Dinozaury w kosmosie? „Demeter” – recenzja gry planszowej

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Demeter do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Moria Games.

Dinozaury i kosmos – to połączenie wydaje się idealne, gdy jesteś kilkuletnim dzieckiem. W końcu kogo nie fascynowały spektakularne stworzenia i podróże w stronę słońca? Dzięki nowości od Moria Games, możemy ponownie przenieść się do naszych lat młodości i zagrać w grę, gdzie te dwa, pozornie niepowiązane ze sobą, światy łączą się w jedność. Demeter to tytuł oparty na mechanice flip&write, w którym wcielamy się w naukowców tworzących katalog prehistorycznych istot, jakimś cudem zamieszkujących odległą planetę. Czy ten mariaż jest udany? Sprawdźmy.

Fantastyczny świat

Dobrzy obserwatorzy zwrócą uwagę, że oprawa graficzna Demeter bardzo przypomina tę znaną z gry Ganimedes. Wynika to z faktu, że oryginalny wydawca stworzył kosmiczne uniwersum, w którym umiejscawia wszystkie swoje nowe tytuły. Na okładce możemy podziwiać krajobraz planety pełnej dinozaurów, a z dala patrzy na nie badacz z ekspedycji. Nie jestem fanem takiego generycznego sposobu malowania, ponieważ zbyt mocno przypomina mi on scenę gier wideo. Jednak ilustracje znajdujące się na elementach gry bardziej mi odpowiadają – są przede wszystkim czytelne i atrakcyjne.

Demeter
Demeter
Co w pudle?

W niewielkim pudełku znajdziemy całkiem sporo komponentów: bloczek stu arkuszy punktacji,  kilkadziesiąt kart akcji, planszetkę celów oraz kilkanaście kafelków. Elementy są świetnej jakości i wyglądają niezwykle atrakcyjnie. Szczególnie dotyczy to dużych, kolorowych notesów, gdzie gracze zaznaczają swój postęp w grze. Patrząc na te plansze, od razu zauważamy różne gatunki dinozaurów, czekających na ich opisanie. Trochę szkoda, że podobnie jak w innych tytułach z tego gatunku, oryginalny wydawca nie zapewnił ołówków czy kredek. W końcu skoro gracze mają wykreślać, to przydałoby się mieć czym. Niemniej jednak, liczba komponentów i ich jakość stoi na wysokim poziomie.

Jeden dinozaur, drugi dinozaur, trzeci…

Gracze wcielają się w naukowców, którzy wylądowali na tytułowej planecie i ich zadaniem jest opisać znalezione na niej dinozaury. Wytrawni fani gatunku, patrząc na planszę, od razu zorientują się, że to wykreślanka dla zaawansowanych graczy. U góry arkusza znajduje się obszar do zaznaczania różnych, tajemniczych symboli. Poniżej widać stworzenia, podzielone na gatunki. Pomiędzy nimi utworzone są połączenia i pojawiają się kolejne nieznane ikony.

Gracze bombarduje się  wieloma informacjami, które trochę mogą przytłoczyć. Na szczęście to pierwsze wrażenie dość szybko znika po lekturze bardzo dobrze zredagowanej instrukcji, zawierającej mnóstwo przykładów. Okazuje się, że Demeter to gra, w której wykonamy dwanaście ruchów i będziemy starać się zdobyć jak najwięcej punktów. Ich źródeł jest sporo, dlatego możemy różnie podchodzić do sposobu prowadzenia rozgrywki. W rundzie gracze odkrywają po jednej karcie akcji z z dostępnych pięciu stosów. Każda osoba wybiera jedną z nich, wykonuje opisane na niej działania i otrzymuje związane z nią bonusy. Brzmi prosto? Bo takie jest. Zabawa i główkowanie zaczyna się kiedy zrozumiemy, w jaki sposób zdobywać punkty i aktywować sekwencję różnych premii.

