Kiedy zbieranie jest najważniejsze. „Moje skarby” – recenzja gry planszowej

-

Większość ludzi ma tak, że na pewnym etapie swojego życia zbiera rzeczy – książki, bibeloty, ale zdarzają się również muszelki czy magnesy z podróży. Co lepsi fanatycy osiągają status rasowego kolekcjonera i tworzą unikatowe zbiory, które są obiektem westchnień innych zapaleńców. I właśnie w takiej tematyce osadzona jest gra Moje skarby od wydawnictwa Rebel.
Czas na wyprawę!

Ruszaj ku przygodzie, aby odkryć niesamowite rzeczy i stworzyć ciekawą kolekcję. Moje skarby są typową grą strategiczną, w której wypełnia się gablotkę co interesującymi okazami, szczególnie kiedy trafia się na wartościowe kafelki. Każda runda to nowa podróż.

Kto za tym stoi?

Autorami są Eduardo Baraf, Steve Finn, Keith Matejka, a za stronę wizualną gry Moje skarby odpowiadają Kim Robinson i Beth Sobel. W solidnie wykonanym pudełku skrywają się karty: cztery pomocy, dwanaście kolekcji oraz tyle samo rywala do wariantu jednoosobowego, pięć cudów. Do tego znaleźć można cztery gablotki, planszę podróży, osiemdziesiąt pięć kafli różności, osiem pionków, siedemdziesiąt dwa żetony punktów, woreczek i bardzo pomocną instrukcję.

Moje skarby
Moje skarby, Rebel
A co z regułami?

Jeśli chodzi o zasady, to nie są one skomplikowane, a cały proces opiera się na dokładaniu kafelków. W rundzie uczestnicy posługują się pionkami, a z planszy podróży wybierają najlepszą dla nich akcję (jedną z pięciu), dzięki której można zdobyć kafle różności. Po łowach należy umieścić trofea w gablotkach, każdy swojej. Czynności są różnie punktowane, dokładając kolejne kwadraty, można ukończyć rząd, kolumnę lub dostać kartę kolekcji, a wtedy uzyskana suma jest zdecydowanie większa. Rozgrywka trwa sześć rund, a na koniec podlicza się zdobycze i wyłania zwycięzcę.

Jeśli chodzi o zasady, to można je dowolnie przekształcać i dopasować do danego towarzystwa. Na przykład decydujemy, że zbierane kafelki bierzemy tylko z woreczka, a nie pola gry (na początku są tylko cztery).

Jak wspominałam, Moje skarby są grą strategiczną, która opiera się w głównej mierze na zaplanowanym działaniu oraz jakiejś dozie szczęścia. Jedne konfiguracje są bardziej premiowane, inne mniej. Trzeba osiągnąć jak najwięcej tych pierwszych. W kolumnach nacisk kładzie się kolory, muszą być tej samej barwy lub każdy innej, w rzędzie ważny jest rodzaj przedmiotu. Trzeba przyznać, że w pewnym momencie ciężko stworzyć komplet, szczególnie kiedy gra osiągnęła zaawansowany etap. Każda partia ma premiowany inny przedmiot, a karty specjalne dają dodatkowe punkty, lecz tylko jednemu graczowi.

Moje skarby
Moje skarby, Rebel

Na początku gra wydaje się dość skomplikowana, ale wraz z kolejnymi rozgrywkami zasady układają się w głowie, a działania stają się intuicyjne. Moje skarby przeznaczone od jednego do czterech graczy, a minimalny wiek to czternaście lat, uważam jednak, że jest trochę zawyżony i nawet siedmiolatek poradzi sobie z wyzwaniami. Tytuł bardzo wciąga i po przejściu początkowych trudności nie sposób się od niego oderwać.

Od uczestników zależy, jaką przyjmą strategię i czy będą walczyć zachowawczo, a może zaryzykują skomplikowane konfiguracje. Pozycja jest idealna na rodzinne rozgrywki czy rozrywanie jej wśród znajomych.

Moje skarby
Moje skarby, Rebel
Ciekawe wnętrze, piękne opakowanie

Jeśli chodzi o kwestię wizualną, to nie ma co Moim skarbom zarzucić. Wszystko wykonano z solidnej tektury. Elementy nie wyginają się ani nie niszczą. Grafiki są piękne i przyciągają wzrok, naprawdę przyjemnie spędza się czas przy grze. Motyw kolekcjonowania zahacza trochę o zbieractwo, ale za to jak przyjemne, szczególnie kiedy pojawiają się ładne zwierzęta. W pudełku wszystko ma swoje miejsce, nie lata ani nie wypada, a załączony woreczek jest ciekawym uzupełnieniem.

A na koniec…

Obojętne, w jakiej wersji gramy, jest zawsze tak samo przyjemna. Zadziwiło mnie, że wariant solo nie nudzi. Polecam wszystkim zapalonym zbieraczom, którzy uwielbiają głowić się nad stworzeniem swojego idealnego zestawu, a kiedy go dostaną, satysfakcja jest niemała. Różne poziomy trudności wprowadzają ciekawą dynamikę i naprawdę nie można się nudzić. Kolejna pozycja od Rebela, która zostanie ze mną na stałe i będę do niej wracać, szczególnie kiedy jest pochmurno, a aura nie sprzyja. Możecie śmiało zapoznać się z Moimi skarbami.

Kiedy zbieranie jest najważniejsze. „Moje skarby” – recenzja gry planszowejTytuł: Moje skarby

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: 20 minut

Wiek: 14+

Wydawnictwo: Rebel

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel, więcej o grze przeczytacie tutaj.

Kiedy zbieranie jest najważniejsze. „Moje skarby” – recenzja gry planszowej

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Wyrusz w podróż, w której zbieranie jest na wagę złota, a uczestnicy poczują się jak poszukiwacze przygód.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Wyrusz w podróż, w której zbieranie jest na wagę złota, a uczestnicy poczują się jak poszukiwacze przygód.Kiedy zbieranie jest najważniejsze. „Moje skarby” – recenzja gry planszowej