Kiedy pieniądze jednak mają znaczenie ,,Splendor” – recenzja gry planszowej

-

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają i oczywiście jest to racja, jednak lepiej płacze się w ciepłym domu niż na dworze, pośród wiatru i deszczu. W Splendorze musimy stać się  materialistami, aby w jak najkrótszym czasie wzbogacić się i wkupić w łaski arystokratów.

To zadanie nie jest proste, a mimo to da się je wykonać, jeśli przygotuje się dobry plan. Splendor to całkiem popularna gra, o której powstało mnóstwo recenzji i to głównie w superlatywach, a jednak można o niej powiedzieć o wiele więcej. Warto także wspomnieć o tym, że w ten tytuł można zagrać również w aplikacji mobilnej. A dla prawdziwych fanów znajdą się turnieje, w których można sprawdzić swoje umiejętności. Jedno trzeba przyznać twórcom tej planszówki – Splendor wciąga i nie pozwala się oderwać. Powiedziałabym, że wprost uzależnia!

Zawartość oraz przygotowanie

W pudełku znajdziemy czterdzieści znaczników, w tym po siedem zielonych szmaragdów, niebieskich szafirów, czerwonych rubinów, białych diamentów, czarnych onyksów oraz pięć żółtych monet złota, które nazywamy także dżokerami. Po za tym znalazło się także miejsce na dziewięćdziesiąt kart rozwoju oraz dziesięć płytek arystokratów. W pudełku jest wszystko i każdy z elementów ma swoje pole, dzięki czemu łatwiej dbać o porządek. Po za rzeczami potrzebnymi do rozgrywki, w opakowaniu znajdziemy także instrukcję.

Nim rozpoczniemy pierwszą rundę, musimy być pewni, ile osób bierze w niej udział, ponieważ wariant dla dwóch oraz trzech graczy różni się liczbą znaczników. Następnie tasujemy oddzielnie zestawy poszczególnych poziomów oraz kładziemy je na stole w kolumnie, od najniższego do najwyższego. Odkrywamy po cztery karty z każdego poziomu. Tasujemy płytki arystokratów i odkrywamy liczbę płytek równą liczbie graczy plus jeden. Na sam koniec ustawiamy sześć stosów znaczników, podzielonych według koloru.

Kiedy pieniądze jednak mają znaczenie ,,Splendor” - recenzja gry planszowej

Przebieg gry

W celu zdobycia punktów, gracze muszą pozyskiwać karty rozwoju. Robią to poprzez ich zakup. Każda z nich ma narysowane symbole, które informują, ile kosztuje. Jeśli na karcie widnieje cyfra w lewym, górnym rogu, jest to dla nas informacja, ile punktów prestiżu otrzymamy, gdy ją zakupimy. Płytki arystokratów leżą na stole odkryte przez cały czas trwania rozgrywki. Jeśli gracz na końcu swojej tury posiada liczbę konusów (kart) wskazaną na płytce któregoś z arystokratów, natychmiast podejmuje magnata z wizytą oraz przejmuje punkty prestiżu widniejące w górnym rogu. Gracz może pozyskać tylko jedną płytkę na turę.

W swojej turze gracz musi wykonać jedną z akcji:

  • Wziąć trzy znaczniki klejnotów różnych kolorów,
  • Wziąć dwa znaczniki tego samego koloru, kiedy w stosie znajdują się co najmniej cztery,
  • Zarezerwować jedną kartę rozwoju i wziąć jeden znacznik złota,
  • Zakupić jedną odkrytą kartę rozwoju ze stołu, albo zarezerwowaną kartę ze swojej ręki.

Na koniec swojej tury gracz nie może mieć więcej niż dziesięć znaczników, wraz z dżokerami. Jeśli posiada ich zbyt wiele, musi je odłożyć oraz pamiętać o tym, że liczba znaczników jest jawna dla każdego. Aby zarezerwować kartę, gracz bierze do ręki jedną z tych odkrytych na stole, bądź z nieodkrytych w stosie. Gracz nie może odrzucić zarezerwowanej karty ze swojej ręki, a do tego nie może posiadać ich więcej niż trzy. Rezerwacja karty jest jedynym sposobem na zdobycie złotego dżokera. W celu zakupu karty, gracz musi oddać liczbę i rodzaj znaczników na niej wskazanych. Wszystkie wydane znaczniki należy zwrócić do zasobów na środku stołu. Bonusy, jakie gracze pozyskują z poprzednich tur, pomagają zakupić nowe karty rozwoju. Każdy bonus odpowiada jednemu znacznikowi danego koloru. Jeśli gracz posiada wystarczająco dużo kart rozwoju, może zapłacić za zakup karty, nie wydając ani jednego znacznika. Gra kończy się w momencie, kiedy któryś z graczy zdobędzie piętnaście punktów prestiżu. W przypadku remisu wygrywa ten, który zakupił najmniej kart rozwoju.

Kiedy pieniądze jednak mają znaczenie ,,Splendor” - recenzja gry planszowej

Klejnoty

Splendor wciąga graczy, ponieważ daje im złudzenie bogacenia się. Nie chcę tutaj pisać nic negatywnego, ale czasem ciekawie jest poczuć się wielkim i potężnym. Rozgrywka jest dynamiczna, szybka oraz sprawna. Podczas rozgrywki nie da się znudzić czekaniem na swoją kolej, ponieważ wszystko dzieje się prędko. Na pewno jest to gra, w której trzeba myśleć i starać się przewidzieć ruch przeciwnika. Wszystkie te elementy sprawiają, że w trakcie rundy w powietrzu wisi wielkie napięcie, a głowy uczestników zaprzątają myśli, kto wygra i zdobędzie więcej punktów prestiżu. Walka o zwycięstwo jest wyrównana.

Instrukcję  napisano prostym i zrozumiałym językiem, znaczniki oraz karty zostały wykonane z solidnych materiałów, a do tego przyciągają oko swoją estetyką. Jak na razie Splendor to moja ulubiona gra i nie mogę od niej odejść chociażby na krok! Polecam ją każdemu, kto kocha grać w gry planszowe, bo jest to tytuł obowiązkowy do rozegrania.

Kiedy pieniądze jednak mają znaczenie ,,Splendor” - recenzja gry planszowej

 

Tytuł: Splendor

Liczba graczy: 2-4

Wiek: 10+

Czas rozgrywki: 30 minut

Wydawnictwo: Rebel

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel, więcej o grze przeczytacie tutaj:

Kiedy pieniądze jednak mają znaczenie ,,Splendor” - recenzja gry planszowej

podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Jest to gra planszowa, w którą obowiązkowo trzeba zagrać!
Patrycja Szustak
Patrycja Szustak
Jest najprawdziwszym hobbitem, który kocha wszelkie zwierzęta, a najbardziej koty (jakby mogła wybrać swoje kolejne wcielenie, zostałaby grubym kotem). Przemieniła swój pokój w bibliotekę, na niekorzyść pleców mężczyzn, którzy musieli wnosić te wszystkie książki. Jej wzrost ułatwia zawinięcie się w kokon i oglądanie filmów oraz seriali całymi dniami. Lubi dobrą kawę, jednak jest zbyt leniwa, żeby ją zaparzyć.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jest to gra planszowa, w którą obowiązkowo trzeba zagrać!Kiedy pieniądze jednak mają znaczenie ,,Splendor” - recenzja gry planszowej