Stephen King jest bez wątpienia wielkim pisarzem. Tworzy różnorodne powieści łączące ze sobą wiele gatunków, co sprawia, że czytelnik nigdy tak do końca nie wie, czego powinien się spodziewać po kolejnym tytule. Niepewność towarzysząca rozpoczęciu jego książki, jest bez wątpienia kolejnym argumentem, który sprawia, że z wielką chęcią sięgam po twórczość tego autora.
Kto mógł zabić chłopca?
Początek książki rzuca nas w środek aresztowania podejrzanego za brutalne morderstwo. Jest w formie typowego kryminału – zapoznaje nas z przesłuchaniami świadków, którzy jednomyślnie wskazują winnego, choć wszystkim ciężko uwierzyć, że przykładny obywatel, ojciec i trener miejscowej młodzieży, mógł popełnić tak straszną zbrodnię jak pozbawienie życia małego chłopca. Jednak fakty nie kłamią i wszelkie ślady prowadzą do jednego człowieka aresztowanego na oczach całego miasta.
Kryminał, thriller czy może horror?
Historia opisana przez Kinga szybko zmienia swoje oblicze. Pomimo dowodów i zeznań świadków wina podejrzanego nie jest tak oczywista. Policjantów ogarnia niepewność, a sam detektyw widzi coraz więcej błędów w swoim rozumowaniu. Fabuła w naturalny sposób przechodzi z kryminału w thriller, który, wykorzystując napięcie i tajemniczość, wprowadza czytelnika do nowej historii. Jednak autor nie pozwala nam na chwilę odpoczynku i coraz częściej czujemy, że pod pozorem zwykłego, choć bardzo brutalnego morderstwa, kryje się o wiele więcej. Zaczynają również pojawiać się elementy, które przeczą światu rzeczywistemu.
Ralph Anderson na tropie
Bohaterowie to zwyczajni ludzie z małej miejscowości. Wierzą w zdrowy rozsądek i fakty potwierdzone dowodami. Dość szybko jednak muszą zmienić swój punkt widzenia i wkroczyć do nieznanego im świata. Stephen King w doskonały sposób oddał wewnętrzną walkę postaci, w tym Ralpha Andersona – detektywa w miejscowej policji. Nieufność bohaterów wobec nieznanego, szukanie prostych wyjaśnień na nieprawdopodobne dowody są bardzo naturalne i jak najbardziej zrozumiałe, jednak nie pomagają w początkowym etapie sprawy. Na szczęście z pomocą przychodzi Holly Gibney, znana niektórym z książki “Pan Mercedes”, która przenosi śledztwo na nowe tory i zaczyna walkę o życie niewinnych.
Horror klasy B
Tak, jak sam początek książki i przebieg śledztwa wyzwalają w odbiorcy wiele emocji i nie pozwalają mu przerwać czytania sprawiając, że w szaleńczym tempie przemierza kolejne rozdziały w poszukiwaniu rozwiązania zagadki, tak zakończenie pozostawia wiele do życzenia. Genialna, niebanalna historia, w pewnym momencie, zmieniła się w horror klasy B, który, zamiast przerażać, wyzwala śmiech. Sam punkt kulminacyjny miał w sobie więcej z filmu z lat dziewięćdziesiątych bawiącego nas tanią scenografią i charakteryzacją. Potwór przez setki stron jawiący się jako spełnienie naszych najgorszych koszmarów, na końcu wywołał we mnie tylko zażenowanie.
To już nie jest ten King co kiedyś
Przeglądając opinie o książce spotkałam się z wieloma twierdzeniami, że Stephen King nie potrafi już pisać takich powieści, jak kiedyś. Choć moje wrażenia po lekturze Outsidera są dalekie od zachwytu, to nadal uważam, że autor w mistrzowski sposób połączył w kilka gatunków, aby zaserwować czytelnikowi coś nowego i niepowtarzalnego. Nie był to najlepszy horror jaki czytałam, jednak wątek kryminalny z pewnością był bardzo rozbudowany i w pełni satysfakcjonujący.
Tytuł: Outsider
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 640
ISBN: 978-83-8123-266-1