Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

-

Drugi przypływ nowości do wspaniałego Mario Kart 8 Delux! Nintendo udostępniło kolejne tory do rywalizacji na śmiesznych gokartach. Czy tym razem będzie lepiej? Jak dla mnie tak, ale zacznijmy od początku.
Mario Kart 8 Delux – najpopularniejsza gra na Nintendo Switch
Mario Kart 8 zasługuje na miano gry kultowej, bowiem premiera pierwszej wersji na Nintendo Wii U odbyła się w 2014 roku. Wydanie na Nintendo Switch, w którą zagrywają się miliony ludzi na świecie, funkcjonuje z nami od 2017 roku. Jakby nie patrzeć, to kawał czasu, szczególnie w branży gier wideo, gdzie wiele tytułów w takim wieku już dawno zostały zapomniane, lub są obecnie mało grywalne. Tutaj mamy zgoła inaczej. Tytuł ten zajmuje obecnie miano jednej z najlepszych i najlepiej sprzedających się gier na konsolę Nintendo Switch. Nic więc dziwnego, że Japończycy chcą wycisnąć z niej wszystkie soki. 

Dostaliśmy zatem DLC podzielone na sześć fal, w których to za każdym razem otrzymamy osiem „nowych” map do ogrania. Będą to wariacje torów z poprzednich tytułów, od czasów SNESA, aż po mobilną wersję Mario Kart Tour. Wszystkie czterdzieści osiem map możemy otrzymać wykupując jednorazowo dodatek lub, tak jak w moim przypadku, być posiadaczem abonamentu Nintendo Switch Online. Jesteśmy obecnie w fazie drugiej fali, która rozpoczęła się czwartego sierpnia. 

Nowe-stare mapy

Aktualna fala zaprezentowała nam dwa puchary – Turnip Cup oraz Propeller Cap. Poniżej lista nowych tras:

  • Turnip Cup
    • New York Minute – Tour,
    • Mario Circuit 3 – SNES,
    • Kalimari Desert – N64,
    • Waluigi Pinball – DS,
  • Propeller Cup
    • Sydney Sprint – Tour,
    • Snow Land – GBA,
    • Mushroom Gorge – Wii,
    • Sky-High Sundae – NS (nowość).

Jak widać powyżej, mamy jedną całkowicie nową lokację, reszta to odświeżone wersje z poprzednich wydań. Niestety kolejny raz otrzymujemy dwie mapy z mobilnego tytułu, co może świadczyć o ponownym pójściu na łatwiznę. Gotowe modele łatwiej zaadaptować, niżeli przygotować je od zera, jak chociażby w przypadku map z wersji SNES. Minusik, oj minusik.

Jedziemy i sprawdzamy

Rozgrywka w Mario Kart 8 Delux jest bardzo prosta i przyjemna, ale zalicza się do tych z serii „easy to learn, hard to master”. Innymi słowy, łatwo możemy rozpocząć przygodę z grą jako początkujący, jednak im dalej w las, tym więcej potrzebujemy umiejętności i obeznania. Nowe mapy nie zmieniły koncepcji, gdyż wszystko trzyma się kupy, jak trzeba. Tory są łatwe, jeżeli jedziemy w turnieju 50cc lub 100cc, natomiast w wyścigach 150cc, mirror oraz 200cc już tak luźno nie jest, bo jak w przypadku innych lokacji, trzeba się ich wyuczyć, znaleźć skróty i przede wszystkim – potrafić jeździć. Nie odbiera to jednak przyjemności z zabawy. Poniżej opiszę pokrótce każdą z tras.

New York Minute

 

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gryPierwsza mapa z nowego dodatku, wyciągnięta z gry mobilnej. Układ jest dosyć prosty i intuicyjny. W każdej wersji grało się przyjemnie, choć w czasie rozgrywki nie przyciągała. Skrótów jest kilka, a tor zmienia się co okrążenie. Zdecydowanie nie należy do moich ulubionych i raczej postawiłbym ją gdzieś bliżej końca zestawienia.

Mario Circuit 3

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

Kolorowa, prosta i przypominająca tor wyścigowy F1. Tyle wystarczy, by bawić się znakomicie i gnać na złamanie karku, szczególnie w wyścigach 200cc, gdzie możemy lecieć cały czas na pierwszym miejscu, jednak jeden zły zakręt i lądujemy daleko za konkurencją. Tutaj liczy się szybkość i zwinność. Zdecydowanie jest to jedna z prostszych, ale przyjemniejszych map wyścigowych.

Kalimari Desert

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

Pustynia Kalimari to równie prosty tor, co wcześniej wspomniany Circuit 3, jednak tutaj stylistyka mapy, jak i układ wywołują u mnie średnie zadowolenie. Całość prezentuje się poprawnie, mamy kilka przeszkadzajek, jakiś skrót, jednak niczym szczególnym nie zachęca. Pociąg jeździ i trzeba uważać.

Waluigi Pinball

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

Finał turnieju na tej mapie to miód na pada. Takich fajerwerków oczekuje się na finałach i tutaj to wszystko mamy. Tor emanuje pięknem, kolorami, ma wiele zakrętów i trzeba się pilnować. Jazda daje sporo frajdy, a poziom plasuje się zdecydowanie jako jeden z najlepszych w tym dodatku.

Sydney Sprint

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

Kolejna mapa-miasto z mobilki. Jest poprawna, a koncepcja jakby przekopiowana z poprzedniej. Podczas jazdy tor również zmienia swój układ, mamy kilka zakrętów i przejazdów, jednak ponownie widać, że plansza jest mniej dopracowana niż te z pełnoprawnej wersji gry. Niestety, Mario Kart Tour ma tę przypadłość.

