Koty uznawane są za zwierzęta wyjątkowe, magiczne. Egipcjanie uważali je nawet za stworzenia boskie, mające dziewięć żyć. W snach, ujrzenie kota jest często odczytywane jako zły omen, przynoszący nieszczęście. Wydawnictwo Nasza Księgarnia, w swojej nowej grze, postanowiło przenieść te istoty w świat marzeń sennych. Czy Koty, jako czwarta odsłona sagi, w której mieliśmy już do czynienia ze Snem, Smokami i Krukami, jest tytułem, po który warto sięgnąć?
Pudełko kocich snów
Pudełko z grą jest minimalistyczne. W środku znajdziemy 80 kart kotów w czterech kolorach (20 niebieskich o wartościach 1 i 8, 20 żółtych o wartościach 2 i 7, 20 zielonych o wartościach 3 i 6 oraz 20 różowych o wartościach 4 i 5), 10 kart kruków, 5 kart jokerów, 13 kart mocy oraz instrukcję. Wszystko wygląda estetycznie, karty ułożone są w dwóch stosach. Pudełko nadaje się do transportu, gdyż „siedzi” dość sztywno. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to gdy przenosiłem grę w plecaku, stosy w środku się pomieszały i karty leżały w nieładzie. Całe szczęście nic się nie stało, ale należy uważać przy otwieraniu, aby zawartość nie wypadła. Trochę zaskoczyło mnie, że wydawnictwo nie dorzuciło do pudełka tradycyjnego notesika z ołówkiem, które stanowiły miłe uzupełnienie poprzednich gier.
Zaczynamy grę
W podstawowym wariancie zabawy wyrzucamy z talii karty mocy, gdyż nie będziemy nimi grać. Producent zaleca, aby wprowadzić je po kilku rozegranych rozgrywkach, gdyż jest to trudniejsza opcja gry. Pozostałe karty tasujemy i rozdajemy każdemu uczestnikowi po cztery. Ważne, aby trzymać je tak, aby inni gracze ich nie widzieli. Z reszty talii układamy stos, z którego każdy będzie dobierał karty. Do gry należy zorganizować trochę miejsca, szczególnie gdy gramy w większą liczbę osób, gdyż każdy potrzebuje przestrzeni do wykładania kart, tworzących krainy snów. Nie zagłębiając się w szczegóły, gracz w swojej turze może zagrać 1 kartę: kota, kruka lub jokera, którą umieszcza albo w swoim śnie, albo śnie rywala. Wszystkie karty mają taki sam rewers z cyfrą 9. To bardzo istotne, gdyż „dziewiątki” dokłada się do swojego snu, a są one najwyższą wartością kart w talii i zbieranie ich jest głównym elementem mechaniki gry. Cel rozgrywki to stworzenie snu składającego się maksymalnie z czterech krain, po cztery karty każda. Wygrywa osoba, której sen będzie miał największą liczbę kotów (punktów). W dodatkowym wariancie do gry włączane są karty mocy. Zagranie ich wywołuje specjalnie akcje. Wyróżniamy cztery karty mocy: ćmę, sowę, nietoperza i smoka.
Łatwo już było
Koty są już czwartą częścią serii karcianek wydawnictwa Nasza Księgarnia. Poprzedniczki, czyli Sen, Smoki i Krukiposiadały stosunkowo niski próg wejścia i były przeznaczone dla graczy już od 6 (Smoki) lub 8 (Sen, Kruki) roku życia. Producent określił minimalny wiek gracza Kotów na 10 lat. Zdecydowanie nie jest to ograniczenie na wyrost, uważam wręcz, że dziesięciolatek będzie miał ogromne problemy ze skutecznym graniem. Przeskok skali trudności przez dorosłego gracza od razu zauważalny. Przez kilka pierwszych rozgrywek wracanie do instrukcji było na porządku dziennym. Wydawnictwo w instrukcji, oprócz pełnego opisu gry, umieściło też skrót zasad, co jest bardzo przydatne.
O ile sama mechanika rozgrywki nie powinna nikomu sprawić problemu, to młodsi lub mniej doświadczeni gracze mogą mieć problem ze skutecznym prowadzeniem gry, gdyż w porównaniu na przykład do Smoków, Koty mają dużo niższy poziom losowości i wymagają pewnych zdolności taktycznych. Uważam, że stworzenie trochę trudniejszej karcianki było dobrym posunięciem, gdyż gra jest ciekawsza od poprzedniczek, a gdy komuś będzie sprawiała problemy, zawsze można wrócić do Snu czy Smoków, ponieważ obie są po prostu świetne.
Nadal ślicznie, ale czy aż tak?
Niewątpliwie jedną z najmocniejszych stron serii wydawnictwa Nasza Księgarnia są ilustracje kart, które zapierają dech w piersiach. Koty pod tym względem również trzymają poziom, ale uważam, że zarówno obrazki Smoków, a już szczególnie Snu były ciekawsze oraz po prostu ładniejsze (ilustracje z jubileuszowego wydania Snu to prawdziwy majstersztyk). Zdaje sobie sprawę, że estetyka to kwestia mocno subiektywna, ale karty Kotów szybko mi się znudziły, gdyż wszystkie są w podobnym stylu. Żeby być sprawiedliwym, to ilustracje nadal są świetne, po prostu zgodnie z przysłowiem „apetyt rośnie w miarę jedzenia” spodziewałem się jeszcze większego „wow” niż w poprzednich karciankach.
Podsumowanie
Podsumowując, Koty to niewątpliwie kolejna udana karcianka wydawnictwa Nasza Księgarnia, która szybko się nie znudzi. Z pewnością pokochają ją fani negatywnej interakcji, gdyż ataki na innych graczy stanowią najistotniejszy element zabawy i na pewno dostarczą wiele emocjonujących momentów podczas rozgrywki. Z drugiej strony osoby młodsze lub nie czujące się dobrze w przejmowaniu inicjatywy, pewnie będą mieć problem ze skuteczną grą, ale pasywna postawa również może prowadzić do zwycięstwa. Prawdopodobnie kilka początkowych rozgrywek będzie trudnych, ale gdy wszystko stanie się już jasne, Koty dają masę satysfakcji.
Warto odnotować, że Koty to pierwsza gra z serii, przeznaczona maksymalnie aż dla siedmiu graczy. Co prawda przy takiej liczbie osób czas rozgrywki może znacząco się wydłużyć, ale nie uważam tego za wadę.
Tytuł: Koty
Liczba graczy: 2-7
Czas gry: ok. 20 minut
Wiek: 10+
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia