jeśli można o takim mówić, jest dość proste: ludzkość potrafi znaleźć w sobie siłę i odwagę, by stawić czoła nawet największym wyzwaniom, a rodzina i poświęcenie są najważniejszymi wartościami. Jednak to przesłanie ginie pod natłokiem niedorzeczności i efektów specjalnych.

Mocne strony filmu

  • Imponujące wizualnie sceny katastrofy i globalnej destrukcji, typowe dla Rolanda Emmericha.
  • Kilka momentów niezamierzonego humoru wynikającego z absurdu fabuły i dialogów.
  • John Bradley jako K.C. Houseman wnosi pewną dozę energii (choć jego postać bywa irytująca).
  • Jeśli ktoś lubi kino katastroficzne „guilty pleasure”, może znaleźć tu pewną rozrywkę.

Słabsze strony / potencjalne rozczarowania

  • Absurdalny i pełen dziur logicznych scenariusz.
  • Pseudonaukowy bełkot i niedorzeczne wyjaśnienia.
  • Jednowymiarowe, schematyczne postacie i słabe dialogi.
  • Niewykorzystany potencjał obsady.
  • Brak napięcia i emocjonalnego zaangażowania.
  • Film jest często niezamierzenie śmieszny, co podważa jego powagę.
  • Poczucie deja vu – wiele motywów i scen przypomina poprzednie filmy Emmericha.

Dla kogo ten film? (Grupa docelowa)

„Moonfall” to propozycja dla zagorzałych fanów kina katastroficznego w stylu Rolanda Emmericha, którzy cenią przede wszystkim rozmach wizualny i sceny masowej destrukcji, a mniej przejmują się logiką fabuły czy głębią postaci. Film może również przypaść do gustu widzom, którzy lubią kino tak absurdalne, że aż zabawne (tzw. „so bad it’s good”). Jeśli ktoś szuka inteligentnego science fiction lub angażującego dramatu, powinien omijać „Moonfall” szerokim łukiem.

Podsumowanie i ocena końcowa

„Moonfall” to kolejny dowód na to, że Roland Emmerich ma słabość do niszczenia Ziemi na wielkim ekranie. Film dostarcza kilku imponujących wizualnie momentów katastrofy, ale tonie w morzu absurdu, nielogiczności i schematycznych rozwiązań. Scenariusz jest tak niedorzeczny, że trudno traktować go poważnie, a postaci są zbyt płaskie, by można było się z nimi zidentyfikować. To produkcja, którą można obejrzeć jako guilty pleasure, śmiejąc się z jej niedorzeczności, ale trudno uznać ją za udany film katastroficzny czy science fiction. Emmerich odhacza kolejne punkty ze swojej listy globalnych kataklizmów, ale bez większej inwencji czy świeżości.

Ocena: 3.5/10 – Spektakularnie absurdalny.

FAQ (Najczęściej Zadawane Pytania)

  • Czy teorie spiskowe przedstawione w filmie mają jakieś podstawy? Film czerpie inspirację z różnych teorii spiskowych dotyczących Księżyca (np. że jest pusty w środku, jest sztuczną konstrukcją obcych, itp.), ale przedstawia je w sposób skrajnie fabularyzowany i fantastyczny. Nie mają one potwierdzenia w nauce.
  • Jakie inne filmy katastroficzne wyreżyserował Roland Emmerich? Roland Emmerich jest znany jako „mistrz katastrofy” i wyreżyserował wiele popularnych filmów z tego gatunku, m.in. „Dzień Niepodległości” (1996) i jego sequel, „Godzilla” (1998), „Pojutrze” (2004), „2012” (2009).
  • Czy film „Moonfall” odniósł sukces komercyjny? Niestety, „Moonfall” okazał się dużą klapą finansową. Przy budżecie szacowanym na około 138-146 milionów dolarów, film zarobił na całym świecie jedynie około 67 milionów dolarów, co czyni go jedną z największych porażek kasowych 2022 roku.
  • Czy w filmie są jakieś znane motywy muzyczne lub piosenki? Muzyka jest oryginalna, skomponowana na potrzeby filmu. W jednej z początkowych scen pojawia się piosenka „Africa” zespołu Toto, co jest dość ironicznym wyborem w kontekście kosmicznej misji.