Haruki Murakami. Od czego zacząć przygodę z japońskim pisarzem?

-

W naszym Miesiącu Azjatyckim nie mogło zabraknąć jednego z najpopularniejszych japońskich autorów, od lat typowanego przez bukmacherów do zdobycia literackiej Nagrody Nobla. Haruki Murakami, którego temat ten dotyczy, to pochodzący z Kioto pisarz, tłumacz i eseista. Niedawno o jego osobie znów zrobiło się głośno – a wszystko za sprawą nagrodzonego Oscarem filmu Drive My Car, stanowiącego ekranizację opowiadań ze zbioru Mężczyźni bez kobiet.

Popularność Japończyka nie zaczyna i nie kończy się jednak na sukcesie kinowym. Wręcz przeciwnie – w Polsce pisarz od lat cieszy się ogromną sympatią czytelników. W księgarniach znajdziemy jego liczne powieści i opowiadania, ale również zbiór wspomnień, reportaż czy eseje. Murakami jest twórcą wszechstronnym i regularnie wydawanym na polskim rynku, co z jednej strony przynosi radość czytelnikom, a z drugiej – coraz bardziej komplikuje życie tych, którzy dopiero chcieliby zacząć przygodę z twórczością Japończyka.

Dziś postaram się odpowiedzieć na pytanie, jak czytać Murakamiego. Który tytuł będzie dobry na start, a który lepiej zostawić na później? I czy to w ogóle ma znaczenie, od czego zaczynamy? Zapraszam do lektury!

Jak czytać Murakamiego. Czy kolejność jest tutaj istotna?

Pomijając oczywiste sytuacje, w których mamy do czynienia z serią książek i zdecydowanie lepiej czytać je w ustalonym porządku, istnieją jeszcze inne powody, by choć przez chwilę zastanowić się nad wyborem pierwszego dzieła Harukiego Murakamiego, z jakim się zmierzymy.

Przede wszystkim warto wiedzieć, że Japończyk jest twórcą specyficznym. Począwszy od narracji, przez sposób portretowania postaci, po ogólny klimat książek. Jego opowieści bywają surrealistyczne, często są mocno osadzone w realizmie magicznym i z reguły wymagają naprawdę głębokich rozmyślań ze strony czytelnika. Jednocześnie – jako że dorobek Murakamiego jest naprawdę potężny – można tu znaleźć powieści czy opowiadania absolutnie doskonałe, ale też nieco odstające od reszty. Albo takie, które zwyczajnie nie nadają się na „pierwszy raz z autorem”.

Stąd właśnie zrodził się pomysł, aby opublikować „ściągawkę” dla chcących poznać prozę Murakamiego, ale nie wiedzą jeszcze, jak z tym wystartować. Prawdopodobnie każdy fan czy znawca twórczości Japończyka miałby co do tego własną teorię, jednak tutaj przedstawię perspektywę osoby, która czyta jego książki od kilkunastu lat, posiada w biblioteczce absolutnie wszystkie polskie wydania i już nieraz odpowiadała na pytanie: „To od czego zacząć z tym Murakamim?”. Być może będzie to inna lista niż u drugiego fana, ale w końcu z czymś trzeba wystartować, prawda? I jeśli tym, co ma cię powstrzymywać przed sięgnięciem po twórczość doskonałego japońskiego pisarza jest brak wiedzy dla początkującego, to w ten sposób twój problem zostanie rozwiązany. Chyba to brzmi dobrze, prawda?

murakamiKrótka powieść na dobry początek

Skoro u mnie ten wybór okazał się wyśmienity, może i u ciebie będzie? Przyznam szczerze, że do zmierzenia się z prozą Japończyka podchodziłam dość sceptycznie. Jednym z zadań czekających mnie na studiach było przeczytanie czegokolwiek napisanego przez Murakamiego. Wybrałam się do biblioteki i postawiłam na najcieńszą książkę, jaką mieli w zbiorach. Padło na Po zmierzchu.

Och, gdyby profesor Hurnik wiedział, że podeszłam do tego zadania tak niechętnie! Pewnie zaśmiewałby się w głos wiedząc, że na uczelni zostałam miłośniczką Murakamiego numer jeden, a dwanaście lat później noszę na ciele wytatuowane motywy z jego powieści.

Po zmierzchu to był wybór przypadkowy, dyktowany beznadziejnymi pobudkami, ale iście doskonały!

Ta krótka historia rozgrywa się na przestrzeni jednej nocy w tętniącym życiem Tokio. Jest magiczna, choć nie spotkamy tu różdżek i czarownic. Jest niesamowita, choć mówi wiele o zwyczajności istnienia. Jest tak poruszająca i wchodząca człowiekowi do głowy, że do dziś pamiętam, jak w czerwcu dwa tysiące dziesiątego roku przerzuciłam ostatnią kartkę i przez godzinę nie byłam w stanie się odezwać. Po prostu ruszyłam wtedy przed siebie i odbyłam najbardziej niezapomniany spacer mojego życia.

Taka właśnie jest ta książka. Krótka, więc łatwa do pochłonięcia. A jednocześnie tak mocno „w stylu Murakamiego”, że albo się na niej potkniemy i dojdziemy do wniosku, że to nie jest pisarz dla nas, albo zakochamy się bez reszty.

