Wielkie oczka, różowe noski, miękkie futerko i opuszki łapek układające się w misia. Koty —„tajemnicze” stworzenia, które kocha świat. Podbijają internet (niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie oglądał śmiesznych mruczków!), komiksy, bajki, a wszystko z ich podobiznami sprzedaje się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Można śmiało napisać, że nasi mruczący przyjaciele na stałe zajęli ważne miejsce w popkulturze.
Koty zawędrowały także do gier planszowych. Jednym z takich tytułów, który podbił światowy rynek, stały się Eksplodujące Kotki — czyli projekt crowdfundingowy, który zmienił się w złote jajo, przynosząc swoim twórcom milionowe zyski.
Dawno dawno temu…
No dobra, wcale nie tak dawno, bo w 2015 roku, Matthew Inman, wraz z dwojgiem znajomych, postanowili stworzyć coś, co połączyłoby futrzaste mruczki i wybuchy. Do wydania swojej gry potrzebowali zaledwie dziesięciu tysięcy dolarów. To, jak bardzo ludzie pokochali pomysł Eksplodujących Kotków, pokazała ostatecznie zebrana kwota na Kickstarterze – ponad osiem milionów dolarów! Karcianka szybko podbiła świat, stając się fenomenem na skalę międzynarodową (otrzymała nawet nominację do Golden Geek Best Party Board Game). O to, by trafiła na półki w naszym kraju, zadbało oczywiście Wydawnictwo Rebel. W tej chwili na rynku mamy całą masę dodatków — zatem nawet najbardziej wymagający (lub marudny!) gracz znajdzie coś dla siebie.
Jak wybuchnie – to umierasz. Proste.
Niedawno pojawiła się kolejna modyfikacja Eksplodujących Kotków – wersja tylko dla dwóch graczy. Spytacie dlaczego, skoro pozostałe warianty również były skierowane dla przynajmniej pary. Ano powód jest prosty — przy tak małej liczbie osób sama rozgrywka bywała po prostu nudna. Za dużo kart, za dużo możliwości. W pozostałych tytułach sprawdzała się reguła, że im więcej wielbicieli mruczków przy stole, tym lepiej i weselej.
Reguły tej nowej karcianki są podobne do tych w pozostałych tytułach z tej serii — czyli mamy do czynienia z kocią rosyjską ruletką. Naprzemiennie, co turę, ciągniemy jedną kartę ze stosu, aż do momentu dobrania eksplodującego kota – wtedy nieszczęśnik wybucha, a gra się kończy.
Oczywiście, żeby nie było tak nudno, mamy do wykorzystania różne rodzaje dodatkowych blankietów, które ułatwią nam przeżycie, jednocześnie utrudniając rozgrywkę drugiej osobie. Na przykład możemy trafić na fiszkę typu: „co kryje przyszłość”, a ta pozwoli nam podejrzeć kilka następnych kart z wierzchu stosu. Jak mamy szczęście, to wyciągniemy taką z grupy „atakuj”, a jej użycie zmusi przeciwnika do wykonania dwóch tur zaraz po sobie. Możliwości jest dużo, a wszystko po to, by rzucać przysłowiowe kłody pod nogi drugiemu graczowi.
Jeśli wiemy, że gdzieś tam czeka wybuchający mruczek, to musimy sprytnie rozegrać partię – tak, by pozostało nam tylko czekać, aż niczego nieświadomy znajomy eksploduje i przegra. Im mniej kart w stosie, tym większe emocje, nerwówka i bardziej wymyślne strategie.
Chociaż opis może się początkowo wydawać skomplikowany, to jednak zasady są banalnie proste. A efekty, jakie posiadają dane fiszki, są na nich dokładnie opisane. Instrukcję wystarczy przeczytać dosłownie raz.
Idealna do domu i na wyjazd!
Eksplodujące Kotki w wersji dla dwóch graczy mieszczą się w niewielkim pudełku, które bez problemu zabierzemy ze sobą dosłownie wszędzie. Kompaktowy rozmiar pozwala nawet na upchnięcie gierki do malutkiej damskiej torebki!
W środku mamy trzydzieści dwie karty i oczywiście krótki zbiór zasad. Całość, graficznie, jest przedstawiona naprawdę rewelacyjnie. Połączenie humoru i mruczków nie mogło się nie udać. Jako właścicielka dwóch wąsaczy, doskonale widzę to oczko puszczone w kierunku kocich madek i tatełów. Większość fiszek w śmieszny sposób ukazuje codzienność życia z kotami. Mamy na przykład kartę „rozbrój laserowym wskaźnikiem” (wszyscy wiemy, że światełka to kiciusiowa słabość), lub taką, na której narysowany jest „kot tęczorzygowy” (tak, koty i kłaki to niestety częsty problem). Oczywiście niektóre rysunki są abstrakcyjnie dowcipne i zdaje sobie sprawę, że nie każdemu ten typ humoru przypadnie do gustu.
Mogłabym się przyczepić do trwałości instrukcji, która niestety po kilku wyciągnięciach z pudełka zdążyła się już lekko rozedrzeć.
Na koniec słów kilka
Eksplodujące Kotki są prostą i szybką karcianką, która idealnie sprawdzi się na wyjazdach lub jako wstęp przed większymi tytułami. Prosta instrukcja i łatwe zasady robią z niej świetną gierkę już dla młodszych graczy. Polecam!
A na sam koniec mała ciekawostka — seria o wybuchających mruczka cieszy się tak dużą popularnością, że została przewidziana jej serialowa adaptacja dla platformie Netflix. Jestem bardzo ciekawa, co z tego wyjdzie.
Liczba graczy: 2
Czas gry: 10 minut
Wiek: 12+
Wydawnictwo: Rebel