Październikowy numer czasopisma „Nowa Fantastyka” jest zapowiedzią nie tylko jesieni, ale też zimowych premier. Magazyn przeniesie nas w przyszłość, kosmos i zaprezentuje nam nową planetę. Popłyniemy na fali felietonów o podróżach, druku oraz spojrzymy na bestiariusz słowiański.
Jesień, gorąca czekolada i zapowiedzi papierowych stron
Na pierwszej stronie październikowego wydania Marcin Zwierzchowski przybliża zapowiedzi nie tylko książkowe, ale też filmowe i komiksowe. Rozpoczyna od filmu Joker, a potem proponuje czytelnikom Zombieland: Kulki w łeb, Czarownicę 2, animowanych Addamsów, oraz Bliźniaków. Następnie przechodzi do serialowych nowości i kontynuacji: Supergirl, Flash, Arrow. W fazę finałową wejdzie serial Nie z tej ziemi, a The Walking Dead, rozpocznie dziesiąty sezon. Nadchodzi też kolejny sezon Castle Rock. Nie zapomina również o literaturze. Pojawi się trochę klasycznej grozy od Vespera: Upiór opery, Psychoza, Coś. Martyna Raduchowska szykuje kontynuację Szamanki od umarlaków, czyli Fałszywego Pieśniarza, Dave Hutchinson książkę Europa o świcie. Ukaże się też, Miasto luster Justina Cronina, Cienie nocnego targu Cassandry Clare oraz Delikatny nóż Philipa Pullmana. Tad Williams powieścią Korona z czarodrzewu otworzy cykl Ostatni król Osten Ard. Na polskim rynku pojawi się też Glen Cook u jego Port cieni z uniwersum Czarnej Kompanii. Dla mnie zaskoczeniem jest Widelec, wiedźma i smok Christophera Paoliniego, o którym słuch jakby zaginął. Niezwykłą nowością jest: Ilustrowana Czara ognia J.K. Rowling, w której Jim Kay wspaniale ożywia świat czarodziejów w swoich obrazkach. Dla miłośników komiksów mamy B.B.P. O: Piekło na Ziemi #03 oraz Doom Patrol. Tom 2, Daredevil. Tom 2, Ex machina #05, Potężna Thor #02: Władcy Midgardu czy Providence. Tom 2. Uwagę zwraca też Green Arrow od Jeffa Lemire’a. Październik obfituje w nowości, idealnie na długie jesienne i zimne wieczory przy gorącym kakao i czekoladzie.
Szklane domy, metalowe liście, technologia nadchodzi
Po zapowiedziach przenosimy się prosto do Chin. Z krótkiego artykułu Rewolucja technologiczna Marka Starosty, dowiadujemy się, jak bardzo jego mieszkańcy wyprzedzają nas w nowinkach technologicznych, elektronicznych i sztucznej inteligencji. Wiadomo, ten kraj przoduje w tworzeniu niezwykłych urządzeń oraz aplikacji ułatwiających życie. Jednakże należy też zwrócić uwagę, że Chiny są przeludnione, przeludnione i mają bardzo surowe prawo. Gdy w 1997 roku Hongkong został zwrócony Chinom, ludziom obiecano mnóstwo przywilejów, a potem jakby o tym zapomniano. W końcu mieszkańcy zaczęli się buntować i zaczęli protestować przeciwko państwu, a także narzuconemu ustrojowi. Wyszli na ulicę, doszło do zamieszek. Ludzie najgłośniej protestowali przeciwko ustawie o ekstradycji, żądano wprowadzenia zasad demokratycznych i dymisji parlamentu. Obie strony sięgnęły po technologię. Policja używała masztów monitorujących demonstrantów, które rozpoznawały nie tylko twarze, ale też sylwetki, ubrania czy cechy charakterystyczne. Jednakże działało to w obie strony. W odpowiedzi protestujący stworzyli aplikację, która rozpoznaje policjantów. Sytuacja w tym azjatyckim kraju jest coraz bardziej napięta i kwestią czasu pozostaje, kiedy dojdzie do prawdziwych walk na śmierć i życie, w czym również może pomóc technologia.
Technologię wyprze książka
Z Chin przenosimy się do świata Meekhańskiego Pogranicza stworzonego przez Roberta M. Wegnera. Michał Cetnarowski zadaje sobie pytanie, czy wszyscy jesteśmy meekhańczykami. Wegnera nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego książki są dla wszystkich, którzy lubią walkę, pustynne klimaty, bóstwa czy magię inną niż tylko czary-mary i hokus-pokus. Tam magia jest szalona i dzika, tylko najsilniejsi mogą ją okiełznać. Styl Wegnera wyróżnia cynizm. To on dodaje pazura postaciom. Autor jest jednym z pierwszych polskich pisarzy którzy zapoczątkowali rozkwit fantastyki w naszym kraju. Niemal nie ma miłośnika tego gatunku który by nie słyszał, albo nie czytał niniejszego autora. Każda z jego postaci może być jednym z nas, a stworzony świat jest jedyny w swoim rodzaju. Pisarze którzy posiłkują się Wegnerem, nie są w stanie skopiować jego stylu pisania, cynizmu i talentu do przenoszenia w inny świat.
Smok, kurak, a może ponurak
Następnie czekają na nas słowiańskie klimaty. Witold Vargas przedstawia czytelnikowi kolejne stworzenie ze swojego bestiariusza. W tekście Fizjolog – Bestiariusz nad Bestiariusze pisze o tym, kim jest fizjolog i jak stworzono smoka. Ta bestia pojawia się w wierzeniach niemal każdego kraju. Ile podań, tyle smoków, te stwory postanowiły namieszać nawet w chrześcijaństwie. A potem Vargas przeskakuje do fizjologa, tylko dzięki bobrom, które obgryzały sobie klejnoty.
A teraz wbijmy trochę ćwieków
Pozostawiamy na boku świat literatury i potworów, by poczytać trochę o tym, co piszczy w filmowym świecie, Jakub Ćwiek w tekście Nowy, lepszy (?) świat Quentina Tarantino. W swoim stylu, a więc raczej sarkastycznie, przedstawia pomysł Tarantina na nową wersję ”Star Treka„. Nie bardzo wierzy w dobre chęci reżysera i przypomina jego pomysły, które były piękne, ale nie zostały zrealizowane. Tarantino ma na swoim koncie sporo dobrych filmów, ale zdarzały mu się artystyczne porażki i niespełnione obietnice, które punktuje autor Kłamcy. Polski pisarz podchodzi z dystansem do pomysłu Tarantino, o którym pisze, że dużo mówi, a niewiele tworzy (ale za to obrotny). Może uwierzy, gdy zobaczy efekty.
Po ćwiekach, czas na jesienne buty
Przenosimy się do świata, gdzie obcy kontrolują naszą planetę, a człowiek walczy o przetrwanie i wolność. W artykule Piotra Goćka Pod obcym butem dowiemy się, jakie są różnice pomiędzy wymyślonymi fantastycznymi wizjami a historycznymi doświadczeniami ludzi. Autor zagłębia się w fabułę filmu Rebelia wyreżyserowanego przez Ruperta Wayatta. Wskazuje na sposoby opanowania naszej planety przez kosmitów, przybliża wizję świata pod kontrolą innej cywilizacji. Człowiek będzie walczył o wolność, dążył do eliminacji obcych za pomocą nowoczesnej technologii. Okazuje się też, że filmy z Wielkiej Brytanii i USA mocno się od siebie różnią, ponieważ każdy kraj ma swoje strachy i doświadczenia, które twórcy zmieniają na rozmaite obrazy.
Jesienne literackie zawirowania
Redakcja „Nowej Fantastyki” na jesienne długie wieczory zaproponowała czytelnikom trzy polskie opowiadania i dwie zagraniczne prozy.
Pierwszym zamieszczonym w numerze opowiadaniem jest Dziewczyna z perłą zamiast oka Jarosława Łukasińskiego. Autor przenosi nas do małego miasta portowego, do świata żeglarzy i rybaków. Główny bohater to młody chłopak, który pomaga ojcu i braciom łowić ryby. Morze jest niebezpieczne, a w czeluściach mnożą się mordercze potwory, zabijające nieuważnych ludzi. Chcąc przerwać złą passę, ojciec chłopaka kupuje na targu niewolnicę z perłą w oku. Jej zadaniem będzie ostrzegać ich przed niebezpieczeństwem, a także przed duchami zmarłych na morzu. Okazuje się, że to był jego największy błąd. Śmierć goni śmierć, a to za sprawą jednej kobiety.
Następnym polskim tekstem jest Jezioro Justyny Hankus. Tym razem czytelnik zostaje wciągnięty w świat słowiańskich wierzeń. Seria morderstw wstrząsa mieszkańcami małej wsi. Ludzie już zapomnieli o diable, strzygach, wodnikach i innych prasłowiańskich potworach. Jednakże żyje jeszcze kobieta, która w dawnych czasach miałaby opinię wiedźmy. To ona stanie do walki ze złem, wraz ze swoim wnukiem i młodym księdzem.
Trzecią polską prozą jest Wyspa Patków, saince fiction Sławomira Płochockiego. W stworzonym przez niego świecie technologia wyparła bóstwa i wiarę. Towarzyszymy bohaterowi w jego zbrodniczym planie. Jest seryjnym mordercą, który dzięki swojemu sprytowi i inteligencji bez wielkiego wysiłku unika kary. Czytelnik przesiaduje w umyśle mordercy i może tylko obserwować jego poczynania. Jednak nie dowiaduje się, dlaczego główny bohater to robi.
