Na pierwszy rzut oka Westworld – gra mobilna, która wyszła kilka dni przed finałem drugiego sezonu serialu – zupełnie mija się z ideą serii. Wydaje się, że twórcy absolutnie nie rozumieli przesłania i ogólnej tematyki pierwowzoru i skupili się na powierzchownych, płytkich rzeczach. Gracz ma za zadanie tworzyć gospodarzy, spełniać wszystkie zachcianki gości i kreować nowe lokalizacje, rozbudowując ten odpychający (w serialu) świat. Brakuje głębi? Poczekajcie!
Spisek na dnie
Lwia część gry polega na monotonnych zajęciach managera. Ale, ale… Po kilku próbach i aktualizacjach pewnych części kwatery głównej, odzywa się do nas ktoś, kogo system nie rozpoznaje. Jakiś błąd w programie, glitch. Dzięki obecności tej postaci, niemalże wszechwiedzącego narratora, rozgrywka nabiera celu, a rola gracza rozwija się. Przestaje on być tylko dronem wykorzystującym gospodarzy, niszczącym ich i przebudowującym według własnych zachcianek, ale staje się współkonspiratorem czekającym na kolejne instrukcje, siedzącym w cieniu, by zadać korporacji Delos ostateczny cios.
Owa postać odzywa się do nas co jakiś czas, po wypełnieniu konkretnych celów. Fabuła, jako taka, wydaje się podążać za serialem. Aluzje do Dolores i Maeve, ich „przebudzenia” w pierwszym sezonie, nie są subtelne. Spodziewam się więc wkrótce radosnej masakry gości.
Proza życia
A do tego czasu buduję nowych gospodarzy, podwyższam ich poziomy, by lepiej mogli wypełniać swoje obowiązki, i oddaję ich do naprawy, gdy niezadowoleni goście zbyt krwawo wyrażają swoje odczucia.
Rozgrywka jest bardzo prosta, a instrukcje wewnątrz gry wyjaśniają wszystko krok po kroku. Przynajmniej na początku. Trzeba zbudować salon, budynek szeryfa, więzienie, bank i tak dalej. Aby goście byli zadowoleni, tworzymy gospodarzy, odpowiadających ich potrzebom. Im wyższy status gościa i im dłuższa interakcja, tym więcej bonusów. Zależnie od poziomu satysfakcji (w grze zwyczajnie pokazanej za pomocą emotek!), za każdą interakcję otrzymujemy monety, XP, a czasami atrybuty i materiały, dzięki którym zwiększamy kompetencje gospodarzy. Bardzo rzadko można dostać kod ważniejszej postaci, jak Dolores, a aby móc ją zbudować, potrzeba ponad 100 fragmentów takiego kodu. Cierpliwość to nasz przyjaciel.
Niestety ze znanych postaci na początku dostajemy jedynie Teddy’ego. Reszta jest generowana losowo, ale nie spodziewajcie się zobaczyć żadnej znanej twarzy. No chyba że skorzystacie z jednej z wieeelu opcji mikrotransakcji, wtedy otwiera się przed wami inny (dość drogi) świat.
Powolutku, po cichutku
Nie radzę na początku rozpędzać się i od razu rozbudowywać wszystkie lokalizacje oraz upgrade’ować centralę oraz budynki. Wtedy poziom gości będzie zbyt wysoki dla gospodarzy i każda interakcja skończy się niefortunną śmiercią. Zalecam spędzić trochę czasu na podwyższaniu poziomu gospodarzy. Co czasami łączy się z „konsumowaniem” innych, poświęcaniem jednych dla rozwijania drugich. Nie, nie jest to przyjemne.
Westworld to coś jak połączenie Simsów i Rollercoaster Tycoon, jest fascynujące, ale i męczące. Nie ma punktów zaczepienia ani save points, fabuła też praktycznie nie istnieje, ale gra wciąga. Za pierwszym razem spędziłam nad nią ponad dwie godziny ciurkiem! Nadzorowanie parku i utrzymanie równowagi pomiędzy zadowoleniem gości, a dobrobytem gospodarzy jest trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe. To wyzwanie.
No i nie mogę się doczekać kolejnej wizyty tajemniczej postaci. Czas na rewolucję!
Producent: Warner Bros.
Plafrormy: iOS, Android
Wydawca: Warner Bros International Enterprises