Ideologia jest kobietą. „Tajemnice Joan” – recenzja filmu DVD

-

Mam przyjemność opowiedzieć wam adaptacji filmowej Tajemnice Joan, który swoją polską premierę obchodził  14 czerwca tego roku.

Niestety nie wiedziałam o tym, że jest to ekranizacja książki. Musicie wiedzieć, iż nigdy przenigdy nie oglądam filmu przed przeczytaniem powieści. To moja zasada, której jeszcze nie złamałam. Aż do teraz. Nie wiem, jak mam się z tym czuć, ale jestem trochę zła na siebie, bo lubię posiadać jakiekolwiek odniesienie i możliwość późniejszego porównania. Niestety tu pozostanie mi samo przybliżenie wam filmu i nieco historii dzięki której oba przedsiwzięcia mogły powstać.

Książkę o życiu Melity, mającą ten sam tytuł co ekranizacja, stworzyła Janie Rooney. Później powstał film, który wyreżyserował Trevor Nunn.

Ideologia jest kobietą. „Tajemnice Joan” – recenzja filmu DVD
Kadr z filmu „Tajemnice Joan”
Poznajmy się bliżej…

Pomysł na oba projekty był inspirowany historią Melity Norwood, sekretarki Brytyjskiego Stowarzyszenia Badań Metali Niezależnych, która od 1935 roku przez prawie trzydzieści lat świadomie współpracowała z NKWD i KGB, dostarczając im między innymi dokumenty mające pomóc Rosjanom w skonstruowaniu bomby atomowej.

Brytyjskie służby w końcu zaczęły coś podejrzewać, jednak nie zareagowały, by nie wywołać skandalu. Poza tym odrzucili tę możliwość, ponieważ Norwood była kobietą.

Zdemaskowana została dopiero w 1999 roku, kiedy to dowody dostarczył sam Wasilij Mitrochin, który był archiwistą w KGB, zbiegłszy na zachód ujawnił taje dokumenty.

Nigdy nie przyznała się do winy. Twierdziła, że  nie była agentką i nie zdradziłaby swojego kraju, a dokument przykazywała w obawie przed wybuchem kolejnej wojny i strachem przed skutkami zrzucenia bomby w Japonii. Nie doczekała procesu, umierając w 2005 roku.

Norwood była ideologiczną komunistką. Działała w przekonaniu, że postępuje dobrze, mając w głowie błędny obraz komunizmu.

Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, zastanawiam się, jak wykształceni ludzi, nie tylko za granicą, ale też w naszej ojczyźnie, mogli być tak ślepi i dali się zmanipulować do tego stopnia, że ZSRR kontrolowało każdy aspekt ich życia.

Należę do pokolenia, które urodziło się już w wolnej Polsce, i nie mnie oceniać, co kierowało wtedy tamtymi osobami.

Rzeczywistość vs. fikcja

Adaptacja filmowa Trevora Nunna Tajemnice Joan rozpoczyna scena z 2000 roku, kiedy to Joan po pracy w ogrodzie zostaje zatrzymana przez funkcjonariuszy MI pod zarzutem szpiegostwa i zaprowadzona do pokoju przesłuchań.

Ideologia jest kobietą. „Tajemnice Joan” – recenzja filmu DVD
Kadr z filmu „Tajemnice Joan”

Film pokazuje retrospekcje zdarzeń, czyli cofa akcję w czasie. Podczas przesłuchań osiemdziesięcioletnią Joan, w tej roli Judi Dench, którą możemy znać z Zakochanego Szekspira, gdzie rola drugoplanowa przyniosła jej Oscara, ale też z serii  o Jamesie Bondzie. Ja natomiast kojarzę ją z filmu Tajemnice Filomeny, inspirowanego również prawdziwymi wydarzeniami.

Bohaterka podczas przesłuchania przenosi się myślami do przeszłości, do czasów, kiedy studiowała i rozpoczęła się jej kariera szpiegowska. W rolę młodej Joan wcieliła się Sophie Cookson, którą możemy kojarzyć z filmów Łowca i Królowa Lodu, Krucyfiks bądź serii Kingsman.

