Gdy świat się wali. „Odyseja Hakima. Tom 1. Z Syrii do Turcji” – recenzja komiksu

-

Kryzys uchodźczy trwa – nie „migracyjny”, a właśnie „uchodźczy”. To, że media milczą na temat trwających tu i teraz wojen, klęsk głodu czy niewyobrażalnej dla mieszkańców Europy biedy, nie znaczy, że nie ma na  świecie ludzi, którzy muszą uciekać ze swoich ojczyzn.

Syria, Liban, Libia, Afganistan, Albania, Nigeria, Czeczenia, Pakistan, Ukraina, Filipiny. To morze dziesiątek tysięcy ludzi – równie trudny do wyobrażenia. Fabien Toulmé również miał z tym problem, dlatego postanowił pójść do źródła: porozmawiać z uchodźcą o jego historii. I tak zrodziła się Odyseja Hakima.

Początek drogi

Hakim (imię zmienione) to młody Syryjczyk, najstarszy z dziesiątki rodzeństwa, który nigdy nie miał zbytniej smykałki do nauki, ale za to doskonale radził sobie z roślinami. Dlatego, gdy skończył wymaganą edukację, założył szkółkę ogrodniczą i zaczął odnosić sukcesy. Pod żadnym pozorem nie był wyjątkowy – ot, przeciętny mieszkaniec dość młodego, niepodległego kraju. Niestety, kraju targanego wewnętrznymi problemami. Po rozpadzie Imperium Osmańskiego, teren dzisiejszej Syrii trafił pod kuratelę Francji, aby w 1946 roku odzyskać niepodległość, a później, w 1970 roku, rządy w wyniku puczu przejął były Minister Obrony, Hafiz Al-Asad. To, co miało przynieść stabilizację i spokój, było początkiem czasu dyktatury siły, strachu oraz represji.

W czasie spotkań z Toulmé, Hakim powoli opowiada o tym, jak wygląda dorastanie w takim kraju: o donoszeniu nauczycielowi za „nieprawidłowe” zachowanie, pozornie demokratycznych wyborach z jednym tylko nazwiskiem na karcie, wszechobecnej korupcji. A także o pragnieniu, by na fali arabskiej wojny i w Syrii pojawiło się więcej wolności. O tłamszeniu manifestantów w 2011 roku, trudnej decyzji o wyjeździe po tym, jak aresztowano jednego z braci Hakima. Pierwszym z kilku, które zgotował mu los.

Historia człowieka

Punkt wyjścia Toulmé jest prosty: nadać uchodźcom twarz oraz przybliżyć ich historię. Liczby, same w sobie, nic nam nie mówią, nikt nie utożsami się z cyfrą w Excelowej rubryczce. Po swojej stronie rysownik miał jeszcze jedną broń: obraz, który do wyobraźni przemawia bardziej niż słowa. Być może nawet lepiej niż same zdjęcia, pozwala nam osadzić je bowiem w szerszym kontekście, daje perspektywę osobistej historii bohatera.

Czytając Odyseję Hakima musimy pamiętać, że jest to opowieść dwukrotnie zapośredniczona – została ona bowiem opowiedziana scenarzyście i rysownikowi przez Hakima, nie, jak zobaczymy to w komiksie, bezpośrednio Toulmé’owi. Pomiędzy oboma mężczyznami znalazł się jeszcze tłumacz, którego przekład, choćby nie wiadomo jak bardzo starał się być wierny oryginalnej wypowiedzi, zawsze w większy lub mniejszy sposób wpłynie na ostateczny kształt historii. A potem przyszła również konieczność przełożenia jej na kolejny język – tym razem komiksu.

Pragnienie wolności

Pierwszy z trzech tomów może nas zaskoczyć: opowiada właściwie historię bez wielu wielkich zrywów, wojny czy ludzkich tragedii. Ot, jest ich w zasadzie kilka. Ale też to, co dotyka bohatera komiksu, któremu Toulmé oddaje głos na kartach swojej pracy, to nie te spektakularne akty przemocy, a codzienne, powolne podcinanie skrzydeł i nieproporcjonalnie agresywna reakcja reżimu na manifestacje Syryjczyków. Manifestacje, dodajmy, wcale nie nawołujące do obalenia rządu, a wyrażające po prostu pragnienie większej wolności. To jest, wbrew pozorom, dużą zaletą tego otwierającego trylogię tomu: przedstawia życie w Syrii od strony codziennej – szkoły, pracy, przygotowywania się do założenia rodziny, a później do poszukiwania zajęcia i możliwości zarobienia na przetrwanie. To właśnie te elementy narracyjne najbardziej pomogą nam, czytelnikom, utożsamić się z bohaterem – a to przecież, wedle deklaracji, jeden z celów tego komiksu.

Aby przekazać historię Hakima, Toulmé korzysta z ograniczonej palety barw – błękitów, brązów, żółci – oddając nimi porę dnia, ale również klimat (Francja jest niebieska, Syria żółta), a nawet atmosferę. Zamiast odciągać uwagę czytelnika od warstwy graficznej, wzmacnia nimi płynący z opowieści Hakima przekaz. Same rysunki również nie są zbyt efektowne, uproszczone, nieco schematyczne, miejscami nawet zabawnie karykaturalne, jednak dodają całości „oddechu”, pozwalają zapomnieć, że tytułowy bohater mieszka w kraju, w którym zbyt długie stanie w jednym miejscu staje się powodem, aby zainteresowały się nim służby specjalne.

Najważniejsze to wiedzieć

W otwierającym trylogię Odysei Hakima tomie Fabien Toulmé  przybliża pierwszy etap podróży tytułowego bohatera z Syrii do Francji – wtedy, gdy nie wie on jeszcze, gdzie zaprowadzi go los. To opowieść o zwykłym, mającym marzenia oraz plany chłopaku, przez większość swojego życia przemykającym na obrzeżach politycznych niepokojów oraz zawieruch. Nie o aktywiście działającym na rzecz wolności czy obalenia władzy. Może dlatego tak zaskakują najpierw drobne, potem coraz wyraźniejsze ślady dyktatury.

Chociaż Toulmé zarysowuje nam kontekst konfliktu syryjskiego, a później również dzięki Hakimowi panujące w społeczeństwie relacje, na tym etapie niewiele jeszcze mówi o samym uchodźctwie – konieczności opuszczenia własnego kraju w poszukiwaniu bezpiecznej przystani. Dlatego warto sięgnąć po dodatkowe źródła, dotyczące tego właśnie tematu:

  • więcej informacji na temat uchodźctwa, jak też możliwości zaangażowania się w pomoc, znajdziecie na stronie uchodzcy.info,
  • jeśli chcecie poznać historie innych, zmuszonych do ucieczki osób, zachęcam do zapoznania się z książką Izy Klementowskiej, Skóra. Witamy uchodźców, opowiadającą o tym, gdzie zawodzi tak polskie, jak też Unijne prawo,
  • mogą was również zainteresować: Przez morze. Z Syryjczykami do Europy Wolfganga Bauera, Kontener Katarzyny Boni i Wojciecha Tochmana czy Na południe od Lampedusy. Podróże rozpaczy Stefano Libertiego.

Gdy świat się wali. „Odyseja Hakima. Tom 1. Z Syrii do Turcji” – recenzja komiksu

 

Tytuł: Odyseja Hakima. Tom 1. Z Syrii do Turcji

Autor: Fabien Toulmé

Wydawnictwo: Nonstop Comics

Liczba stron: 270

ISBN: 9788381109307

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Pierwszy tom „Odysei Hakima” to dopiero początek tułaczki tytułowego bohatera – opowieść o Syrii i tym, jak z każdym kolejnym, pełnym przemocy posunięciem dyktatora pogrążała się ona w politycznym i społecznym kryzysie. Tym samym, który spowodował, że główny bohater, zwykły handlarz kwiatami, został zmuszony nie tyle do wyjazdu, co ucieczki. Do stania się uchodźcą.
Agata Włodarczyk
Agata Włodarczykhttp://palacwiedzmy.wordpress.com
Nie ma bio, bo szydełkuje cthulusienki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Pierwszy tom „Odysei Hakima” to dopiero początek tułaczki tytułowego bohatera – opowieść o Syrii i tym, jak z każdym kolejnym, pełnym przemocy posunięciem dyktatora pogrążała się ona w politycznym i społecznym kryzysie. Tym samym, który spowodował, że główny bohater, zwykły handlarz kwiatami, został zmuszony nie tyle do wyjazdu, co ucieczki. Do stania się uchodźcą.Gdy świat się wali. „Odyseja Hakima. Tom 1. Z Syrii do Turcji” – recenzja komiksu