Podczas gry będziemy odkrywać gatunki dinozaurów, zamalowując ich przedstawicieli. Jeśli jako pierwszym uda nam się to zrobić ze wszystkimi dinozaurami, otrzymamy dodatkowe punkty. W późniejszym etapie inni mogą próbować odkryć znaleziony przez nas wcześniej gatunek, ale za zrobienie tego nagroda będzie trochę mniejsza. Gracze dodatkowo starają się budować posterunki obserwacyjne, które pozwalają zatrudniać naukowców, co przekłada się na końcowy wynik uczestników zabawy. Możemy też wznosić budynki, zapewniające nam podczas partii stałe korzyści, czy awansować na szczeblach nauki (wypełniając swego rodzaju krzyżówkę), co umożliwia nam zdobycie punktów za cele końca gry. Opcji mamy wiele, a ruchów jedynie dwanaście. To powoduje, że każdy wybór czy skreślenie jest niezwykle istotne dla naszego finalnego wyniku.

Po ostatniej rundzie liczymy punkty za spełnione cele, zatrudnionych naukowców, odkryte gatunki i ich różnorodność, wartość obserwacji i zbadane dinozaury.

Demeter
Demeter
Wrażenia

Demeter to jedna z najbardziej rozbudowanych wykreślanek, w jakie grałem. Mnogość ścieżek do zdobywania punktów czy wzajemne powiązania w ramach poszczególnych mechanik są niezwykle interesujące. Podczas partii często dochodziło do sytuacji, w których ktoś długo analizował karty i dostępne akcje, gdyż wybór pociągał za sobą sporo różnorakich konsekwencji – i to właśnie bardzo przypadło mi do gustu. W trakcie jednej rundy można kaskadowo odpalić kilka bonusów, co daje graczowi niezwykłą satysfakcję. Wymaga to oczywiście planowania, ale Demeter, pod płaszczykiem niewielkiej gry, kryje w sobie całkiem spory tytuł, który można pokusić się o zakwalifikowanie jako euro. Z tym wiąże się też niewielki problem: dużo ludzi kojarzy gry flip&write z bardzo prostymi mechanikami, szybkimi partiami i łatwymi zasadami. Tu tak nie jest, co może niektórych zaskoczyć. Zrozumienie, jak działają poszczególne pola, wymaga od nas pewnego doświadczenia i chęci. Dodatkowo niektóre elementy mogą wydawać się początkowo nieintuicyjne, jednak po kilku rozgrywkach stają się jasne. Myślę tu w szczególności o planszach na arkuszach, a przede wszystkim ich górnej części. Element wyglądający jak krzyżówka, jakaś tabelka i mnóstwo ikon nie pomagają w pierwszych partiach. A szkoda, bo myślę, że można je było zaprojektować znacznie lepiej.

Demeter to gra, która praktycznie pozbawiona jest interakcji. Jedyną jest wyścig w odkrywanie gatunków. Dzięki temu nie ma górnego limitu graczy, mogących równocześnie się bawić. Wydaje mi się, że pięć osób to optymalny skład.

Czy gra mi się podoba pomimo nieciekawej okładki i niezbyt pomocnemu wyglądowi arkuszy gracza? Zdecydowanie tak. Lubię, gdy planszówka stawia mnie przed trudnymi decyzjami, nagradza jeśli dokonam słusznych wyborów i pozwala jednym ruchem odpalić wiele bonusów. Demeter to wszystko mi zapewnia, dodając do tego sporą regrywalność (zarówno jeśli chodzi o sposób prowadzenia rozgrywki, jak i zmianę pomiędzy nimi) i poczucie zagrania „dużego” tytułu w krótkim czasie.

Niewiele mnie obchodzi czy opisuję dinozaury czy kwiatki, a rzecz dzieje się w kosmosie albo na tropikalnej wyspie. Bawi mnie odkrywanie możliwości, szukanie optymalnych rozwiązań i malowanie po kartkach. Jeśli zatem szukacie wymagającej i niebanalnej wykreślanki, macie w sobie trochę samozaparcia w czytaniu i rozumieniu zasad, a w waszych szufladach znajdziecie kilka ołówków lub kredek, to niezwłocznie wypróbujcie Demeter. Będziecie zadowoleni.

Dinozaury w kosmosie? „Demeter” – recenzja gry planszowejTytułDemeter

Liczba graczy: 1+

Wiek: 14+

Czas rozgrywki: 20 minut

Wydawnictwo: Moria Games

ZOBACZ TAKŻE:

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Co wyjdzie z połączenia dinozaurów i kosmosu? Genialna i trudna wykreślanka dla wymagających.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Co wyjdzie z połączenia dinozaurów i kosmosu? Genialna i trudna wykreślanka dla wymagających. Dinozaury w kosmosie? „Demeter” – recenzja gry planszowej