Nowy rok, nowe wyzwania czytelnicze. Jednym z nich było zapoznanie się z twórczością wybranego, polskiego autora, którego wcześniej nie mieliśmy przyjemności przeczytać. Mój wybór padł na Wojciecha Chmielarza i jego powieść Żmijowisko. Książka ta otrzymuje bardzo dobre oceny od czytelników, a ponadto zdobyła tytuł Najlepszej Książki Roku 2018 w konkursie portalu Lubimyczytać w kategorii: kryminał, sensacja, thriller.
Rodzinna tragedia
Żmijowisko to malutka wieś znajdująca się pośrodku niczego. W tejże miejscowości położonej nad brzegiem jeziora mieszkają zaledwie trzy rodziny, spośród których jedna z nich prowadzi skromne gospodarstwo agroturystyczne. Cisza i spokój charakterystyczne dla tego miejsca powodują, że jest to idealne lokum dla zabieganych i zmęczonych codziennością osób, bowiem daje im szansę na wyciszenie i odpoczynek od trudów życia codziennego. Klienci dopisują sezonowo i są to raczej stali bywalcy.
Jedną z takich grup, która co roku odwiedza Żmijowisko to paczka starych przyjaciół z młodzieńczych lat. To właśnie tutaj mogą się w pełni zrelaksować w swoim towarzystwie.
Niestety nawarstwione problemy z przeszłości, alkohol i dwuznaczne sytuacje sprawiają, że wybucha poważna awantura, w której każdy daje upust emocjom.
Następnego dnia okazuje się, że piętnastoletnia Ada – córka jednej z par – zniknęła bez śladu. Rozpoczyna się rozpaczliwa walka z czasem, ale niestety bez skutku. Dziewczyny nie udaje się odszukać.
Po roku od tej tragedii do Żmijowiska powraca ojciec zaginionej który ostatni raz próbuje poznać prawdę. Czy po takim czasie uda mu się znaleźć córkę? Czy możliwe jest, by Ada wciąż żyła?
Atmosfera gęsta jak błoto
Nie będę ukrywać, że Wojciech Chmielarz zaskoczył mnie swoim kryminałem. Odszedł od standardowej, klasycznej triady: zbrodnia – ofiara – śledztwo. Całą historię poznajemy jakoby od końca, krok po kroku rozszyfrowujemy przedstawione tajemnicze zaginięcie oraz leżący u jego podłoża motyw. Autor zastosował w Żmijowisku bardzo zgrabny zabieg opierający się na przeplataniu Wtedy (lato 2016), Teraz (lato 2017) i Pomiędzy. Dzięki temu wraz z obracaniem kolejnych kartek coraz lepiej poznajemy całą historię.
To, co moim zdaniem wyróżnia tą powieść na tle innych, podobnych, to próba opisu ludzkiej mentalności. Jestem pod ogromnym wrażeniem z jaką dokładnością autor stworzył indywidualny dla każdej postaci rys psychologiczny. Możemy zajrzeć w zakamarki ich serc i znaleźć tam mnóstwo skrywanych od lat urazów, niechęci, podejrzliwości i poczucia krzywdy. Napięcia między bohaterami narastają przez całą książkę. Bo taka właśnie jest ta powieść: pełna negatywnych, a zarazem prawdziwych i ludzkich emocji, nasycona bólem i cierpieniem.
Realności i „polskości” całej historii dodają także wzmianki, niekiedy dowcipne, do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej, jak choćby „500+”.
Olbrzymi ukłon należy się również za dwuznaczność samego tytułu. Dla osoby zaczynającej powieść Żmijowisko to jedynie nazwa miejscowości, gdzie Kamila z Arkiem i przyjaciółmi spędzają urlop. Natomiast czytelnik kończący lekturę książki widzi też drugie znaczenie – w sposób naturalny kojarzące się z ukąszeniem żmii, której jad krąży po organizmie ofiary. Wszystkie emocje bohaterów, zwłaszcza te negatywne i złe, rozsadzają i niszczą ich od środka.
Niestety, pomimo tak wielu rewelacyjnych opinii Żmijowisko nie jest powieścią bez wad.
Największy zarzut mam do pełnego najgorszych przekleństw języka, którym posługują się bohaterowie niezależnie od wieku. Denerwowała mnie także zbyt duża uwaga poświęcona fizjologii i wulgarny seks nastolatków. Mnie pozostało duże zniesmaczenie. Ja wiem, że dzisiejsza młodzież nie jest idealna, ale niektóre dosadne opisy części ich zachowań mógł autor zostawić dla siebie.
Summa summarum zakończenie wprawiło mnie w osłupienie, dlatego też pomimo kilku niedociągnięć warto było dotrzeć do ostatniej strony.
Cała ta opowieść to przede wszystkim ludzkie „żmijowisko”!
Tytuł: Żmijowisko
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 480
ISBN: 978-83-659-7337-5