Bo w rodzinie siła. „Czarna Wdowa” — recenzja filmu DVD

-

Dzisiejszą kinomatografię trudno sobie wyobrazić bez filmów Marvela. Od 2008 roku do kin wchodzą kolejne tytuły o superbohaterach. Iron Man, Czarna Pantera, Thor, Kapitan Ameryka to postacie, które kojarzy chyba każdy, nawet jeśli nie jest wielkim fanem komiksowego świata. Produkcje te, niezależnie czy opowiadają o pojedynczych śmiałkach czy o przygodach Avengersów, przynoszą miliardowe zyski.  Niezaprzeczalnie MCU (Marvel Cinematic Universe) na stałe zagościło w popkulturze, a na każdą kolejną adaptację czekają miliony fanów na całym świecie.

Jednak nawet taki gigant kinowy, który rok rocznie produkuje kilka nowych tytułów, ucierpiał za sprawą pandemii związanej z koronawirusem. Jedna z ich najbardziej oczekiwanych nowości —Czarna Wdowa – miała trafić na wielkie ekrany już w 2020 roku. Niestety przez panujący COVID wytwórnia musiała kilkukrotnie przesuwać datę premiery, by w końcu po rocznym opóźnieniu na ekranach kin oficjalnie ukazała się długo wyczekiwana historia Natashy Romanow.

>>Polecamy: Szpieg, który chciał być dobry. „Czarna Wdowa” – recenzja komiksu<<

Dla tych, którzy nie zdążyli poznać filmu o rosyjskiej superbohaterce, mamy dobrą wiadomość. Za sprawą dystrybutora Galapagos tytuł ten w końcu trafił na sklepowe półki w formacie DVD. Na płycie znajdziemy sam film, bez dodatkowych materiałów, a historię możemy obejrzeć w oryginalnej wersji językowej, z angielskimi, polskimi i czeskimi napisami, jak również z polskim i czeskim dubbingiem.

czarna wdowa
Kadr z filmu Czarna Wdowa ©Marvel

Czy warto mieć go na swojej półce? O tym zdecydujecie już sami po przeczytaniu poniższej recenzji.

Kto, co i kiedy?

Czarna Wdowa, zgodnie z marvelowską chronologią, ulokowana jest między Kapitanem Ameryką: Wojną bohaterów a Avengers: Końcem gry.

Z poprzedniej części Avengersów wiemy, że zespół superbohaterów  pokłócił się i rozszedł. Natasza stała się głównym wrogiem USA i dla swojego bezpieczeństwa zdecydowała się uciec poza granicę kraju. Tam odnajduje ją przybrana siostra Jelena, która prosi Romanow o pomoc w walce z generałem Dreykovem. Główna bohaterka dowiaduje się od swojej „krewniaczki”, że Czerwony Pokój – miejsce, gdzie przez lata była poddawana torturom i trudnym treningom – nadal istnieje, a nieliczne rekrutki, które przeżywają śmiertelne ćwiczenia, wykorzystywane są do złych celów.

Kobiety decydują się połączyć swoje siły. Szybko jednak okazuje się, że nawet w duecie pokonanie nieprzyjaciela stanowi duże wyzwanie. Bo niestety przeciwnik ma jeszcze jednego asa w rękawie — Taskmastera. Siostry będą potrzebowały pomocy. A gdzie lepiej szukać wsparcia niż u własnej rodziny?

Strzelanki, wybuchy, pościgi i pojedynki

Oglądając Czarną Wdowę, wiemy, że to film należący do MCU, bo jak w każdym Marvelu, dużo się dzieje, akcja nie stoi w miejscu, a główne bohaterki na zmianę albo z kimś walczą (jeśli mają szansę wygrać), albo próbują uciec przed niebezpieczeństwem (gdy wróg przeważa). Podczas seansu jednak odnosi się wrażenie, że miejscami scen eksplozji i mordobicia jest aż za dużo. Mniej rozwałki na koszt lepszego, spokojniejszego „wgryzienia” się w historię głównej bohaterki. To coś, czego zabrakło.

