Kto okaże się lepszym śledczym? „Sherlock Holmes. Pojedynek z Irene Adler” – recenzja komiksu paragrafowego

-

Postać Irene Adler z pewnością kojarzy każdy fan prozy Arthura Conan Doyle’a czy serialu wyprodukowanego przez stację BBC. Piękna i obdarzona ogromną inteligencją kobieta jako jedna z nielicznych osób dorównywała Sherlockowi pod względem umiejętności detektywistycznych. W tym komiksie mamy okazję wcielić się w nią i rozwikłać dwie zagadki. Nie będzie to jednak proste – w końcu po piętach depcze nam Holmes, który za wszelką cenę chce udowodnić Irene, że jest lepszym od niej detektywem.
O co w tym chodzi?

Komiks paragrafowy to rzecz, która staje się coraz popularniejsza w Polsce (głównie za sprawą wydawnictwa FoxGames), jednak wciąż wiele osób nie wie, na czym polega czytanie tak skonstruowanych historii. Zresztą przed sięgnięciem po Pojedynek z Irene Adler sama zaliczałam się do tej grupy.

Komiks paragrafowy tak naprawdę jest grą: za to, jak potoczy się opowieść, w przeważającej części odpowiedzialny jest czytelnik. Może on podejmować wybory, od których zależą losy bohaterów. Porusza się między kadrami, obserwuje, jak jego decyzje wpłynęły na postacie i dochodzi do rozwiązania stworzonej przez siebie historii.

W tym tomie wcielamy się w rolę Irene Adler lub Sherlocka Holmesa (możemy także zagrać w dwie osoby, wtedy rozwiązujemy zagadki na przemian, pod koniec podliczamy punkty i wyłaniamy zwycięzcę). Do rozwikłania mamy dwa śledztwa: morderstwo malarza i zaginięcie Johna Watsona. Możemy przesłuchiwać świadków, odwiedzać miejsca związane ze zbrodniami, prosić o poradę swoich pomocników. Gdy jesteśmy już pewni tożsamości winnego, zaglądamy do kadru z rozwiązaniami i dowiadujemy się, jak nam poszło.

Nie za łatwe, nie za trudne

Gdy rozpoczęłam zabawę z tym komiksem, obawiałam się, że poziom trudności będzie dla mnie zbyt niski. Wskazywał na to target Pojedynku z Irene Adler (po tę pozycję mogą już sięgać osoby od 10. roku życia) oraz kreska rysowników, dość prosta i czasami uproszczona. Na szczęście niepotrzebnie się martwiłam – rozwikłanie zagadek wymyślonych przez autorów przysporzyło mi naprawdę dużo wysiłku. Sporo tutaj pozornie nieistotnych szczegółów, które łatwo jest przegapić – później okazuje się, że odgrywały kluczową rolę.

Jeżeli więc boicie się, że Pojedynek z Irene Adler to tytuł przeznaczony wyłącznie dla młodszych odbiorców, to porzućcie wątpliwości – to wciągająca rozrywka dla każdego.

Jak od strony wizualnej?

Wspomniałam o kresce. Tak jak napisałam, jest ona dość nieskomplikowana, postacie czy miejsca nie są narysowane ze szczególną dokładnością (dla przykładu, bohaterowie często mają pionowe czarne kreski zamiast oczu), ale mimo tego komiks wygląda naprawdę ładnie i przejrzyście. Dominują tu ciepłe, jasne i przyjemne dla oka kolory. Twórcy komiksu pokusili się o nawiązanie do serialowej ekranizacji książek Doyle’a – niektórzy bohaterowie wyglądem łudząco przypominają aktorów z Sherlocka.

Just have fun!

Myślę jednak, że największą zaletą tego komiksu jest rozrywka doświadczana przy jego czytaniu. Naprawdę wciągnęłam się w fabułę, robiłam notatki dotyczące imion podejrzanych, lokacji czy przedmiotów, które mogłyby przydać się w rozwiązaniu śledztwa. Uważnie oglądałam każdy kadr, aby nie przegapić żadnego drobiazgu czy numeru.

Na szczęście udało mi się rozwiązać oba śledztwa – zgadłam, kto był winny danej zbrodni i jakie motywy nim kierowały. Jednak aby do tego dojść, musiałam poświęcić kilka godzin intensywnemu myśleniu i obserwacji. I przyznam, że bawiłam się świetnie.

Odkąd zaczęłam czytać i oglądać kryminały, zawsze marzyłam, aby samodzielnie rozwikłać jakąś zagadkę. Pojedynek z Irene Adler dał mi taką możliwość i bardzo się z tego cieszę. Co więcej, mam ochotę przeczytać inne komiksy paragrafowe – okazało się, że rola detektywa uzależnia!

Podsumowanie

Jeżeli macie ochotę na ciekawą, niebanalną i oryginalną rozrywkę, która zmusi wasze szare komórki do działania, to koniecznie sięgnijcie po komiks paragrafowy. Nie będziecie tylko biernymi obserwatorami, tak jak w przypadku książek czy filmów – tutaj sami staniecie się bohaterami!

Kto okaże się lepszym śledczym? „Sherlock Holmes. Pojedynek z Irene Adler” – recenzja komiksu paragrafowego

 

Tytuł: Sherlock Holmes. Pojedynek z Irene Adler

Autor: Wydanie zbiorowe

Wydawnictwo: FoxGames

Karina Bałdyszko
Karina Bałdyszko
Ogromna miłośniczka książek. Zazwyczaj czyta obyczajówki, thrillery i fantasy, ale czasami sięga także po klasykę literatury. Uzależniona od seriali, należy do fandomu Ricka i Morty’ego. Uwielbia psy, zwłaszcza kundelki, za to nie przepada za kotami.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu