Demony przeszłości. „Czarny Staw” – recenzja książki

-

Powieści młodzieżowe idealnie nadają się na ciepłe dni czy też wieczory, aby się odprężyć i przy okazji zapomnieć choć na chwilę o codziennych problemach. Tym większą wartość niosą one ze sobą, kiedy autor przemyca w opowiadanej historii elementy edukacyjne, takie jak na przykład miejscowe legendy. Tak właśnie uczynił Robert Ziębiński. Pytanie tylko czy zrobił to umiejętnie?
Rodzinne tajemnice 

Kamil miał wszystko. Do czasu burzliwego rozwodu jego rodziców, który wywrócił życie chłopaka do góry nogami. Bohater  wraz z mamą muszą wyprowadzić się z wielkiego miasta na koniec świata, do babci, do Czarnego Stawu. Jednak nawet nie to jest najgorsze. Okazuje się bowiem, że relacje między seniorką rodu a rodzicielką głównego bohatera są, delikatnie ujmując, skomplikowane. Ta z pozoru zamknięta w sobie i bardzo nieprzyjemna starsza pani ewidentnie ukrywa jakieś mroczne tajemnice, a Kamil nie spocznie, dopóki ich nie odkryje. Jakby miał za mało kłopotów, to zaczynają go nawiedzać dziwne sny, z łódką i czarną wodą, niczym smoła i dowiaduje się, dlaczego miejscowość, do której trafił, zowie się Czarny Staw. Szybko wyjdzie na jaw, że tylko on może uratować miasteczko od tajemniczej i niszczycielskiej siły…

Ekipa przyjaciół i ich przygody

Kamil zaraz po swoim przyjeździe do z początku znienawidzonego miejsca poznaje trzy osoby. Każda z nich ma swoje ksywki, a więc jest Długi, Niedźwiedź i jedyna dziewczyna w ekipie, Akira. Bohaterowie z miejsca zaczynają się ze sobą dogadywać,  nowi znajomi opowiadają przybyszowi o tajemniczych utonięciach sprzed pięćdziesięciu lat. Protagoniści wspólnie rozpoczynają śledztwo i stopniowo zbliżają się do odkrycia tego, co znajduje się w tajemniczych wodach Czarnego Stawu. Ciężko mi wybrać postać, którą najbardziej polubiłam. Cała czwórka zdobyła moje serce, każda osoba była zupełnie inna. 

Dość szybko nasunęła mi się myśl, że pomysł na fabułę trochę przypomina mi dwie inne serie, które miałam okazję czytać. Pierwszą z nich jest Felix, Net i Nika autorstwa Rafała Kosika. Występuje w niej trójka przyjaciół, którzy również trafiają w różne miejsca, gdzie rozwiązują zagadki, niekiedy nawet paranormalne. Drugą serią jest pozycja Dzieci dwóch światów, stworzona przez Agnieszkę Fulińską oraz Aleksandrę Kleczar. Jej głównymi bohaterami są dzieci, Hanka i Igor, mająca przeróżne przygody z niekiedy przedziwnymi postaciami z legend polskich. I Robert Ziębiński postanowił zrobić coś podobnego i w przedstawioną historię wpleść pewne podanie. Tym razem pochodzi ona z Pomorza i opowiada o malarzu, którego diabeł w przebraniu poprosił o konkretną przysługę. Mianowicie zapragnął, by artysta namalował największy i najpiękniejszy obraz przedstawiający jego portret i następnie powiesił go w kościele. Jeśliby to uczynił, dostałby tyle złota, ile byłby w stanie udźwignąć.

Oprawa graficzna dodatkowym plusem

Dodatkowym ciekawym elementem, wzbogacającym jeszcze bardziej tę historię, jest oprawa graficzna. Chociaż ilustracji zamieszczono tutaj naprawdę mało i są one czarno-białe, to dopełniają one całości i Czarny Staw lepiej się czyta. Myślę, że zaletę również stanowi to, iż tak naprawdę nadaje się ona dla każdej osoby, nie ważne w jakim akurat jest wieku. Autor ma lekki styl, podczas lektury łatwo odnieść wrażenie, jakby ktoś z naszych znajomych spotkał się z nami na przykład w kawiarni i opowiadał nam historię, która go spotkała. 

Szkoda, że taka krótka…

Zalety zaletami, ale jakieś wady też muszą być. Nie bez powodu ktoś kiedyś powiedział, że nic nie jest idealne. W tym przypadku naprawdę ciężko odnaleźć cokolwiek, co mogłoby stanowić minus. Jeśli jednak już miałabym coś wpisać, to wypunktowałabym fakt, że autor całą historię zamknął na nieco ponad dwustu stronach. W moim odczuciu jest to zdecydowanie za mało. Odbiorca zdąży poznać bohaterów, polubić ich, może nawet zżyje się z nimi, a także wciągnie w tajemnicę, a tu zaraz następuje koniec. Nadzieją napawa Posłowie, w którym oprócz tego, że autor wyjawia czytelnikom, skąd w ogóle pomysł na taką, a nie inną fabułę, to jeszcze zdradza, iż Czarny Staw stanowi dopiero początek serii o przygodach Kamila i jego nowych przyjaciół. Zresztą nawet ostatnie sceny w tej książce ukazują, że koniecznie musi ukazać się kontynuacja. I czekam na nią z niecierpliwością!

Podsumowanie

Czarny Staw jest idealnym wręcz przykładem porządnie skonstruowanej powieści młodzieżowej. Na okładce można przeczytać, że to tytuł dla fanów Sabriny oraz Stranger Things. I ja się z tym w zupełności zgadzam! Są młodzi ludzie, mała zamknięta społeczność i tajemniczy staw, skrywający w swych odmętach straszliwą istotę. Oby więcej tak wspaniałej literatury!

Demony przeszłości. „Czarny Staw” – recenzja książki


Tytuł:
Czarny Staw

Autor: Robert Ziębiński

Wydawnictwo: Burda Książki

Ilość stron: 223

ISBN: 978-83-8053-688-3

podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

"Czarny Staw" to powieść, która praktycznie sama się czyta. Krótkie rozdziały sprawiają, że ciągle chce się więcej i więcej. Szkoda tylko, że tytuł ten jest tak krótki.
Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

"Czarny Staw" to powieść, która praktycznie sama się czyta. Krótkie rozdziały sprawiają, że ciągle chce się więcej i więcej. Szkoda tylko, że tytuł ten jest tak krótki.Demony przeszłości. „Czarny Staw” – recenzja książki