Snow Land

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

„Podczas jazdy na lodzie uważaj na pingwiny” – taką notkę można dodać przed rozpoczęciem wyścigu. Prosta mapa z niezłymi zakrętami, a do tego szybka i śliska. Jazda bokiem jest tutaj wskazana. Klimat zimy został bardzo dobrze oddany, a do tego pingwiny, które na nas spoglądają, mogą łatwo zniweczyć nasze zwycięstwo. 

Mushroom Gorge

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

Oprócz bardzo dobrego toru do jazdy, mamy równie ciekawą muzykę. Jako jedyna ze wszystkich ośmiu tras, ta była dla mnie najlepiej słyszalna. Powodowało to, że jazda stawała się przyjemniejsza. Moim skromnym zdaniem, to najlepsza mapa ze wszystkich. Sporo się dzieje, daje nam wiele opcji jazdy, dużo przeszkód i całość udźwiękawia świetna melodia. 

Sky-High Sundae

Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry

Całkowicie nowa mapa, pełna kolorów, wysokości, latania i wypadania z trasy. Tor naprawdę staje się ciekawy i momentami wymagający. Mamy tutaj wszystko, czego w Mario Kart potrzeba. Koncepcję uważam za udaną, chociaż poziom ten będzie również dostępny w mobilnej wersji gry.

Przyznam, że większość tras bardzo przypadła mi do gustu. Jak zawsze w życiu bywa, do pysznego dania może wpaść jakaś mucha i wówczas jest już ono mniej smacznie. Niemniej dodatek uważam za udany. Wszystkie mapy ograłem na każdym rodzaju wyścigów i bawiłem się wyśmienicie. Pozostaje pograć z żoną i ze znajomymi. Ciekaw jestem, jak oni sklasyfikowaliby poszczególne plansze. Moja subiektywna lista poniżej.

  1. Mushroom Gorge
  2. Waluigi Pinball
  3. Sky-High Sundae
  4. Mario Circuit 3
  5. Snow Land
  6. Kalimari Desert
  7. Sydney Sprint
  8. New York Minute
Druga fala odsłoniła tylko dwóch nagich pływaków

Kolejny dodatek do Mario Kart 8 Delux pokazał, że grą można się dalej cieszyć w bardzo przyzwoity sposób. Większość map jest naprawdę dobrze zaprojektowana i przyjemnie się na nich ściga. Do tego zawsze znajdzie się jakaś perełka, która zwieńczy nam pięknie dane dobro – dla mnie to był Mushroom Gorge, gdzie trasa, klimat i muzyka bardzo przypadły mi do gustu. Zapewne nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale jak to mówią „o gustach się nie dyskutuje”. 

Co do samego dodatku uważam, że wyszedł całkiem dobrze. Najbardziej boli fakt wciskania map z gry mobilnej, która nie jest wybitna i ma swoje bolączki. Te tory nie są ani piękne, ani przyjemne w jeździe, a do tego bardzo podobne. Teraz się zastanawiam czy faktycznie twórcy nie mają tyle czasu, aby przygotować odświeżone wersje starych poziomów, czy może chcą zachęcić graczy mobilnych do kupna i grania w pełnoprawną wersję „Mario Kart”. Nie wiem. Przypuszczam jednak, że tak może być, bo na razie nie widać nagrobku dla tej wspaniałej ścigałki. Ostatni dodatek pojawi się pod koniec 2023 roku. Mamy więc pewność, że pożyje jeszcze półtora roku. Co dalej? Nie wiadomo. Trzeba czekać na kolejną falę. 

Krok za krokiem, wspomnienie za wspomnieniem. „South of the Circle” – recenzja gry

  • Nowa, bardzo dobra mapa,
  • Stare mapy z różnych wersji gier,
  • Widać poprawę względem pierwszej fali,
  • To wciąż dodatkowe mapy do wspaniałej gry.

Krok za krokiem, wspomnienie za wspomnieniem. „South of the Circle” – recenzja gry

  • Mapy z mobilnej wersji,
  • Długi czas oczekiwania na nowe dodatki,
  • Tylko 5 na 8 dobrych torów.
GrafikaNintendo

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Dodatek do „Mario Kart 8 Delux” jest kolejnym świeżym oddechem dla niemłodej już gry. Nie zmienia to faktu, że wciąż czuć werwę i dodatkowe trasy tylko ją uzupełniają. Polecam sprawdzić każdemu. Dodam, że tytuł świetnie sprawdza się do zabawy w cztery osoby, więc ciekawie urozmaica towarzyskie spotkania.
Sebastian Kaczmarek
Sebastian Kaczmarek
Jak to mówią starsi ludzie „kiedyś to było lepiej”, tak też twierdzi ten nostalgiczny geek. Często wraca do starych ulubionych marek jak Diablo czy Pokemony. Miłośnik gier RPG, fantastyki, komiksów, mang, kina i dobrego jedzenia. Od ponad dwudziestu lat czyta mangowe tasiemce. Miłośnik Nintendo i ich ostatniego dziecka, Nintendo Switch. W wolnych chwilach uczestniczy w sesjach D&D lub gra w Pokemon TCG. Mieli popkulturową kaszkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Dodatek do „Mario Kart 8 Delux” jest kolejnym świeżym oddechem dla niemłodej już gry. Nie zmienia to faktu, że wciąż czuć werwę i dodatkowe trasy tylko ją uzupełniają. Polecam sprawdzić każdemu. Dodam, że tytuł świetnie sprawdza się do zabawy w cztery osoby, więc ciekawie urozmaica towarzyskie spotkania.Druga fala. „Mario Kart 8 DLC” – recenzja dodatku do gry