Inna niż wszystkie. „Odwrócone” – recenzja książki

-

Czasami mamy dość szarej codzienności. Tego, że każdy dzień przebiega według tego samego schematu. Wreszcie też tego, iż ciągle gdzieś się spieszymy, nie mając chwili na spokojny oddech. W takich momentach pragniemy zatopić się w fikcyjnym świecie, zżyć z bohaterami i razem z nimi zwiedzać piękne i fascynujące krainy. Najlepszym lekarstwem na zło otaczającego nas świata jest niewątpliwie fantastyka. Dzięki niej możemy przenieść się do krain, które czasem nawet nam do głowy by nie przyszły i poznać wiele ciekawych istot nadnaturalnych. Jeżeli do tego dodamy jeszcze dynamiczną akcję i lekki styl pisania to mamy strzał w dziesiątkę! Czy jednak były nim również Odwrócone Hayley Chewins?
Uwięziona w murach

Delphernia to dwunastoletnia dziewczynka, która całe życie spędziła w klasztorze oddzielającym tak zwane odwróconych dziewcząt od świata, nieba, promieni słonecznych i wielu innych czynników. Jakie jest ich zadanie? Otóż poza murami ich więzienia przebywają grający przepiękną muzykę Mistrzowie, którymi mogą zostać jedynie mężczyźni. To właśnie z wygrywanych przez nie dźwięków odwrócone dziewczyny tkają złote nici, a te formują stopniowo w coraz większe grudki. Matka Dziewięć, ich opiekunka, nazywa ten proces wytwarzaniem migotu. Pewnego dnia do klasztoru przybywa Mistrz, który  zachowuje się tak, jakby wcale nim nie był. Delphernia wyczuwa w tym swoją szansę na odzyskanie wolności, chociaż opiekunka próbuje ją przekonać, iż jest to bardzo zły pomysł. Dziewczyna jednak się buntuje i wyrusza na spotkanie z przygodami, o jakich nawet nie marzyła. Poznaje księcia, który potrafi wypowiadać się jedynie za pomocą cytatów z poezji oraz niezwykle odważną i niezależną dziewczynę. Niestety, okazuje się, że wychodząc z jednego więzienia, główna bohaterka trafiła do drugiego. Wikła się w niecne procedery tajemniczego i milczącego Kuratora i samej królowej, a to może na nią sprowadzić jedynie kłopoty. Jak zakończy się ta historia?

Barwna fabuła i inne zalety

Rozpoczynając omówienie zalet tej powieści, nie sposób odnieść się do jej oprawy graficznej. We mnie wzbudza ona sprzeczne emocje. Z jednej strony myślę, iż jest dość dziwaczna, może nawet nieco przekombinowana, lecz z drugiej wychodzę z założenia, że to właśnie w tej inności tkwi oryginalność. Po lekturze mogę śmiało napisać, że grafik dobrze oddał istotę fabuły Odwróconych, zamieszczając na niej dziewczynę, ptaki, a naokoło nich wijące się migotliwe nitki.

Kolejną zaletą, jaką należy tutaj wymienić, jest sama treść książki. Autorka miała naprawdę oryginalny pomysł na zarysowanie bohaterów czy wydarzeń, które ich spotykają. Pokazała, jak łatwo jest kogoś uwięzić i uzależnić, gdy pozbawi się go konkretnych bodźców. Nie dziwi fakt, iż główna bohaterka buntuje się przeciwko Matce Dziewięć. Sprawia to, że czytelnik jeszcze bardziej jej kibicuje. Wartka akcja to kolejny plus tej książki. Nie ma czasu na nudę, ciągle coś się dzieje i nim czytelnik się obejrzy, dociera do ostatniego zdania. Bardzo podobał mi się pomysł, iż wszystkie dziewczyny potrafią tkać z muzyki nici migotu, a Delphernia jako jedyna tego nie umie. Posiada za to inny, równie cenny dar, nie zdradzę jednak jaki.

Oprawa graficzna w środku książki również robi spore wrażenie. Każdy rozdział rozpoczyna się od gałązki, na której przesiaduje ptaszek. Zaletę są oryginalne nazwy występujących w powieści dworów takich jak Skrytodwór czy krain, jak chociażby Blajbakan, a także ceremonii czy obchodów, na przykład Ceremonia Pocałunku, Święto Dzwonków, Święto Nieba oraz Święto Palców. Te dwa ostatnie obrządki były dość dziwaczne, Święto Nieba polegało na wpatrywaniu się w górę i odczuwaniu ciągłej wdzięczności. Święto Palców stworzone było dla Mistrzów, którzy rywalizowali ze sobą w tym, kto zagra najdłuższą pieśń na jednym wydechu, w jego czasie poczęstunek zaś stanowiły ciasteczka o kształcie kciuków. 

Po co te powtórzenia?

Zalety za nami, czas więc przejść do wad. Pierwszą z nich jest samo imię głównej postaci – Delphernia. Serio, nie było już prostszych imion? Za każdym razem, kiedy musiałam je przeczytać, mocno się rozpraszałam. Po drugie od czasu do czasu autorka lubiła jakieś słowo mocno podkreślić, poprzez powtórzenie go na przykład trzykrotnie. Po pierwszym takim zabiegu czytelnik może dojść do wniosku, że to zwykły błąd. Po drugim, iż może to jednak ma jakiś cel, ale po kolejnych zirytuje się i być może będzie miał ochotę rzucić książką przez pokój (nie wolno tak robić!). Do wad zaliczyć należy również wielkość czcionki. Jak dla mnie była ona zbyt mała i dość szybko wzrok się przez to męczył. Ostatnią, czwartą, jest liczba stron. Książka składa się z niecałych trzystu, więc zanim akcja zdąży się na dobre rozkręcić, czytelnik dociera już do napisu koniec. To może sprawiać wrażenie, że akcja pędzi niekiedy zbyt szybko, zaś autorka chciała jak najszybciej dobrnąć do ostatniego zdania. 

Czy to już naprawdę koniec?

Docierając do finałowej sceny poczułam lekkie rozczarowanie. Gdzieś w głębi serca miałam nadzieję, iż ta historia będzie miała ciąg dalszy. Po ostatnich zdaniach wnioskuję jednak, że autorka zakończy przygody Delphernii na tym jednym tomie. Szkoda, bowiem pomimo kilku mankamentów, to jednak Odwrócone czytało się szybko i przyjemnie. 

Fantastyka pełna magii…

Odwrócone to powieść o pogoni za marzeniami, o szukaniu samej siebie i tego, czego się pragnie. Historia ta po raz kolejny pokazuje, iż nie można się poddawać, że trzeba wierzyć w to, co się chce i dążyć do upragnionego celu z podniesioną głową. Wreszcie to książka przepełniona wartką akcją, barwnymi bohaterami (których ciężko zapomnieć) i pomimo kilku minusów, czyta się ją z czystą przyjemnością. Polecam nie tylko młodszym czytelnikom. 

Inna niż wszystkie. „Odwrócone” – recenzja książki

 

Tytuł: Odwrócone

Autor: Hayley Chewins

Wydawnictwo: IUVI

Liczba stron: 272

ISBN: 978-83-7966-049-0

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Odwrócone” to przepiękna historia młodziutkiej dziewczyny uwięzionej w klasztorze i zupełnie innej od reszty równieśniczek. Z łatwością można ją polubić i zacząć trzymać za nią kciuki. Warto przeczytać, zwłaszcza ze względu na wspaniałe postaci i wartką fabułę. Szkoda tylko, że ma tak mało stron i dość szybko trzeba się z tą historią pożegnać.
Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Odwrócone” to przepiękna historia młodziutkiej dziewczyny uwięzionej w klasztorze i zupełnie innej od reszty równieśniczek. Z łatwością można ją polubić i zacząć trzymać za nią kciuki. Warto przeczytać, zwłaszcza ze względu na wspaniałe postaci i wartką fabułę. Szkoda tylko, że ma tak mało stron i dość szybko trzeba się z tą historią pożegnać.Inna niż wszystkie. „Odwrócone” – recenzja książki