Jakiś czas temu opisywałem dla was pierwszy tom cyklu Diuna. Ród Atrydów. Z zaskoczeniem przyjąłem wiadomość, że wydawnictwo tak szybko przygotowało kolejną część. Liczę, że to tempo zostanie utrzymane i już niedługo sięgniemy po trzeci album z tej serii.
Ta okładka
Nie powinno oceniać się książki po okładce, ale ta jest genialna. Oddaje wszystko, co kojarzy się z Diuną. Piękna kobieta z nieziemsko niebieskimi oczami, będącymi wynikiem uzależnienia od przyprawy. Piaskowe wydmy tworzące iluzję hidżabu okalającego jej głowę. Jasny i duży napis z tytułem komiksu. Ta ilustracja przyciąga wzrok, wręcz hipnotyzuje, zachęca do otworzenia komiksu i zapoznania się z jego treścią. Za jej powstanie odpowiada Mike Del Mundo, którego możecie kojarzyć z takich serii jak Elektra, Thor czy Spider-Man.
W środku
Wiem, że okładka to nie wszystko, dlatego zajrzałem do środka. Znana kreska Deva Pramianika i ciąg dalszy prezentowania zawiłych zależności w umiwersum Diuny. Podobnie jak w pierwszym tomie rozdziały podzielone są na krótkie części przenoszące nas pomiędzy Arrakis, planetą IX, Kaitain i Kaladanem. Niektóre z nich to dwustronicowe przerywniki, inne są dłuższymi fragmentami. W każdym razie podczas lektury nie ma czasu na nudę, gdyż sprawy nabierają tempa i wartko pędzą do przodu.
>>Polecamy: Jak to się wszystko zaczęło? „Diuna. Ród Atrydów. Tom 1” – recenzja komiksu<<
W drugim tomie bliżej poznajemy Kynesa, planetologa, który zachwycony jest możliwościami oferowanymi przez Arrakis. Jest nie tylko pod wrażenie samej planety, ale również tego w jaki sposób mieszkańcy zaadoptowali się do panujących na niej nieprzyjaznych warunków. Jesteśmy też świadkami powolnego procesu jego integracji z ludźmi pustyni.
Sytuacja na planecie IX staje się coraz trudniejsza i bunt wisi w powietrzu. W pałacu imperialnym pojawia się zaskakujący gość, a Baron Harkonnen niebezpiecznie pogrywa sobie z zakonem Bene Gesserit. Młodziutki Duncan Idaho w końcu trafia na Kaladan i próbuje dostać się na audiencję do Paulusa Atrydy.
W tym tomie czekają na nas spiski, intrygi i nieczyste zagrywki. Są one jednak zaprezentowane w taki sposób, że czytelnikowi dość łatwo nadążać za poszczególnymi wątkami i siecią wzajemnych zależności.
Powieść, na której oparty został komiks, czytałem dawno temu i niewiele z niej pamiętam. Wiem, że pomogła mi ona przebrnąć przez główny cykl, dając pełniejszy obraz tego, co prowadziło do wydarzeń opisanych w Diunie. Niedawno obejrzałem filmową adaptację i ten komiks traktuję jak jej uzupełnienie.
Nie tylko okładka
Opisując pierwszy tom, z rezerwą podchodziłem do ilustracji. W tym albumie są one znacznie lepsze. Zapewne to wynik tego, że wiele z nich prezentuje ujarzmianie byków, dynamiczne sceny walki czy lotów. Jednocześnie przyzwyczaiłem się do wyglądu bohaterów, co ułatwia orientowaniu się, na jakiej planecie się znajdujemy i o którym rodzie traktuje rozdział. Na końcu komiksu znajduje się galeria okładek poszczególnych wydań. Ta przygotowana przez Jenny Frison przykuła moją uwagę. Warto zatem zajrzeć na te ostatnie strony i popodziwiać przepiękne prace rysowników.
Wrażenia
Diuna. Ród Atrydów. Tom drugi to bardzo dobra kontynuacja serii. Sposób prezentowania zawiłych relacji pomiędzy rodami ułatwia nam ich zrozumienie i stanowi świetne uzupełnienie wiedzy na temat uniwersum Franka Herberta. Album ma świetną oprawę wizualną. Sposób prowadzenia narracji poprzez krótkie, kilkustronicowe fragmenty powoduje, że lektura jest przyjemna i szybka. Komiks jest bardzo dobrze wydany i przyjemnie się z nim obcuje. Zachęcam wszystkich, których oczarował film, a wizja czytania kilkuset stronicowej powieści brzmi jak wyzwanie, do sięgnięcia po ten cykl. Myślę, że będziecie zadowoleni.
Ilustracje: Dev Pramanik
Autorzy: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
Liczba stron: 112
Wydawnictwo: NON STOP COMICS
ISBN: 978-83-8230-253-0
Więcej informacji TUTAJ