Ile dasz za tego klauna? „Dreadful Circus” – recenzja gry planszowej

-

Dreadful Circus to najnowsza gra autorstwa Bruno Faiduttiego. Z pewnością znacie tytuły francuskiego designera, takie jak Cytadela czy Maskarada, w których blef i pokerowa twarz mają ogromne znaczenie. W omawianej przeze mnie planszówce nie tylko kłamstwa i krętactwo wyjdą wam na dobre, przydadzą się również umiejętności przekonywania i negocjacji podczas handlu. Aby było jeszcze bardziej intrygująco, przedmiotami transakcji okażą się cyrkowe atrakcje. Ale nie takie, jakie znacie.
Dreadful Circus
Dreadful Circus

Tak, Dreadful Circus to nie tytuł o wesołym cyrku z kolorowymi balonami, watą cukrową, zabawiającymi publikę artystami i roześmianymi od ucha do ucha klaunami, choć te i tak już są straszne. Najnowsza karcianka wydawnictwa Portal Games przenosi nas do mrocznego, niemalże psychodelicznego świata, w którym coś, co powinno nieść radość, wywołuje niepokój. Bez obaw, występów nie będzie, natomiast sama akcja gry toczy się za kulisami. Uczestnicy wcielają się w zarządców wędrownych Upiornych Cyrków i walczą o jak najlepsze atrakcje.

Upiornie

Wspominałam o niepokoju. Wystarczy spojrzeć na pudełko z grą, a tam wielka, wybałuszona gałka oczna mierzy nas wzrokiem. Na samą myśl mam gęsią skórkę. Jednak muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba. Ilustracja okładkowa została utrzymana w starodawnym stylu. Nawet logo wydawcy utraciło swoją dotychczasową, wyrazistą pomarańczową barwę.

Dreadful Circus
Dreadful Circus

W środku pudełka znajdziemy jeszcze więcej dziwów: kartonowe pudełka (wozy), talię kart występów i atrakcji, żetony kontraktów i monet, zasłonki graczy oraz jeden płócienny worek. Wszystko prezentuje się bardzo dobrze i ma swój urok. Ilustracje autorstwa Macieja Simińskiego świetnie oddają klimat dawnego wędrownego cyrku w niecodziennym, przerażającym stylu rodem z horroru.

Show czas zacząć 

W Dreadful Circus gracze wcielają się w zarządców Upiornych Cyrków, które właśnie przybyły do miasteczka. Wspólnie przy stole rozpoczną rywalizację o najlepsze atrakcje w okolicy. Każdy z uczestników otrzymuje osłonkę oraz wóz w wybranym kolorze. Następnie dostaje startowe monety i kontrakty, a także określoną liczbę kart cyrku, zależną od tego, ile osób bierze udział w zabawie. Z dostępnych kartoników wybierają jeden i od razu go zagrywają, kładąc przed swoimi osłonkami. Pozostałe karty okażą się towarem do „opchnięcia” reszcie towarzystwa.

Dreadful Circus
Dreadful Circus

Na początku należy wskazać Pierwszego Sprzedawcę, jeśli uczestników negocjacji jest przy stole co najmniej pięciu, wtedy do gry wchodzi drugi aktywny handlarz. Podczas swojej tury sprzedawcy wystawiają jedną kartę z ręki na aukcję i kładą odkrytą na środek. Reszta inwestorów zastanawia się, ile dana atrakcja lub występ mogą być warte. Każdy nabywca w tajemnicy składa ofertę kupna, wkładając monety lub kontrakty do swoich wozów. W tym czasie Sprzedający może zachęcać, namawiać, aby potencjalni klienci poczuli, że jego karta jest wyjątkowa i nie powinni przepuścić takiej okazji.

Kiedy wszyscy zdecydują się, ile są w stanie zapłacić, swoje napełnione kosztownościami wozy kładą przy wybranej ofercie. Wtedy to oni mają szansę na przekonanie jej właściciela, iż to właśnie ich propozycja okaże się dla niego nie do odrzucenia. Aktywny gracz wybiera pierwsze kartonowe pudełko, a następnie patrzy w tajemnicy, co takiego kryje. W tym momencie musi zdecydować, czy zachowuje jego zawartość i sprzedaje kartę właścicielowi wozu, czy jednak woli sprawdzić kontroferty przeciwników. Przywodzi mi to na myśl mechanizm push your luck. Albo bierzesz, co masz, albo idziesz dalej i weryfikujesz kolejne opcje. Sprzedawca ma prawo odrzucić wszystkie oferty, wtedy wystawiona atrakcja lub występ ląduje na stosie odrzuconych, a pudełka graczy wracają do nich z zawartością, po czym następuje zmiana aktywnego handlarza.

Dreadful Circus
Dreadful Circus

Gra kończy się, kiedy na rękach zarządców pozostaną jedynie trzy karty. Wtedy muszą wybrać jedną z nich, dołożyć do swoich atrakcji przed sobą, a resztę odrzucić. Po tym ruchu następuje podliczanie punktów, a te pozyskać można na wiele sposobów. Oczka zdobywa się na przykład za: posiadane monety, zebrane zestawy kontraktów, karty kolekcji, jak również za niektóre atrakcje. Wygrywa ten, któremu udało się najlepiej negocjować i realizować skutecznie transakcje.

