Kiedy zegar robi tik-tak. „Watchmen” – recenzja pierwszego odcinka serialu

-

Niedawno miałem okazję udać się na oficjalny przedpremierowy pokaz nowej produkcji HBO – Watchmen. Impreza (bo inaczej nie można tego nazwać) odbyła się w warszawskim kinie Helios Blue City. Byłem ogromnie zaskoczony tym, w jaki sposób przygotowano to spotkanie – zdjęcia promujące Watchmen pojawiały się na ekranach telewizorów w lobby, każdy z przybyłych gości został przywitany przez przemiłe panie przebrane za główną bohaterkę serialu, dodatkowo dziennikarze przed wejściem do sali kinowej otrzymywali kubek z popcornem oraz wodą w watchmenowych motywach. Jednak czy Watchmen faktycznie zasługiwał na premierę z aż taką pompą?
To nie tak jak wam się wydaje

I nie tak jak mi się wydawało jeszcze chwilę przed premierowym pokazem Watchmen. Zawsze staram się za bardzo nie zagłębiać w historię filmu czy serialu przed jego obejrzeniem. Nie czytam teorii, przewidywań (tylko z Grą o tron było inaczej, bo te sam tworzyłem) czy jakichś przecieków. Głównie jest to spowodowane tym, że nie chcę sobie psuć całej zabawy z seansu. Dlatego też wchodząc do sali kinowej, spodziewałem się zobaczyć kontynuację wydarzeń z filmu Watchmen. Bardzo się zdziwiłem, bo już w pierwszych sekundach serialu zrozumiałem, że mimo to, iż cała akcja rozgrywa się w tym samym uniwersum, to główny wątek fabularny nie jest zbyt mocno powiązany ze zdarzeniami, z pełnometrażowej produkcji. Zdaję sobie jednak sprawę, że sam obraz kinowy nie był materiałem źródłowym, ponieważ Watchmen to seria komiksów, którą obecnie wydaje DC Comics, tak więc istnieje spore prawdopodobieństwo, iż w nich właśnie ukazane są wydarzenia łączące obie produkcje w jedną spójną całość. To świetne zagranie ze strony HBO – każdy widz będzie w stanie zrozumieć to, co zobaczy na ekranie.

Kiedy zegar robi tik-tak. „Watchmen” – recenzja pierwszego odcinka serialu
Kadr z serialu „Watchmen”
Nowe historie i nowi bohaterowie

Tak jak wspomniałem powyżej, Watchmen jest osobną produkcją nie do końca powiązaną z filmem z 2009, tak więc nie dziwne, że reżyser i scenarzyści zdecydowali się na wprowadzenie do serialu nowej protagonistki w postaci Angeli Abar, czyli kobiety wiodącej spokojne życie wraz ze swoją rodziną. Jednak czy bohaterka faktycznie jest tak zwyczajna jak z początku się wydaje? Z trailera, który został wypuszczony 13. września tego roku, można wywnioskować, że wcale tak nie jest, ponieważ już tam zostało pokazane, iż Angela wie, jak walczyć z przestępczością, a w pierwszym odcinku robi to w taki sposób i w takim kostiumie, że momentami sprawdzałem ręką, czy moja szczęka, nie leży gdzieś na podłodze. Poza panią Abar w produkcji pojawiają się również inni bohaterowie. Jednak żaden nie dorasta jej do pięt swoimi umiejętnościami czy charyzmą. Przynajmniej na razie, pamiętajmy o tym, że to dopiero początek, więc wszystko jeszcze przed nami.

Zegar tyka, a muzyka gra w jego rytm

Wszędzie gdzie tylko się da, głoszę, że ciekawa fabuła to najważniejszy aspekt danej produkcji. Jednak poza nią zawsze zwracam dość dużą uwagę na muzykę, która pojawia się w filmie, serialu czy też grze wideo. Wydobywająca się z głośników ścieżka dźwiękowa podczas projekcji pierwszego odcinka Watchmen, dosłownie i w przenośni wgniotła mnie w fotel i sprawiła, że zmysł słuchu pracował na pełnych obrotach. Lekko futurystyczne, dynamiczne, a przede wszystkim świetnie dopasowane utwory sprawiają, iż serial nabiera klimatu, staje się mroczny, tajemniczy, ale również ekscytujący. Co ciekawe, momentami odnosiłem wrażenie, jakby aktorzy wykonywali ruchy w rytm poszczególnych dźwięków – to dość rzadko spotykane zjawisko, tak, więc jeżeli taki efekt był zamierzony, to naprawdę czapki z głów.

Kiedy zegar robi tik-tak. „Watchmen” – recenzja pierwszego odcinka serialu
Kadr z serialu „Watchmen”
Kiedy popkultura przesiąknie poprawnością polityczną

Nie będę tutaj dokładnie opisywał tego, co konkretnie mam na myśli, ponieważ gdybym to uczynił, automatycznie zdradziłbym wam główny wątek fabularny serialu Watchmen. Jednak jak to się popularnie mówi — dziennikarze, czy osoby aspirujące do tego, żeby nimi być, są czwartą władzą w państwach demokratycznych, dlatego też niestety muszę napisać, że kompletnie nie rozumiem, dlaczego w pierwszym odcinku tak wiele razy z ust bohaterów padało słowo rasizm… Jak dla mnie w pewnych momentach po prostu użyte bezpodstawnie. O co dokładnie mi chodzi? Mam nadzieję, że już niedługo przekonacie się o tym sami.

Zegar tyka i nie może przestać

Nadszedł czas, żeby odpowiedzieć na pytanie, które zadałem na początku artykułu tej recenzji. Drogie HBO, czy warto było organizować przedpremierowy pokaz Watchmen z takim rozmachem? Jak najbardziej! Serial Watchmen to świetna produkcja, która jest obowiązkową pozycją na jesienno-zimowe wieczory przed telewizorem ekranem. To obraz trzymający w napięciu, ze świetną ścieżką dźwiękową, oryginalnie wykreowanymi postaciami oraz ciekawą fabułą, tak więc nie bójcie się i śmiało wejdźcie do świata Watchmen – nie będziecie tego żałować. Pierwszy odcinek serialu otrzymuje ode mnie ocenę 8/10.

GrafikaHBO Polska

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Watchmen” to tegoroczna pozycja obowiązkowa. Już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków, ponieważ wiem, że to, co zobaczyłem w pierwszym, jest jedynie początkiem całej historii.
Damian Daszek
Damian Daszek
Miłośnik literatury fantastycznej, prozy polskiej, komiksów i gier wideo. Gra, czyta, pisze, ale tańczyć nie będzie, w ostateczności może coś zaśpiewać, ale na pewno nie za darmo.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Watchmen” to tegoroczna pozycja obowiązkowa. Już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków, ponieważ wiem, że to, co zobaczyłem w pierwszym, jest jedynie początkiem całej historii.Kiedy zegar robi tik-tak. „Watchmen” – recenzja pierwszego odcinka serialu