Ja się zakochałam i tak mi już zostało.

murakamiZbiór opowiadań dobry na start

Doskonale zdaję sobie sprawę, że krótka forma nie cieszy się tak dużą popularnością jak długa, ale moim zdaniem ten, kto potrafi się w niej doskonale odnaleźć, jest autorem naprawdę godnym uwagi. I to właśnie ma miejsce w przypadku Harukiego Murakamiego.

Spośród kilku wydanych w Polsce zbiorów, moim ulubionym jest Zniknięcie słonia. Opublikowane tutaj historie prezentują najrówniejszy poziom (to znaczy: żadne z opowiadań nie odstaje drastycznie poziomem od reszty, co zdarzyło się na przykład w publikacji Wszystkie boże dzieci tańczą), a jednocześnie są naprawdę bardzo, bardzo dobre.

Zaraz po lekturze uznałam ten zbiór za wyjątkowy – inteligentny, absorbujący, ciekawy i wspaniale napisany. To tutaj wylądowało moje ulubione opowiadanie O tym jak w pewien pogodny kwietniowy poranek spotkałem stuprocentowo idealną dziewczynę i to tutaj odczułam zalew emocji podobny do tego, jaki znam z najobszerniejszych wydań Murakamiego. A to naprawdę dużo dla mnie znaczy, bo żeby urzec mnie krótką formą, naprawdę trzeba się postarać.

Jeśli więc czujesz, że masz ochotę rozpocząć przygodę z twórczością popularnego japońskiego autora od opowiadań, szczerze rekomenduję ci ten właśnie zbiór.

murakamiObszerna powieść, która przyciąga

Przyznaję, że wybór dłuższej powieści na start zawsze przysparza mi sporo problemów. Te krótkie da się dość szybko pochłonąć w całości i wydać finalną ocenę. Z dłuższymi jest już pewien kłopot – nie rozkręcają się od razu, mogą zniechęcać gabarytami i trzeba z nimi spędzić dużo więcej czasu, a na to nie każdy ma siłę, czas i ochotę. Niemniej – uważam, że jak już zapoznawać się z Murakamim, to skacząc na naprawdę głęboką wodę. I za taką uznaję serię 1Q84.

Choć cykl składa się z trzech tomów, wystarczy pierwszy z nich, aby czytelnik mógł przekonać się, czy będzie to twórczość kierowana do niego. Z jednej strony widzimy w 1Q84 sto procent Murakamiego w Murakamim, z drugiej – nie jest to powieść aż tak osobliwa, jak niektóre bardziej znane tytuły Japończyka. Uważam więc, iż nie mamy tu do czynienia z nadmiernie wysokim progiem wejścia, jakiego nie dałoby się pokonać. A jeśli chcemy zrozumieć, za co tylu ludzi kocha twórczość Murakamiego, to dzięki temu tytułowi tego dokonamy.

Ostrzegam jednak! Ostatnia scena to iście rasowy cliffhanger. Radzę od razu szykować kolejny.

Od czego NIE ZACZYNAĆ czytać Murakamiego?

Wiesz już od czego warto zacząć, ale chciałabym także podzielić się dwoma tytułami, które moim zdaniem nie nadają się na oswajanie z autorem. Pierwszą z nich jest uznawana za jedno z największych dokonań Murakamiego Kronika ptaka nakręcacza. Powieść obszerna, osobliwa i momentami mocno „odjechana”. Jest jedną z moich ulubionych w dorobku Japończyka, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że kto nie wsiąkał wcześniej w ten specyficzny klimat, może poczuć się zniechęcony i przytłoczony. To piękna powieść, ale polecam ją tym, którzy już Murakamiego czytali i wiedzą, że to twórca dla nich.

Drugim przypadkiem, definitywnie przeze mnie odradzanym, jest Norwegian Wood. Uwielbiam melancholijny klimat tej opowieści i to, ile mądrości z niej wypływa, ale jednocześnie wiem, że to zbyt NORMALNA historia, by można było od niej zaczynać. Tak, to właśnie NORMALNOŚĆ jest tutaj zarzutem. Gdy orientujesz się, w jak niezwykłe wydarzenia zwyczajowo Murakami wplątuje swoich bohaterów, Norwegian Wood traktujesz jak ciekawostkę, odświeżenie, coś zupełnie innego od reszty. Jednak kiedy tej jasności nie masz i dopiero zaczynasz, możesz odnieść mylne wrażenie co do twórczości japońskiego pisarza. Dlatego właśnie doradzam zaczynać od tytułów nieco bardziej „w stylu Murakamiego”, aby już na starcie wiedzieć, z jakim dokładnie autorem się stykamy.

Uff, to by było na tyle! Mam nadzieję, że powyższe rozważania choć trochę rozjaśniają temat i pozwolą ci wybrać, od czego zacząć czytanie Harukiego Murakamiego. Wierzę, że przed tobą fascynująca, niezwykła przygoda, jakiej nigdy nie zapomnisz!

Miesiąc Azjatycki na Popbookowniku (klik!)

Haruki Murakami. Od czego zacząć przygodę z japońskim pisarzem?

Klaudyna Maciąg
Klaudyna Maciąghttps://klaudynamaciag.pl
Za dnia copywriter, wieczorami - nałogowy gracz. Widywana albo z książką pod pachą, albo z padem w dłoni. Dużo czyta, jeszcze więcej tworzy i ogląda. Uzależnienie od popkultury, piłki nożnej i żużla zdiagnozowane już ze trzy dekady temu.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu