Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu Flavor Girls, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Nagle!
Już okładka komiksu Flavor Girls delikatnie zdradza jego fabułę. Ot, grupka dziewcząt w specyficznych strojach, rozwiane włosy, a gdzieś z tyłu postać starszej kobiety z magiczną laską. Skojarzenia z Czarodziejką z Księżyca są nieuniknione. Styl graficzny jest nieco inny, ale bohaterki, ich ubiór i pozy, a także lekko mangowa kreska pozwalają zakładać, co znajduje się w środku.
Ziemia zagrożona
Już na wstępie komiksu dowiadujemy się, że lata temu na ziemskiej orbicie pojawił się statek obcych, przypominający olbrzymią głowę robota. Ludzie wysłali do niego astronautów, którzy mieli poznać przybyszów. Niestety, misja zakończyła się niepowodzeniem. Wysłanników porwano, a nasza planeta ostrzelana przez najeźdźców. Agarthianie, bo tak nazwano przybyszów, pozostali na swojej pozycji i co jakiś czas przeprowadzali ataki. Jaki był ich cel? To nie do końca jest jasne, ale wiadome było, że nie mają przyjaznych zamiarów.
W związku z tymi wydarzeniami, Ziemianie potrzebowali ochrony. Tę zapewniła im grupa młodych dziewcząt, zwanych Flavor Girls. Wojowniczki pojawiały się wszędzie tam, gdzie było jakieś zagrożenie, i dzielnie walczyły z Aharthianami.
Album koncentruje się na młodej dziewczynie – Sarze. Inteligentna, oczytana i ambitna bohaterka znienacka zostaje obdarzona mocą i, jak się okazuje, ma być wcielona w poczet grupy obrończyń. Obserwujemy jej trening, pierwsze operacje, przy okazji bardziej poznając inne członkinie zespołu i ich prywatne historie.
Europejska manga
Loic Locatelli-Kournwsky to francuski artysta na stałe mieszkający w Japonii. W jego rysunkach czuć wpływ obu obszarów kulturowych. Flavor Girls to manga, ale mająca swoje cechy charakterystyczne, odróżniające ją od azjatyckich dzieł. Bohaterki wyglądają bardziej europejsko, ich oczy nie są tak ogromne jak w Czarodziejce z Księżyca. Z drugiej strony ubiór, sposób prezentowania postaci, zbliżenia w kadrach pochodzą ewidentnie z typowo japońskich komiksów. Kupuję ten sposób przedstawienia świata – wszystko tu jest spójne i wpisane w przyjętą konwencję. Z drugiej strony wyobrażam sobie rozczarowanie czytelników, którzy oczekują czegoś bardziej im znanego. Jeśli macie ochotę sami sprawdzić czy ilustracje Locatelliego przypadną wam do gustu, to zachęcam odwiedzić autorską stronę, na której znajdziecie wiele przykładów jego prac.
Warto dodać, że album jest bardzo ładnie wydany. Twarda oprawa i dobrej jakości papier również odróżniają go od typowych mang w miękkich okładkach.
Wrażenia
Flavor Girls powstał ze względu na fascynacje autora japońskimi bohaterami. Hasło, które znajduje się na okładce albumu, idealnie oddaje, do kogo skierowany jest ten komiks – jeśli lubicie Czarodziejkę z Księżyca, Power Rangers czy Cardcaptor Sakurę, to ten komiks powinien wam się spodobać. Loic Locatelli-Kournwsky był dzieckiem, gdy te seriale były popularne i uwielbiane przez najmłodszych na całym świecie. Jak widać, wpłynęły one na niego tak mocno, że sam postanowił stworzyć własny świat, oparty na tych hitach. Czy mu się udało? Wydaje mi się, że tak.
Flavor Girls dobrze się czyta i ogląda. Fabuła nie powala, jest swego rodzaju kalką innych dzieł, ale spełnia swoją rolę, czyli bawi odbiorcę. Nie czuję się grupą docelową tego albumu, mimo to z przyjemnością się z nim zapoznałem. Czy będę go kontynuował? Nie odmówię lektury, ale też nie będę specjalnie o nią zabiegał. Znacznie wyżej komiks oceniła moja córka – to właśnie do niej jest on przede wszystkim skierowany. Silne i piękne dziewczyny ratujące świat przed obcymi, z którymi może się utożsamiać, sprawiły, że na jej twarzy pojawiły się wypieki z emocji. Po odłożeniu Flavor Girls od razu spytała, kiedy będzie kolejny tom. Myślę, że taka rekomendacja wystarczy, żebym z czystym sumieniem polecił wam tę pozycję.
Tytuł: Flavor girls
Autor: Loïc Locatelli-Kournwsky
Ilustracje: Loïc Locatelli-Kournwsky
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Nagle!