Karczmarzu, wino oraz kaczka w miodowym sosie! „Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed” – recenzja gry planszowej

-

W czasach świetności wszelakich królów i cesarzy, przyjęło się, iż tron dziedziczy najstarszy potomek. Gdy natomiast do głosu pragnęła dojść reszta rodzeństwa, rezultaty tych kłótni okazywały się zazwyczaj bardzo krwawe. Pokojowe poszukiwania władcy śmiało można włożyć między bajki, tuż obok historii o ziarnku grochu. A gdyby tak, mimo wszystko, spróbować rozstrzygnąć spór pomiędzy dziedzicami w nieco mniej morderczy sposób?

Na przykład poprzez konkurs na najlepszego karczmarza?

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater
Czemu nie!

Właśnie na tym pomyśle opiera się najnowszy tytuł wydawnictwa Klabater, studia, które do tej pory zajmowało się grami wideo. Zresztą, z całkiem niezłym skutkiem, skoro firma notowana jest na naszej krajowej giełdzie, a i na popularnej platformie Steam znajdziecie sporo pochwał pod ich produkcjami. Sam, jako fan strategii, ogrywałem jakiś czas temu We. The Revolution, gdzie wydawałem wyroki jako sędzia Trybunału Rewolucyjnego w Paryżu. Szczerze polecam ten tytuł, ale dziś należy skupić się na innym: mianowicie na Crossroads Inn, czyli RTSowym symulatorze zarządzania karczmą, osadzonym w oryginalnym świecie fantasy. I choć został ciepło przyjęty (powstała już nawet edycja „anniversary”), nie spodziewałem się, że wydawca produkujący gry na PC oraz konsole postanowi przekuć ten sukces w planszówkę. Brawa za odwagę!

Podziwiam także rozwagę, ponieważ Klabater postawił na kampanię Kickstarterową, która to rozpocznie się niebawem (choć jeszcze przed startem ma ponad sześciuset obserwujących, w tym mnie). Jednakże wydawca był tak miły, że zaoferował wysłanie naszej redakcji pierwszej wersji, jeszcze przed publikacją.

Ekskluzywna szansa, by przetestować tytuł przed oficjalną premierą? Jak mogliśmy odmówić?

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed, Klabater
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater
Powoli

Przyznaję, pod względem mechaniki, spodziewałem się czegoś w rodzaju: „kto sprzeda najwięcej potraw oraz najlepiej umebluje swoją karczmę, wygrywa”. Pomyliłem się, i to znacznie. Zrozumiałem to w chwili otwarcia pudełka – tekturowych plansz jest całkiem sporo, podobnie zresztą jak kart, żetonów oraz znaczników. Moje obawy potwierdziła instrukcja, która choć bardzo czytelna, liczy sobie aż czterdzieści stron! Z nietęgą miną usiadłem do lektury, ale na szczęście na papierze wszystko wydaje się logicznie zaplanowane, a rozgrywka tylko to potwierdziła. Ale po kolei.

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed, Klabater
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater

Jak już wiecie ze wstępu, gracze to dziedzice zmarłego króla, którzy mają udowodnić swe organizacyjne zdolności, prowadząc własną karczmę. Ich praca nie ograniczy się jednak wyłącznie do karmienia gości oraz zarabiania pieniędzy (do kwestii skąd wziąć składniki, jeszcze wrócę). Na prestiż karczmy (czyli końcowe punkty zwycięstwa) wpływa przede wszystkim reputacja wśród pięciu klas społecznych: Ciemiężonych, Banitów, Wędrowców, Mieszczan i Szlachty. Ich zachcianki najprościej spełnić ulubionym jadłem oraz ulepszeniami budynku, trafiającymi w dany gust. Dla przykładu: ring do walki wręcz zadowoli raczej rzezimieszków – bogatsza klientela dużo bardziej ucieszy się choćby z wygodnych łóżek.

Crossroads Inn recenzja
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater
Biznes się rozkręca

Oczywiście wasza karczma nie jest z gumy i pomieści tylko szesnaście kafelków. A przecież trzeba także gdzieś magazynować składniki oraz posadzić wyjątkowych gości…

Pierwsze spotkanie z Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed może onieśmielić, a nawet z lekka przytłoczyć. Świetną analogią wydaje mi się tu Teotihuacan – by docenić złożoność tytułu, zrozumieć mechaniki oraz nauczyć się wykorzystywać różnorakie ścieżki zdobywania punktów, trzeba dać sobie trochę czasu. Ale już po kilku rozgrywkach zauważycie, jak dobrze zbalansowana to produkcja, a kolejne elementy zazębiają się ze sobą. Taka z pozoru prosta kwestia, jak zadowolenie gości ze wszystkich klas, symbolizowana jest specjalną planszą, podzieloną na pięć torów po dwanaście pól. Oczywiście po osiągnięciu najwyższego poziomu, otrzymujemy specjalną nagrodę, a za brak szacunku wśród gości – karę. Jednakże w grę wchodzą także pomniejsze bonusy i o ile możemy sobie pozwolić na brak zainteresowania Banitów, to już zła opinia wśród szlachty przynosi spore problemy. W połączeniu z faktem, iż co turę możemy bezpośrednio wpłynąć tylko na dwie z grup za pomocą konkretnych żetonów, a większość ulepszeń karczmy premiuje jedną klasę, zniechęcając drugą, otrzymujemy oczywisty wniosek: nie da się zadowolić wszystkich!

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed recenzja
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater
Serio?

Zasady już od pierwszych chwil wymuszają na graczach planowanie przyszłości. Dostępne do zakupu pomieszczenia zmieniają się co turę, wraz z opcjonalnymi gośćmi; na zakupy trzeba oszczędzać. Pomoże w tym stały, minimalny dochód oraz możliwość zaciągnięcia długów, choć te, jak to w życiu bywa, szybko trzeba spłacać. A propos: podczas studiowania instrukcji nie rozumiałem, dlaczego nie mogę płacić pieniędzmi za ekskluzywne składniki potraw. Taki na przykład „śledź z przyprawami korzennymi”, zadowalający podniebienia Wędrowców, wymaga (zaskoczenie) śledzia. A wspomniane stworzonko można zdobyć tylko za pomocą konkretnego ulepszenia. Początkowo fakt ten strasznie mnie irytował, ale po kilku rozgrywkach przyszło olśnienie: pieniężny zakup byłby za prosty i psuł balans punktowy. A poza tym ryb nie można trzymać w skrzyni z jagodami, prawda? Ale zawsze pozostaje opcja kradzieży od innego gracza…

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed recenzja
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater

Serio, serio

Negatywna interakcja, jak zapewne się spodziewaliście, nie jest obca temu tytułowi. W biznesie wszystkie chwyty są dozwolone, a te najbardziej efektowne umożliwiają plotki. Dzielą się one na ekonomiczne, polityczne oraz podróżnicze i wpływają kolejno na reputację, bogactwo oraz zasoby konkurentów. Nierzadko można też nimi płacić za ulepszenia pomieszczeń, oszczędzając guldeny na inne wydatki. A tych będzie sporo, bo choć za postęp i rozwój tytuł nagradza graczy bonusami, tak by zapewnić sobie wygraną, koniecznie trzeba nie tylko obmyślić dobry biznes plan, ale także głębiej sięgnąć do sakiewki. Przyszły władca nie może być słabym zarządcą!

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed recenzja
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater

Co do regrywalności w Crossroads Inn, to krótko pisząc, jest nieograniczona. Do losowości kafelków ulepszeń oraz wspomnianych ekskluzywnych przepisów dochodzą karty zasad, które to dwie sztuki losujemy ze specjalnej talii przed każdą rozgrywką. Symbolizują one (czasem niezbyt mądre, lecz wciąż pozostające w mocy) dekrety zmarłego króla. Zakaz graniczenia ze sobą kafelków usług w karczmie, przymus łączenia gości w kolumny czy też stoliki wyłącznie przy ścianach? Takie jest prawo i wszyscy muszą się zastosować.

Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed recenzja
Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed, Klabater

Na koniec wypadałoby wspomnieć co nieco o jakości wykonania: w me recenzenckie ręce wpadła pierwsza wersja Crossroads Inn, można by rzec, „edycja testowa”. W żadnym jednak stopniu tego nie widać, a i ja podczas rozgrywki nie odczułem braków bądź wad w wykonaniu. Żetony, karty, plansze z grubej tektury, nawet materiałowe sakiewki: wszystko to zachwyca kolorami. A biorąc pod uwagę fakt, że kampania na Kickstarterze rozpocznie się lada dzień i prawdopodobnie edycja podstawowa nabierze jeszcze nieco zawartości… Pozostaje cierpliwie czekać.

Box FrontTytuł: Crossroads Inn: The Innkeepers’ Creed

Liczba graczy: 2 – 4

Wiek: 12+

Czas rozgrywki: ok. 120 minut

Wydawnictwo: Klabater

 

 

Za przekazanie Crossroads Inn do recenzji dziękujemy wydawnictwu Klabater. Kampanię na Kickstrterze, która ruszy już niebawem, możecie śledzić tutaj.

Karczmarzu, wino oraz kaczka w miodowym sosie! „Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed” – recenzja gry planszowej

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Jeśli poświęcicie temu tytułowi odrobinę skupienia i cierpliwości, odwdzięczy się długimi godzinami świetnej zabawy, niepozbawionymi planowania i główkowania.
Przemysław Ekiert
Przemysław Ekiert
W wysokim stopniu uzależniony od popkultury - by zniwelować głód korzysta z książek, filmów, seriali i komiksów w coraz większych dawkach. Popijając nowe leki różnymi gatunkami herbat, snuje głębokie przemyślenia o podboju planety i swoim miejscu we wszechświecie. Jest jednak świadomy, że wszyscy jesteśmy tylko podróbką idealnych postaci z telewizyjnych reklam.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jeśli poświęcicie temu tytułowi odrobinę skupienia i cierpliwości, odwdzięczy się długimi godzinami świetnej zabawy, niepozbawionymi planowania i główkowania.Karczmarzu, wino oraz kaczka w miodowym sosie! „Crossroads Inn: The Innkeepers' Creed” – recenzja gry planszowej