Wczytując się w historię Melity Norwood, możemy się dowiedzieć, że była ona związana z  demokracją ludową od najmłodszych lat. Posiadała bardzo silnie wpojone ideologie komunizmu. Oczywiście że były one błędne, ale ona wierzyła w swoje racje. Tego właśnie mi brakowało we filmie. Ukazanie tej ideologii, która pchnęła ją w tym, a nie innym kierunku. Mam wrażenie, że cała produkcja została potraktowana trochę po macoszemu, kiedy reżyser postanowił postawić na dramat i skupić się na emocjach. Samą ideologię  spłycono, pokazano za to, że dla zakochanej osoby  nic nie jest niemożliwe. Dla ukochanego jest w stanie zrobić wszystko. Film został sprowadzony do podstawowej formy, przez co stracił trochę na autentyczności.

Ideologia jest kobietą. „Tajemnice Joan” – recenzja filmu DVD
Kadr z filmu „Tajemnice Joan”

Cały czas zdumiona jestem podejściem Brytyjskich Służb Specjalnych, które nie brały bohaterki za realne zagrożenie, bo była kobietą. Płeć żeńska zastała tu mocno uprzedmiotowiona i pokazano, że traktuje się je gorzej od mężczyzn, nie doceniając ich.

Jestem zachwycona grą Judi Dench. Chyba nie było filmu, w którym występowała, gdzie nie zachwycałabym się jej kunsztem aktorskim. Sophie Cookson brakuje jeszcze doświadczenia i warsztatu. Mam jednak wrażenie, że kilka ambitniejszych i przemyślanych ról może zdziałać cuda. Stephen Campbell Moore, wcielający się w  profesora Maxa, sam obronił się swoją grą aktorką. Z kolei do Toma Hughesa, grającego Leo, mam drobne zastrzeżenia. Brakowało mi w nim pewnej ikry i był mało wiarygodny.

Kiedy fantazja poniesie cię zbyt mocno

Film dostaje ode mnie słabą 5 w 10 stopniowej skali. Choć mam wrażenie, że ocena jest delikatnie na wyrost. Sam  reżyser postawił na zbyt melodramatyczny sposób przekazania historii. Przez co traci ona na wiarygodności i wydaje się być mdła. Adaptacja filmowa nie jest wybitna i nie powaliła mnie na kolana. Ogląda się ją dobrze, ale tylko tyle. Może i została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, ale reżyser za bardzo dał się ponieść swojej fantazji, zamiast wziąć pod uwagę fakty. Dlatego też, dla mnie, ta produkcja nie powinna być odnośnikiem do realnych wydarzeń z przeszłości, bo jest tam zbyt wiele błędów.

Ideologia jest kobietą. „Tajemnice Joan” – recenzja filmu DVD

Tytuł oryginalny: Red Joan

Reżyseria: Trevor Nunn

Rok: 2018

Czas: 1 godzina 50 minut

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

Liczyłam na dobrą adaptację, która przekona mnie i pochłonie do reszty. Chciałam uwierzyć w tą ideologię, że dzięki tej bohaterce, dzięki kobiecie, będę ją mogła nie tyle zaakceptować, co zrozumieć choć mały ułamek tych wizji, które widziała Joan. Niestety zawiodłam się. Mimo, że płci pięknej wszystko uchodziło na sucho i łatwiej było nimi manipulować, w szczególności, gdy była zakochana i zapatrzona w obiekt swoich westchnień, to nadal film ani mnie nie zachwycił, ani nie przekonał, że byłabym skłonna ulec tej a nie innej ideologii.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Liczyłam na dobrą adaptację, która przekona mnie i pochłonie do reszty. Chciałam uwierzyć w tą ideologię, że dzięki tej bohaterce, dzięki kobiecie, będę ją mogła nie tyle zaakceptować, co zrozumieć choć mały ułamek tych wizji, które widziała Joan. Niestety zawiodłam się. Mimo, że płci pięknej wszystko uchodziło na sucho i łatwiej było nimi manipulować, w szczególności, gdy była zakochana i zapatrzona w obiekt swoich westchnień, to nadal film ani mnie nie zachwycił, ani nie przekonał, że byłabym skłonna ulec tej a nie innej ideologii. Ideologia jest kobietą. „Tajemnice Joan” – recenzja filmu DVD