Jaki będzie twój Upiorny Cyrk?

Dreadful Circus jest bardzo ciekawą pozycją z rodzaju set collection. To, jakie zdobędziemy karty, zależy w dużej mierze od rozmów, blefowania, ale i siły przekonywania. Pierwszą wybieramy sami, z pośród tych, otrzymanych na początku gry. Reszta pójdzie na sprzedaż, choć należy pamiętać, iż na koniec, gdy zostają tylko trzy na ręce, istnieje jeszcze szansa na wyłożenie ostatniego elementu do kolekcji. To bardzo przewrotna, a zarazem zabawna dla mnie zasada, ponieważ kilka razy wystawiłam na aukcję atrakcję, którą chciałam zatrzymać dla siebie. Jaka byłam zdziwiona na finiszu, gdy okazało się, co zrobiłam.

Dreadful Circus
Dreadful Circus

Samo zbieranie kart nie zawsze układało się po mojej myśli. Przeciwnicy często wystawiali na sprzedaż głównie karty występów, aby bardziej namieszać. Niektóre z nich stanowią ten element gry, który wprowadza jeszcze więcej interakcji między uczestnikami, naturalnie tej negatywnej. Zdarzają się takie, co pozwalają na podkradanie, zamienianie wystawionych atrakcji, a także na całkowite usunięcie ich z gry. Dlatego też uzbieranie pokaźnej kolekcji w swoim Obszarze nie jest wcale takie proste.

Draft jest spoko

Standardowo karty na początku gry są rozkładane losowo, po odpowiedniej liczbie dla każdego. W instrukcji znajdziemy sugestię, iż aby zmniejszyć przypadkowość otrzymanych kart, po rozdaniu można zastosować wariant draftu. To znaczy, że gracze zamiast zachowywać wszystkie kartoniki, jakie mają na ręce, wybierają jeden z nich, kładą zakryty przed sobą, natomiast resztę przekazują osobie po lewej stronie. Ta czynność jest powtarzana do momentu, gdy pozostałe karty zostaną wybrane. Jak dla mnie, każda rozgrywka mogłaby rozpoczynać się w ten sposób.

Dreadful Circus
Dreadful Circus
Oferta nie do odrzucenia

Muszę przyznać, że gra od Bruno Faiduttiego spotkała się dużym entuzjazmem wśród osób, z którymi miałam okazję zagrać. Rozbudziła w nich uśpionych biznesmenów i naciągaczy. Choć zdarzały się również sytuacje, kiedy najcichsze osoby w towarzystwie ogrywały wszystkich dookoła. Uważam, że to bardzo udana imprezówka, w której zasady opanuje niemal każdy, nawet początkujący planszówkowicz. Dużym atutem tego tytułu jest również wysoka regrywalność. Karty rozkładane są losowo, a dodatkowo nigdy nie wiadomo, jaka pójdzie pod młotek w danej rundzie. Także wiele sposób na punktowanie daje sporo możliwości na kombinowanie.

Bez wątpienia Dreadful Circus intryguje również samym wyglądem. Jest mrocznie, niepokojąco i raczej nie zalecam tego tytułu osobom z koulrofobią. Wizerunki cyrkowych śmieszków raczej przywodzą na myśl najmroczniejsze wyobrażenia o klaunach. Również reszta trupy nie należy do tych standardowych. I chyba właśnie dlatego oprawa graficzna tak bardzo mi się podoba! Klimat przerażającego cyrku, jak i ilustracje Macieja Simińskiego, dodają grze dreszczyku. Choć mechanika jest prosta i pewnie wpasowałaby się w zupełne inną, „lajtową” tematykę, tak otoczka upiornej trupy daje poczucie, iż mamy do czynienia z naprawdę nietuzinkowym tytułem.

Ile dasz za tego klauna? „Dreadful Circus" – recenzja gry planszowejTytuł: Dreadful Circus

Liczba graczy: 4 – 8

Wiek: 14+

Czas rozgrywki: 30 – 40 min

Wydawnictwo: Portal Games

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Portal Games, więcej na jej temat przeczytacie tutaj.

Ile dasz za tego klauna? „Dreadful Circus" – recenzja gry planszowej

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Dreadful Circus to bardzo ciekawa pozycja z rodzaju set collection. Jest mroczna, niepokojąca i raczej nie polecam jej osobom z koulrofobią.
Natalia Jóźwiak Kłysz
Natalia Jóźwiak Kłysz
Zabiegana artystka, stale poszukująca nowych wyzwań. Lubi spędzać wolny czas przy grach komputerowych, jak również pochylić się czasem nad planszą. Próbuje robić ładne zdjęcia. Matka Smoków, a raczej jednego, który jest jeżem.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Dreadful Circus to bardzo ciekawa pozycja z rodzaju set collection. Jest mroczna, niepokojąca i raczej nie polecam jej osobom z koulrofobią.Ile dasz za tego klauna? „Dreadful Circus" – recenzja gry planszowej