Kaczych podróży ciąg dalszy. „Wujek Sknerus i Kaczor Donald – Ucieczka z Zakazanej Doliny” – recenzja komiksu

-

Zaginione gatunki, antyczne skarby, nordyckie mity kolejny tom serii Wujek Sknerus i Kaczor Donald obfituje w tak typowe dla Dona Rosy przygody. Także tym razem Sknerus McKwacz nie będzie narzekał na nudę. Zapraszam was na kolejny tom niesamowitych podróży kaczej rodziny!
Artysta kompletny

Dalej, po tylu latach, nie potrafię wyjść z podziwu, jak kompletnym artystą jest Don Rosa. Osiągnął on komiksowy absolut, a jego opowieści o przygodach kaczej rodziny nigdy mi się nie znudzą. Po kolejnych wydaniach opowieści obrazkowych Rosy łatwo zauważyć, że nie tylko ja odczuwam takie emocje. W rękach trzymam już ósmy tom serii Wujek Sknerus i Kaczor Donald ukazującej się nakładem wydawnictwa Egmont Polska. Piękna, twarda oprawa, komentarze twórców, pełen profesjonalizm. Co jednak znajdziemy w środku? 

Cofnijmy się w przeszłość

Ucieczka z Zakazanej Doliny jest pełna retrospekcji. Rosa ewidentnie uwielbia opisywać przeszłość Sknerusa McKwacza, ja zaś kocham o niej czytać. Także i w tym przypadku autor bawi się swoimi postaciami, a my mamy okazję dowiedzieć się nieco o ich korzeniach czy kształtowaniu się charakterów. W tym wydaniu odkryjemy chociażby, gdzie bije źródło przysłowiowego już szczęścia Gogusia Kwabotyna (Splot okoliczności), poznamy też Hyzia, Dyzia i Zyzia jako młodych rozrabiaków, dopiero rozpoczynających przygodę w szeregach Młodych Skautów (Młodzi Skauci: Początek). Świetnie napisane opowieści, które dodatkowo uzupełniają życiorysy uwielbianych przez nas postaci.

Życie i czasy Sknerusa McKwacza przygody bonusowe

W Ucieczce z Zakazanej Doliny otrzymujemy także specjalność Rosy, czyli opowieści z młodości Sknerusa McKwacza. Kowboj kapitanem zabiera nas w okolice wyspy Jawy, gdzie młody jeszcze kaczor dostarcza sułtanowi amerykańskie bydło. Jak można się było spodziewać (i za co po raz kolejny kłaniam się nisko autorowi), przenosimy się w bardzo wyraźnie zarysowany historycznie okres. Ukazani bohaterowie posiadają twarze realnych postaci, statki odwzorowane są co do jednej liny, a daty idealnie zgadzają się z kronikarskimi przekazami. Rzadko zdarza się, aby autor komiksów przykładał taką wagę do badań nad materiałami do swoich opowieści. Don Rosa jest jednak chlubnym wyjątkiem i chwała mu za to! Tym razem czytelnicy będą mieli okazję doświadczyć słynnej erupcji Krakatau, której moc odpowiadała sile dziesięciu tysięcy bomb wodorowych! Na szczęście my możemy „doświadczyć” tej eksplozji za pośrednictwem bezpiecznych kart komiksu. 

Tło to kolejna opowieść!

Kolejny raz zachwyca też szczegółowość rysunków tworzonych przez Dona Rosę. Nie ogranicza się on tylko do pierwszego planu. Uważny czytelnik wyłapie mnóstwo smaczków w tle kadrów, które mogłyby właściwie tworzyć oddzielne historie. Do tego dodajmy jeszcze mistrzowską umiejętność oddawania emocji postaci za pomocą mimiki oraz ruchu ciała. Wiele ujęć działa na czytelnika w ten sposób, że naprawdę trudno nie wybuchnąć śmiechem. Pod ołówkiem Rosy postaci ze zwykłych kaczorów zmieniają się w niemal ludzkich bohaterów, zdolnych do wyrażania właściwie każdej emocji.

Rosa uwielbia intertekstualność

Kolejnym aspektem prac Rosy, który zasługuje na uznanie, jest jego uwielbienie do nawiązań. Umieszcza on w swoich komiksach postaci z innych tekstów kultury, prawdziwych, znanych mu ludzi, kadry z filmów. Bawi się konwencją, a czyni to w sposób tak umiejętny, że wielu smaczków nie dałoby się właściwie zauważyć, gdyby nie jego obszerne wyjaśnienia na końcu wydania. Za nie także uwielbiam pozycje Egmontu. Każda z umieszczonych tutaj opowieści doczekała się swojego rodzaju eseju z wyjaśnieniami napisanego przez samego Rosę. Czyta się to z ogromnym zaciekawieniem, zwłaszcza po emocjonującej lekturze wszystkich historii.

Dobra robota, Egmont!

Niezmiennie uwielbiam Dona Rosę i jego przygodowe komiksy. Zawsze można się z nich wiele nauczyć, a fabuły aż zioną klimatem wielkiej podróży. Awanturnicze życie Sknerusa McKwacza to głównie zasługa właśnie tego twórcy, który nadał głębi każdemu bohaterowi stworzonemu przez Carla Barksa. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów serii. Egmont Polska – dobra robota!

Kaczych podróży ciąg dalszy. „Wujek Sknerus i Kaczor Donald – Ucieczka z Zakazanej Doliny” – recenzja komiksuTytuł: Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Ucieczka z Zakazanej Doliny. Tom 8

Scenariusz: Don Rosa

Ilustracje: Don Rosa

Liczba stron: 224

Wydawnictwo: EGMONT

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Wielka przygoda, wielka historia, wielkie podróże. Don Rosa nie schodzi z tronu mistrza kaczych opowieści.
Piotr Tomczuk
Piotr Tomczuk
Futbolista amerykański, jeździec, bokser i podróżnik na część etatu. W wolnych chwilach czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce, nadrabia klasyki światowego kina i spędza godziny na próbach poznania najlepszych historii, które stworzyła kultura popularna. Miłośnik wszystkiego, co amerykańskie - znany też jako the Polish Cowboy.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Wielka przygoda, wielka historia, wielkie podróże. Don Rosa nie schodzi z tronu mistrza kaczych opowieści. Kaczych podróży ciąg dalszy. „Wujek Sknerus i Kaczor Donald – Ucieczka z Zakazanej Doliny” – recenzja komiksu