Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

-

W czasach, kiedy z każdej strony otacza nas beton, brakuje cichych i spokojnych miejsc, gdzie człowiek może bez przeszkód rozkoszować się swobodnie rosnącą roślinnością i chwilą na swobodnych oddech. Dla wielbicieli zielonych terenów powstają coraz to nowe propozycje, a ostatnio Lucky Duck Games postanowiło wydać Amazonię, przenosząc graczy do niebezpiecznej, ale również pięknej dżungli.

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

Usiądź, zamknij oczy i…

Wyobraźcie sobie z pozoru spokojną oazę. Przez palmy, monstery, paprocie czy bromelie przebija słońce. W powietrzu czuć wilgoć, wiaterek spokojnie wieje, dzięki czemu woda w pobliskim stawie lekko faluje. Na wysokości i pozycji gruntu liczne zwierzęta odpoczywają lub leniwie spędzają czas, a cała fauna oraz flora skąpana jest w słonecznych promieniach, a ta druga rośnie dzięki spływającemu żarowi. I właśnie na takim wizji opiera się sens gry Amazonia.

Twórcą Amazonii jest Tim Eisner, znany z kilku tytułów, również The Grimm Forest, a za cudowną oprawą graficzną stoi Vincent Dutrait. Kwestia wizualna to zdecydowany plus całości. Idealnie dobrane kolory, gdzie przeważają zieleń i niebieskości, dobrze pasują do Amazonii, a ilustracje zwierząt są bardzo miłe dla oka. Solidnie wykonane karty oraz żetony dobrze się uzupełniają, a całość zamknięto w ciut większym, niż zwykle przy karciankach, pudełku.

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

Małe nie znaczy gorsze

Po otwarciu pudełka oczom ukazują się: sto osiemdziesiąt trzy karty, sześćdziesiąt cztery żetony oraz instrukcja. Tytuł przeznaczony jest głównie dla pary i w tym wariancie gra się najlepiej, mimo że z napięciem patrzy się na działania przeciwnika; ale stworzono również wersje dla trzech czy czterech osób. Arkusze wykreowano czytelnie, a układanie zestawów nie sprawia większego problemu, jednak nie obędzie się bez blefowania, ryzyka czy podjęcia decyzji odnośnie najlepszej strategii. Dobre wyczucie jest tutaj bardzo ważne, ponieważ specjalne zdolności zdecydowanie mogą pomóc.

Podczas rozgrywki dobiera się karty i zagrywa je przed sobą, tworząc dżunglę. Mechanizm opiera się na gdybaniu i zastanawianiu czy arkusze, które wzięliśmy, będą odpowiednie. Jeśli nie pasują, pozbywamy się ich, dokładając jedną kartę i szukając szczęścia na innym stosie, nie mogąc jednak już wrócić do odłożonego wariantu. Na bieżąco trzeba dokonywać analizy, jaki wybór będzie najlepszy. Czy ryzykować z kolejnym stosem, a może jeden zły kartonik nie jest taki najgorszy?

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

Ale o co chodzi?

W tytule chodzi o stworzenie jak najlepszego, najpiękniejszego terenu zielonego, który ma sięgać aż do nieba. W ten sposób pokonuje się przeciwnika. Sadzenie drzew, krzewów, kwiatów oraz wzbogacanie terenu o zwierzęta to bardzo przyjemne czynności, jednak trzeba zwracać uwagę na przeciwności, które również się pojawiają. Nie brakuje tutaj suszy, jak i większych lub mniejszych pożarów. Żeby nasz raj był doskonały, trzeba pokonywać choroby dotykające roślinność.

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

Trudne decyzje

Gracz sam decyduje, jaki zestaw jest dla niego najlepszy, Arkusze zbiera się w setach, a stworzyć ich można naprawdę wiele, między innymi: parzyste, nieparzyste, określona liczba jednego gatunku. Obojętnie, co wybierzemy, nie ma już powrotu, i na takim dreszczyku niepewności Amazonia również się opiera. Instrukcja ma formę ulotki i jest dobrze stworzona, wszelkie warianty przystępnie wytłumaczone i nie aż tak bardzo skomplikowane. W zasadach znajduje się również wyjaśnienie wszystkich oznaczeń z kart.

Rozgrywka trwa trzy rundy, około trzydziestu minut, następnie zlicza się punkty i kto ma ich najwięcej – wygrywa. Oczka otrzymuje się za zwierzęta, największe drzewa i ich liczbę, oraz rośliny. Do Amazonii mogą zasiąść uczestnicy od ósmego roku życia, co jest w mojej ocenie ciut zawyżone, ponieważ młodsi również sobie poradzą, tak było w naszym przypadku. Sześciolatka nie miała żadnego problemu ze zrozumieniem zasad.

Pudełko zostało idealnie skrojone do zawartości, nic zbytnio nie przesuwa się, ani się nie wysypuje. Wszystko ma swoje miejsce. Dodatki wykonano z dbałością o ekologię, czyli zapomnijcie o plastikowych torebkach strunowych – zostały zastąpione papierową wersją. Resztę komponentów również stworzono z solidnego kartonu.

Kolejnym plusem Amazonii to duża jej regrywalność. Możliwości jest wiele, a coraz to nowe warianty sprawiają, że gra szybko się nie nudzi. Można dodawać bardziej skompilowane zwierzęta, które wymagają większego skupienia, i przeliczania punktów. Przy nowej rozrywce tasuje się karty, więc szanse na powtarzające się zestawy z poprzedniej tury są nikłe.

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

Niekończąca się przyjemność

Amazonia jest jedną z piękniejszych gier w moich zbiorach. Kompaktowe wymiary dają wiele możliwości zabierania jej ze sobą, a bardzo dobre wykonanie sprawia, że tytuł posłuży długie lata. Unikatowa mechanika na pewno wyróżnia Amazonię na rynku, mimo iż karcianek mamy od zatrzęsienia. Mnogość możliwości daje szansę na spędzenie długich godzin podczas ciekawej rozrywki.

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianejTytuł: Amazonia

Liczba graczy: 1-4

Wiek: 8+

Czas rozgrywki: 30 minut

Wydawnictwo: Lucky Duck Games

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games, więcej o grze przeczytacie tutaj:

Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Małe pudełko skrywające mnogość możliwości i piękne grafiki.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Małe pudełko skrywające mnogość możliwości i piękne grafiki.Gdzie fauna i flora zachwyca. „Amazonia” – recenzja gry karcianej