Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka” – recenzja serialu

-

Płeć piękna nie miała łatwo na kartach historii. Panie były pomijane, zapominane czy ośmieszane za pomysły dotyczące reform, prawa do edukacji i równego traktowania. Jednak z Katarzyną Wielką nikt nie zadzierał. Bo szybko kończył w lochu albo bez głowy.
Gra na dwa głosy

Akcja serialu rozpoczyna się 9 lipca 1762 roku. To właśnie wtedy Katarzyna, później okrzyknięta Wielką, dokonała zamachu stanu i rządziła niepodzielnie przez prawie 35 lat. Akcja serialu potrafi przenosić nas o całe miesiące, a nawet lata w przód. Nie jest to jednak zaskakujące, biorąc pod uwagę, że cała fabuła zamyka się w 4 odcinkach. 

Caryca w wykonaniu Helen Mirren jest po prostu boska. Zmienia się z osoby, która potrafi się śmiać i żartować w skuteczną władczynię, która dobitnie udowadnia, że żaden mężczyzna nigdy więcej nie będzie miał nad nią władzy. Raz na jej twarzy widzimy uśmiech ciepłej kobiety, a w kolejnym ujęciu ma zimne, pełne determinacji oczy, gdy patrzy na ministra, próbującego podważyć jej decyzje w sferze polityki zagranicznej jak i wewnętrznej..

Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka" - recenzja serialu
Kadr z serialu „Katarzyna Wielka”

Czy mogło być lepiej? Okazało się, że tak! Obok Mirren pojawia się Jason Clarke wcielający się w kochanka i doradcę Katarzyny, Grigorija Potiomkina,  doświadczonego oficera, który zakochuje się w monarchini i stara się pozyskać jej względy. Jednakże w przeciwieństwie do innych amantów zależy mu na miłości, nie zaś władzy. Jest sarkastyczny, potrafi być szorstki i mówi, co myśli. Przy tym niejednokrotnie rzuca oponentom cięte riposty, a i szablą umie pracować. Okazuje się także zręcznym politykiem i świetnie sprawdza się w roli doradcy.  Clarke fenomenalnie odegrał tę rolę i ciężko mi stwierdzić kto z nich wypada lepiej. Świetnie, że zagrali postacie tak ze sobą związane i ich duet na ekranie prezentuje się wspaniale!

Co jeszcze urzeka w nowej produkcji HBO? Scenografia! Bogate wnętrza pałacu prezentują się niezwykle okazale. Do tego wybór strojów dla aktorów to strzał w dziesiątkę. Wyglądają w nich naturalnie i nie odnosimy wrażenia, że zostali wciśnięci w nie na siłę. Świetnie budują klimat i dodają uroku całej opowieści. Dialogi nie nudzą, a większość aktorów daję radę w swoich rolach i wypadają co najmniej poprawnie. Czystej akcji jest tu niewiele, jednak Katarzyna Wielka wciąga. Oprawa audio także trzyma wysoki poziom, szczególnie utwór, który usłyszymy na początku każdego odcinka.

Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka" - recenzja serialu
Kadr z serialu „Katarzyna Wielka”
Historia alternatywna

Niestety trochę zabrakło do mojego ideału. To nie jest serial biograficzny ani historyczny. Twórcy nie starali się przykładać większej uwagi do prawdziwych wydarzeń, postaci czy kontekstów politycznych. Oczywiście, że mało który dzisiejszy film osadzony w historii stara się być w stu procentach wierny oryginalnej opowieści. Tutaj jednak dowiemy się o Katarzynie II Wielkiej tylko tyle, że była kobietą na tronie i władała niepodzielnie. Zabrakło kwestii gospodarczych, gdzieś w tle ciągle się mówi o polityce społecznej, ale nie dostajemy konkretów tylko hasła.

Sama postać Katarzyny jest… ugrzeczniona. Ani słowa o rozbiorach, wojnie z naszymi rodakami czy krwawym stłumieniu wszelkich powstań przeciwko niej. Co prawda mamy odcinek poświęcony buntowi chłopskiemu, jednak opowieść o tym zdarzeniu zamyka się w kilku scenach. A wydźwięk tego wydarzenia jest przedstawiony tak, że egzekucja przywódcy buntu, podającego się za cara jest przykrym obowiązkiem władczyni. Rzeczypospolita pojawia się tylko raz, i to w kontekście seksualnym (Katarzyna dorwała Augusta). 

Postać Grigorija Potiomkina również została podkoloryzowana i zmieniona. W filmie zobaczymy jak on i caryca tworzą parę kochającą się, wspierającą , chociaż  oboje są uzależnieni od seksu. Tak naprawdę Potiomkin, choć do końca życia obecny w życiu władczyni Rosji jako doradca i druga najważniejsza osoba w państwie, tylko przez 3 lata był jej kochankiem. Jednak wielka miłość między monarchinią a poddanym jest wymysłem twórców serialu. Faktem jednak jest, że Potiomkin był prawą ręką carycy i najpotężniejszym mężczyzną ówczesnej Rosji. Oboje mieli masę partnerów seksualnych, nigdy nie byli sobie wierni. Sam Potiomkin był także odpowiedzialny za sprowadzanie… kochanków dla carycy. Przy okazji dokładnie ich sprawdzał, aby uniknąć szpiegów i wrogów monarchii. Weryfikował ich także pod kątem aspiracji politycznych i wybierał tych najmniej ambitnych, którzy pragnęliby ugrać coś w roli kochanka…

Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka" - recenzja serialu
Kadr z serialu „Katarzyna Wielka”

W serialu pada także zdanie, że Potiomkin jest odpowiedzialny za założenie Sewastopolu, co jest błędem, bowiem nie on budował słynne miasto. Pierwotnie zrobił to kontradmirał Thomas Mackenzie, natomiast Potiomkin dopiero kilka miesięcy później wykorzystał port do tworzenia floty.

Wymienię jeszcze jedną słabość serialu w odniesieniu do historii, choć zapewne znalazłbym jeszcze kilka. Chodzi o Pawła, następcę tronu. W serialu zachowuje się jak rozpieszczone dziecko, tęskniące za ojcem i uparcie starające dostać się do polityki. Mamusia go hamuje i wszelkie jego próby są duszone w zarodku. Wbrew pozorom nie był aż taką fajtłapą i skutecznie kontynuował politykę matki. Ostatnia scena jest świetnie wykonana, gdy dokonuje symbolicznej zemsty na matce z którą nigdy nie potrafił się porozumieć. Został jednak zdradzony przez własnego syna… a to wszystko przez wpływ Katarzyny, jaki wywierała na wnuka. On także zawiązał spisek z arystokracją i przedstawicielami wojskowymi.

Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka" - recenzja serialu
Kadr z serialu „Katarzyna Wielka”

Od strony technicznej można przyczepić się do kwestii głównej aktorki. Pomimo świetnej gry aktorskiej Helen Mirren zastanawiam się, czemu tak dojrzała kobieta zagrała mającą dopiero 33 lata carycę? Wszystkie postacie na ekranie się starzeją, jedynie władczyni jest wiecznie… stara. To trochę kuriozalne.

Momentami jest także po prostu… nudno. Postacie po prostu gadają, często po raz któryś o miłości, związkach i seksie. No ileż można. 

Odwiedzić Imperium Rosyjskie?

Katarzyna Wielka to ciekawy serial dla fanów polityki, intryg i motywów historycznych. Świetna gra aktorska Helen Mirren oraz Jasona Clarke, piękne zdjęcia oraz bogate stroje z ówczesnych czasów należą do jego atutów. Jednak nie można go traktować jak dzieło biograficzne, bo twórcy w  wielu miejscach pomijają i reinterpretują fakty. Myślę jednak, że może on zainspirować domorosłych historyków do pełniejszego przestudiowania biografii carycy Katarzyny II Wielkiej. Niestety serial nie wykorzystał pełnego potencjału tej niezwykle potężnej, inteligentnej i władczej kobiety. Wielka szkoda.

Serial obejrzałem dzięki uprzejmości

Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka" - recenzja serialu

https://www.youtube.com/watch?v=E-t4_WUC_6Q

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Piękny wizualnie serial ze świetną grą aktorską i wspaniałą scenografią. Niestety twórcy na rzecz swojej opowieści o „wielkiej miłości” poświęcili prawdę historyczną, w dużo większym stopniu niż robią to inne seriale.
Mateusz Zelek
Mateusz Zelek
Gdyby urodził się 65 milionów lat temu, to na pewno byłby dinozaurem. Ogromny fan prehistorycznych gadów i wszystkiego, co z nimi związane. Dziennikarz specjalizujący się w grach wideo i wiążący z nimi swoją zawodową przyszłość. Nie pogardzi także dobrą lekturą.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Piękny wizualnie serial ze świetną grą aktorską i wspaniałą scenografią. Niestety twórcy na rzecz swojej opowieści o „wielkiej miłości” poświęcili prawdę historyczną, w dużo większym stopniu niż robią to inne seriale. Kobieta na tronie Rosji. „Katarzyna Wielka" - recenzja serialu