Ukraiński pisarz Władimir Arieniew w opowieści Pas Wyobcowania ukazuje nam podzielony świat. Po jednej stronie rozwija się technologia, a po drugiej czas stanął w miejscu. Oddziela je granica i cały kordon strażników. Główny bohater musi przekroczyć granicę, aby odwiedzić matkę w jej urodziny. Wkracza do zacofanego świata, gdzie nie ma miejsca na technologię, gadżety, czy zaawansowaną elektronikę czy media.
Ostatnie opowiadanie wysyła czytelnika w kosmos, a konkretnie na inną planetę, bo Ziemia została zniszczona przez ludzi. Człowiek musiał szukać życia na innych planetach oraz Księżycu. Do takiego świata zaprasza nas Eleanor Arnason w tekście Miny. Młoda kobieta zostaje zabrana od rodziny i wcielona do wojska, aby służyć krajowi. Dzięki zaawansowanej technologii staje się niemal maszyną, ale wkrótce odnosi ciężkie rany. Otrzymuje zadanie wyszukiwania min na polach kukurydzy w towarzystwie szczura. Poznaje inną wojskową, ale przyjaźń szybko zamienia się w coś więcej.
Jesienne małpy, a może wiewiórki
Michał Cetnarowski przedstawia krótką biografię zmarłego niedawno Macieja Parowskiego. Dzięki niemu debiutowali między innymi Andrzej Sapkowski i Jacek Dukaj. Ojciec redaktor miał bogaty dorobek publicystyczny, przygotowywał także dwutomową autobiografię redaktorską, której niestety nie zdążył ukończyć.
Jesienne demony nadchodzą
W krótkim felietonie Diabeł w szczegółach Jerzy Rzymowski przypomina cykl Anny Kańtoch o Domenicu Jordanie i opisuje szczegółowo każdy tom przygód głównego bohatera tych książek. Kańtoch stworzyła świat może nie typowo magiczny, ale mający w sobie nutę tajemniczości i niezwykłości pełen niewyjaśnionych zjawisk, które jej bohater zgłębia, i usiłuje wyjaśnić. Dwa pierwsze tomy Diabeł na wieży i Zabawki Diabła niedawno doczekały wznowienia, zaś trzeci tom Diabeł w maszynie jest dopełnieniem historii o medyku detektywie. Rzymowski sugeruje jednak, że to jeszcze nie koniec przygód głównego bohatera.
Spacerek po kolorowym jesiennym lesie
Pierwszy felieton dotyczy podróży, małych i dużych. Rafał Kosik powiada: Jeśli czegoś się boisz, zrób to. Namawia nas, abyśmy zaczęli podróżować, ponieważ jest to teraz o wiele łatwiejsze, niż dawniej. Wsiadamy w samochód, pociąg, autobus i jedziemy w siną dal. Wystarczy znać podstawy angielskiego lub mieć telefon z tłumaczem i bariera językowa odpada. Jednak w podróży ważna jest sama podróż, a nie cel. Może boimy się zrobić ten pierwszy krok, ale jak to ujął Tolkien w Drużynie Pierścienia: ”Czasem niebezpiecznie jest wyjść z domu, gdy staniesz na drodze, nigdy nie wiadomo, dokąd cię nogi poniosą„.
Po podróżach czas na odpoczynek i felieton autorstwa Petera Wattsa, Prorocy i ślepe panacea. Niestety niewiele tu o prorokach za to sporo polityce i tym jak politycy wykorzystują fantastykę naukową do gierek między sobą. Wychodzi na to, że podkradają wyobrażenie pisarzy science fiction o przyszłości, aby przekonać do siebie ludzi i zdobyć głosy.
Politycy wykorzystują fantastykę naukową, a wynalazcy ją urzeczywistniają. Tomasz Kołodziejczak: Weź i wynaleź, przedstawia największe dobrodziejstwo cywilizacji, czyli druk i maszynę drukarską. Dzięki nim możemy czytać magazyn, literaturę, budować, rysować plany. Gdyby nie druk dalej żylibyśmy w epoce obrazków albo mówionych podań.
Po podróżach czas na opowiastkę grozy. Łukasz Orbitowski w felietonie: Na twoje podobieństwo nawiązuje do pewnego filmu grozy, gdzie główną rolę odgrywa czerwona sukienka. Jak się okazuje, jest ona nawiedzona. Każda kobieta, która ją zakłada, stopniowo traci zmysły i dopuszcza się strasznych czynów. Jednak autora film najwyraźniej nie zachwycił…
Podsumowanie
Październik jest jesiennym miesiącem i takie miałam odczucie, czytając ”Nową Fantastykę„. Redakcja proponuje nowości, premiery i ciekawostki nie tylko książkowe, ale też komiksowe i filmowe. Lekturę najnowszego numeru czasopisma można się zagłębić w chłodny wieczór, z gorącą czekoladą i kocykiem przy kominku. Opowiadania przeniosą nas w różne światy i wierzenia, a felietony pozwolą zastanowić się nad kilkoma kwestiami i porozmyślać nad podróżami, drukiem, polityką czy poczuć dreszczyk grozy.