Sama fabuła nie należy do nazbyt skomplikowanych. Mamy jeden główny wątek, ciągnący się przez ponad dwie godziny. Brakuje mi twistów, podczas których widz zbiera swoją szczękę z podłogi.

Warto czy nie warto?

Czarna Wdowa to tytuł, który już od lat należał się tej superbohaterce. Natasha Romanow potrzebowała swojej indywidualnej historii, bo na przestrzeni kilku filmów, w których towarzyszyła innym bohaterom, poznaliśmy ją i polubilibyśmy. Nikt w końcu nie jest sobie w stanie wyobrazić Marvela bez rosyjskiej agentki.

Ta produkcja miała dać odpowiedź na wiele pytań dotyczących jej przeszłości. Czy to dostaliśmy? Niekoniecznie. Owszem, na początku możemy obejrzeć retrospekcję z jej dzieciństwa, jednak to odrobinę za mało. Liczyłam, że produkcja ta odpowie na więcej pytań dotyczących jej szkolenia w Deparmanecie X.

czarna wdowa
Kadr z filmu Czarna Wdowa ©Marvel

Dla mnie na niekorzyść działa również fakt, iż film ten został nakręcony już po tym, jak rosyjska pani szpieg poświęciła swoje życie dla dobra ludzkości w jednej z części Avengersów. Przez co każda scena – nawet ta najbardziej brutalna i niebezpieczna – nie robi na widzu żadnego wrażenia. Każdy fan MCU wie, że  Romanow i tak wyjdzie z tego cało.

To, co broni produkcji, to bardzo dobrze dobrana obsada. Oprócz Scarlett Johansson – której nikomu przedstawiać nie trzeba, na ekranie zobaczymy także  Florence Pugh grającą Jelenę Belovą. Młoda aktorka idealnie odgrywa rolę. Nowa bohaterka, ku radości odbiorcy, okazuje się postacią z charakterem, a swoim występem kradnie każdą scenę. Dodatkowo wnosi do filmu nieco żartobliwości i cynizmu, tym samym budząc sympatię widza.

Duże brawa ode mnie także dla znanego ze Stranger Things Davida Harboura. Wbrew moim obawom bardzo dobrze stworzył całkiem ciekawy portret Red Guardiana.

Dwa zdania na koniec                                                                

Podsumowując, jak dla mnie Czarna Wdowa to film, który pojawił się na ekranach po prostu za późno. Gdyby wyszedł kilka lat wcześniej, na pewno jego odbiór byłby lepszy.

Czy to dobrze, że takowy powstał? Myślę, iż na to pytanie każdy fan MCU musi odpowiedzieć sobie sam. Prawdą jest, że historia, którą poznajemy w tej produkcji, nie wnosi nic nowego do świata Marvela.

Być może po prostu miałam inne oczekiwania.

Za materiał do recenzji dziękujemy

galapagos

czarna wdowa

Tytuł oryginalny: Black Widow

Reżyseria: Cate Shortland

Rok premiery: 2021

Czas trwania: 133 minuty

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
6

Komentarz

„Czarna Wdowa” to tytuł, który w zależności od waszych oczekiwań, albo okaże się długo oczekiwaną produkcją zapełniającą pewną lukę w świecie Marvela, albo filmem ze średniej półki, o jakim szybko się zapomina.
Weronika Penar
Weronika Penarhttps://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/
Z zawodu behawiorystka i badaczka kociego zachowania -  nic co kocie, nie jest jej obce. Z zamiłowania czytelniczka dobrych kryminałów i książek przygodowych, kinomaniaczka i ciągła podróżniczka. Jeśli nie biega na swojej uczelni, nie uczy studentów lub nie czyta pod kocem książek, to na pewno podróżuje, szukając swojego miejsca w świecie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Czarna Wdowa” to tytuł, który w zależności od waszych oczekiwań, albo okaże się długo oczekiwaną produkcją zapełniającą pewną lukę w świecie Marvela, albo filmem ze średniej półki, o jakim szybko się zapomina.Bo w rodzinie siła. „Czarna Wdowa” — recenzja filmu DVD