Kolejny album Kaczogrodu przedstawia czytelnikom komiksy Carla Barksa z lat 1958–1959. Kaczory znów udają się do Ameryki Południowej, później kręcą film w afrykańskiej dżungli i poszukują nieznanej wyspy na wodach Pacyfiku. Nie zabrakło też przygód lokalnych, a miłośnicy miejskiego życia Kaczogrodu nie będą zawiedzeni.
Praktyczny podział twórczości
Seria komiksów Carla Barksa wydawana przez Egmont niezmiennie jest moim ulubionym cyklem. Dzięki niej szeroka publiczność może poznać i zakochać się ponownie w twórczości prawdziwego klasyka opowieści obrazkowych, twórcy tak legendarnych postaci, jak chociażby Sknerus McKwacz. Praktyczny podział na kolejne lata aktywności autora sprawia, że możemy śledzić jego rozwój i kolejne pomysły, które rodziły się w głowie geniusza komiksu. Ale dość już mojego fanowskiego zachwytu. Kolejny tom serii zatytułowany został Skarb Pizarra, co już na wstępie przygotowuje odbiorców na podróż w odległe terytoria Ameryki Południowej. Co dokładnie znajdziemy w albumie?
Wiedźmin komiks. „Wiedźmin. Tom 6. Wiedźmi lament” – recenzja komiksu
Co w środku?
Tytułowa historia jest zarazem najdłuższą opowieścią w całym tomie. Sknerus McKwacz zabiera Donalda oraz jego siostrzeńców w podróż w Andy. Ich celem są legendarne inkaskie kopalnie złota, na które nieudolnie polowali konkwistadorzy. W albumie znajdziemy też inne złotodajne fabuły, a Hyzio, Dyzio i Zyzio odkryją, że cenny kruszec można znaleźć nawet w rodzinnym Kaczogrodzie. Czeka nas także piknik w towarzystwie Daisy. Żeby jednak spędzić czas z piękną kaczką, Donald będzie musiał znaleźć najpiękniejszą muszlę na całej plaży. Nie byłoby to nawet takie trudne, gdyby tylko Goguś nie wchodził mu ciągle w drogę. Kaczory pojadą także do Afryki kręcić filmy dokumentalne, wespną się na szczyt Matterhornu w Szwajcarii, a jeden z nich uda się nawet w kosmos! Jak się jednak okaże, przez zupełny przypadek. Swoją obecność zaznaczy także najsłynniejszy wynalazca Kaczogrodu, Diodak, a czytelnicy spędzą błogie chwile na farmie Babci Kaczki. Skarb Pizarra to kolejny album pełen wrażeń.
Research to podstawa
Ze wstępu do tomu dowiemy się, jak dużą wagę Barks przywiązywał do badań i przygotowań przed stworzeniem komiksu. Częstą inspiracją były dla niego kolejne numery National Geographic; a jego odwzorowanie lokalnych krajobrazów zasługuje na uznanie. Dowiemy się też, że oprócz dokładności w ukazywaniu dalekich krain, praca Barksa stała się także inspiracją dla klasyków światowego kina. Okazuje się, że słynna śmiercionośna kula goniąca Indianę Jonesa oraz wiele innych pułapek starających się dorwać awanturniczego archeologa pochodzi właśnie z prac twórcy Kaczogrodu. Tak jest, Steven Spielberg wraz z George’em Lucasem wzorowali się na Carlu Barksie. Co ciekawe, serialowe Kacze Opowieści często nawiązują do przygód profesora Jonesa.
Gościnnie: inny scenarzysta
Warto wspomnieć, że komiksowe historie opowiadające o Babci Kaczce zostały jedynie narysowane przez Barksa. Za scenariusz odpowiada w ich przypadku Vic Lockman, co jest pewnym powiewem świeżości w tej serii. Pozwolił on sobie chociażby na wprowadzenie do historii postaci z klasycznych animacji Disneya. Pomocnikiem na farmie Babci Kaczki zostaje chociażby… latający słoń Dumbo! Na owce nestorki kaczego rodu czyha też Wilk Bardzozły. Barks wykazał się za to świetną kreską i idealnie odwzorował wygląd tych klasycznych już wtedy postaci.
Kontrast charakterów
Kolejny raz siłą powieści Barksa okazują się złożone relacje pomiędzy jego bohaterami, które obserwujemy w malowniczych, można by rzec edukacyjnych, lokacjach. Nieustający entuzjazm siostrzeńców, niepoprawna pazerność Sknerusa, pesymizm Donalda, wszystkie te cechy idealnie z sobą współgrają i uzupełniają nawzajem. Humor trafia zarówno do młodych, jak i starszych czytelników, zwykle jest zbyt dosłowny na Disneyowskie animacje. Częsta zmiana scenerii także wychodzi komiksowi na dobre. Czy to miejska fabuła w centrum Kaczogrodu, czy przygody Młodych Skautów w leśnych ostępach, a może nawet westernowa nowela na tropie Indian – Barks zawsze potrafi do maksimum wykorzystać potencjał kaczorów.
Kosmiczna przygoda czy piknik w parku?
Bogactwo postaci i pełne przygód opowieści. Dominują tu krótkie formy, w których najlepiej sprawdza się Barks. Kolejny powrót do przeszłości dla fanów Kaczogrodu, znowu w najlepszym możliwym wydaniu. Duży rozstrzał jeśli chodzi o tematykę, jak i realizm opowieści sprawiają, że nie sposób jest się tutaj nudzić. Piknik w parku? Proszę bardzo. Pieczenie indyka na czubku rakiety kosmicznej? Nie ma najmniejszego problemu!
Ilustracje: Carl Barks
Autor:Carl Barks
Liczba stron: 232
Wydawnictwo: Egmont